Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Finanse > Śpiewak: Nowy Ład - Deweloperom świeczkę, ludziom ogarek
Jan Śpiewak
Jan Śpiewak 19.03.2022 08:47

Śpiewak: Nowy Ład - Deweloperom świeczkę, ludziom ogarek

Projekt bez tytułu (1)
screenshot Youtube/Prawo i Sprawiedliwość; #NowyŁad

Obniżenie podatków dla 18 milionów Polaków i hojne wsparcie branży budowlano-deweloperskiej przez rząd. Nowy Ład pokazuje, że PiS jest w stanie zarządzać jedynie transferami finansowymi, a reformę państwa całkowicie porzucił.

PiS w ten sposób wycofał się z obietnicy budowy tanich mieszkań na wynajem, które jako jedyne byłby w stanie poprawić sytuację na rynku mieszkaniowym. Tylko wzrost podaży tanich nieruchomości może zażegnać kryzys mieszkaniowy. Dopłacanie do kredytów i wkładu własnego pomoże przede wszystkim deweloperom, którzy te pieniądze wrzucą do swoich gigantycznych sięgających już 30 procent marż. W ten sposób pieniądze z budżetu państwa będą napychać kieszenie bankom i deweloperom, zamiast znacząco poprawić sytuację mieszkaniową Polaków.

Pierwszy pakiet propozycji Prawa i Sprawiedliwości robi wrażenie: kwota wolna od podatku w wysokości 30 tysięcy złotych, drugi próg podatkowy od 120 tysięcy złotych, zlikwidowanie umów śmieciowych i zastąpienie ich jednolitą umową o pracę. Jak ta umowa ma wyglądać, nie bardzo wiadomo. Wiemy za to więcej o propozycjach podatkowych. Polacy zarabiający do średniej krajowej będą płacić mniejsze podatki. Będzie to zastrzyk gotówki dla blisko 18 milionów Polaków. Rząd szacuje, że do kilkunastu milionów Polaków trafi ponad sto złotych miesięcznie więcej. Możemy się spodziewać, że te pieniądze szybko wrócą do gospodarki. Najubożsi większość pieniędzy wydają na konsumpcję. Tylko czy te oszczędności dla ludzi w postaci mniejszych podatków będą odczuwalne przy blisko pięcioprocentowej inflacji?

Zmiany wprowadzone przez rząd Prawa i Sprawiedliwości słusznie pomogą gorzej zarabiającym Polakom. Ta pomoc będzie jednak mizerna. Nie jest w stanie zbilansować rosnących z miesiąca na miesiąc kosztów życia i prywatyzacji usług publicznych. Pomysły rządu na mieszkaniówkę to przepis na katastrofę. Pomogą wąskiemu gronu ludzi a sprawią, że całe pokolenie młodych na zawsze pożegna się z marzeniem na posiadanie własnego em. Nowy Ład pokazuje, że PiS pogodził się z tym, że nie jest w stanie przeprowadzić żadnego realnego projektu infrastrukturalnego, nie potrafi systemowo naprawiać usług publicznych takich jak zdrowie, transport, czy edukacja. Jedyne co potrafi to ogarnąć transfery publiczne. Czy to wystarczy, żeby wygrać następne wybory? Przy słabości opozycji ten scenariusz staje się coraz bardziej prawdopodobny. 

Komu PIS podniesie za to podatki? Przede wszystkim jednoosobowym działalnościom gospodarczym, które nie będą mogły już wrzucać w koszty (odliczać od podstawy opodatkowania) składki zdrowotnej. Składka jednocześnie wzrośnie do 9% i będzie dla wszystkich taka sama. To oznacza, że część biznesów może stracić rentowność. Już dzisiaj ryczałtowy ZUS uderza nieproporcjonalnie w najmniejszych. Wzrost kwoty wolnej od podatku powinien dla tych najmniejszych biznesów wyrównywać koszty składