Nowy Ład, stara przemoc wobec kobiet. Wiele założeń Polskiego Ładu daje nadzieję, ale te dla ofiar przemocy to jak naplucie im w twarz
Dziś o 10:00 rozpoczęła się konferencja, na której czołowi politycy Zjednoczonej Prawicy przedstawili program odbudowy kraju po pandemii: Nowy Ład zwany też Polskim Ładem.
O poszczególnych filarach tego plany pisaliśmy TUTAJ. A o 12 tysięcy złotych dla rodziców - TUTAJ.
Kolejni komentatorzy odnoszą się do najważniejszych punktów tego programu. O mieszkalnictwie pisał dla nas Jan Śpiewak:
Dopłacanie do kredytów i wkładu własnego pomoże przede wszystkim deweloperom, którzy te pieniądze wrzucą do swoich gigantycznych sięgających już 30 procent marż. W ten sposób pieniądze z budżetu państwa będą napychać kieszenie bankom i deweloperom, zamiast znacząco poprawić sytuację mieszkaniową Polaków.
Zniesienie śmieciówek, kwota wolna od podatku w wysokości 30 tysięcy złotych, drugi próg podatkowy od 120 tysięcy złotych, niższe podatki dla 90% społeczeństwa, koniec z regresywnym systemem podatkowym.- to wszystko brzmi bardzo obiecująco i byłoby pięknie, gdyby zostało spełnione. Ale za wieloma takimi obietnicami kryje się sporo fałszu, manipulacji, a czasem zwykłej niewiedzy. To dotyczy obietnic Zbigniewa Ziobry związanych z przemocą wobec kobiet.
Cała Europa podziwia, jak w Polsce mężowie bezkarnie gwałcą żony?
Minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro na konferencji występował jako ostatni, jako prezes partii Solidarna Polska. Skupił się na kwestii bezpieczeństwa Polek i Polaków:
Lewica, liberałowie mówią dużo o kobietach, konwencjach. Ale oni mówią. A my robimy. Stworzyliśmy rozwiązania, które chronią kobiety w sytuacji przemocy. Rozwiązania, które podziwia cała Europa.
Niestety, minister sprawiedliwości nie podał, jakie to rozwiązania. Wymienił jedynie przegłosowaną rok temu ustawę o natychmiastowej izolacji sprawcy przemocy od ofiary, która weszła w życie w listopadzie poprzedniego roku. O tę ustawę walczyły środowiska feministyczne i lewicowe od lat. Jest to także wdrożenie zapisów z konwencji stambulskiej. Nie jest to zatem PiS-owskie rozwiązanie.
Gdyby zamiast atakować konwencję stambulską, Zbigniew Ziobro by ją dokładnie przeczytał, może Polska rzeczywiście miałaby rozwiązania, których zazdrości nam Europa.
Dlaczego minister Ziobro mówił o rozwiązaniach w liczbie mnogiej, skoro przytoczył wyłącznie jedno? Pewnie dlatego, że innych nie ma. Niestety.
Czy polskie rozwiązania w zakresie przeciwdziałania przemocy podziwia cała Europa? Cała Europa z przerażeniem patrzy na kraj, w którym Zbigniew Ziobro co rusz mówi się o wypowiedzeniu konwencji stambulskiej. Konwencji, w której znajdują się podstawowe rozwiązania dotyczące walki z przemocą wobec kobiet i przemocą w rodzinie.
Zwłaszcza że Polska nigdy nie wypowiedziała żadnej międzynarodowej konwencji – a jest wiele konwencji, które przyjęliśmy i są ignorowane. Jeśli zaczynamy od wypowiedzenia konwencji dotyczącej przeciwdziałania przemocy, to oznacza, że ofiary przemocy są po prostu traktowane z najwyższą pogardą.
Więc nie, w Europie nikt nie podziwia naszych rozwiązań. W Europie ludzie raczej boją się o ofiary przemocy w Polsce. I mają ku temu powody.
Wymiar sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry traumatyzuje ofiary
Jak się sprawdzają rozwiązania w Polsce? 67% spraw dotyczących zgwałceń jest umarzanych - nie dlatego, że dowiedziono, że gwałtu nie było, tylko dlatego, że policja i prokuratura nie dostarczyły odpowiednich dowodów, a biegli sądowi mogli nie aktualizować swojej wiedzy dotyczącej psychologii od 20 lat i nie mieć wiedzy na temat reakcji po gwałcie, więc nie są w stanie ocenić wiarygodności ofiary. 30-40% wyroków za gwałt to wyroki w zawieszeniu. Na policji, prokuraturze i w sądzie ofiary bywają wtórnie wiktymizowane - część z nich twierdzi, że cały proces prawny był dla nich bardziej bolesny niż sam gwałt.
Zgodnie z definicją zgwałcenia z polskiego Kodeksu Karnego wiele gwałtów w ogóle nie jest nazywana gwałtami, np. gwałt, gdy osoba jest nieprzytomna (to wpisuje się w kategorię "wykorzystania bezbronności", nie "zgwałcenia"). Albo gwałt, podczas którego ofiara zamiera. Zamarcie to naturalna reakcja fizjologiczna, tymczasem według przestarzałej definicji zgwałcenia z 1932 r., która wciąż obowiązuje w polskim prawie, ofiara musi się wyrywać i krzyczeć. Musi stawiać opór. Wiele ofiar - jeśli nie większość - tego nie robi. Boją się o swoje życie, są zszokowane, przeżywają traumę, doświadczają dysocjacji lub wyparcia, lub działają u nich inne mechanizmy obronne. Tak ich ciało broni się w momencie gwałtu. Tymczasem według polskiego prawa nie były zgwałcone, bo nie krzyczały.
Jak jeszcze wyglądają te rozwiązania, których zazdrości nam cała Europa? Według badań Fundacji na Rzecz Równości i Emancypacji "Ster" z 2015 r. co piąta kobieta w Polsce doświadczyła gwałtu. 92% z nich nie zgłasza gwałtu na policję. Boją się, wstydzą lub nie wierzą w skuteczność wymiaru sprawiedliwości. Spośród tych 8%, które gwałt zgłoszą, aż 67% spraw zostanie umorzonych.
A to oznacza, że sporo ponad 90% gwałcicieli chodzi wolno po ulicach. Mijamy ich w pracy, w sklepie, w parku. To nasi znajomi, sąsiedzi, współpracownicy. Krzywdzą, bo mogą. Bo wymiar sprawiedliwości i tak nic im nie zrobi.
To są te genialne rozwiązania? Jak mają się czuć skatowane przez oprawców i państwo ofiary przemocy, kiedy minister sprawiedliwości bez mrugnięcia okiem ogłasza, że Polska ma znakomite rozwiązania w kwestii ochrony kobiet?
To wszystko jest wielka porażka wymiaru sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, a nie żadne rozwiązania. To on jest współodpowiedzialny za cierpienia, traumy i zespół stresu pourazowego kobiet po gwałtach.
Dlaczego na wielkiej konferencji dotyczącej odbudowy po pandemii nie pojawił się temat zdrowia psychicznego?
A także Ministerstwo Zdrowia. Ofiary gwałtu nie otrzymują odpowiedniego wsparcia, które jest konieczne po doświadczonej traumie. Trauma po gwałcie jest w pełni wyleczalna, istnieją także psychoterapie, które są w stanie ją wyleczyć szybko, np. rekomendowana przez WHO jako najskuteczniejsza w leczeniu traumy terapia EMDR. Niestety, w Polsce szybkie leczenie psychoterapeutyczne jest przywilejem. Te osoby, które nie mają pieniędzy na prywatnego terapeutę, muszą czekać. Czasem latami.
Kolejka do lekarza-psychologa w jednostce, którą kieruję, wynosi ok. 2 lat. To 2 lata za długo. Ta sytuacja zagraża życiu i zdrowiu w sposób, który moim zdaniem nie budzi wątpliwości - mówiła niedawno w Sejmie Aleksandra Krasowska, specjalistka psychiatrii, założycielka inicjatywy Lekarze Kobietom.
Dlaczego na wielkiej konferencji dotyczącej odbudowy i powrotu do normalności po pandemii nie pojawił się temat zdrowia psychicznego? To jeden z najbardziej dotkniętych pandemią obszarów. Tymczasem rząd sprawił, że 31 grudnia 2020 r. przestało istnieć Centrum Wsparcia dla Osób w Stanie Kryzysu Psychicznego. To wielki projekt Ministerstwa Zdrowia, który zapewniał całodobowe wsparcie psychiczne. Od tego momentu nie istnieje całodobowy numer wsparcia w kryzysie zdrowia psychicznego. Setki tysięcy Polek i Polaków zostali pozbawieni tej pomocy. Pisaliśmy o tym TUTAJ.
Tej pomocy zostały pozbawione ofiary gwałtów i kobiety zamknięte w mieszkaniu ze swoimi oprawcami.
Dostępne mieszkania socjalne z centralnym ogrzewaniem to przeciwdziałanie przemocy
Zdarza się, że w wyniku stresu pourazowego ofiary gwałtów tracą pracę. Nie mają z czego żyć, gdzie mieszkać, nie stać ich na czynsz. Zdarza się, że nie są w stanie wyjść z domu. Że popadają w długi. Nie mają dostępu do leczenia.
Dobrze przygotowane uniwersalne programy dotyczące mieszkań, krótszego tygodnia pracy czy płac mogą odpowiedzieć na problemy socjalne kobiet po przemocy. Ofiarom gwałtów mogą pomóc dostępne dla każdego mieszkania socjalne z centralnym ogrzewaniem. Dzięki temu kobiety w przemocowych związkach mogłyby szybko znaleźć nową przestrzeń dla siebie i dzieci, a ofiary gwałtów po utracie pracy miałyby gdzie zamieszkać. Poza tym, głód mieszkań w Polsce jest olbrzymi - to potrafiłoby rozwiązać wiele problemów większości społeczeństwa, zapewnić poczucie bezpieczeństwa i stabilności. Zamiast tego na konferencji usłyszeliśmy obietnice dla deweloperów i bogaczy.
To samo z wyższymi zarobkami, niższymi czynszami czy krótszym tygodniem pracy - każde z tych rozwiązań pomogłoby przeżyć zarówno ofierze gwałtu, jak i większości ludziom w Polsce.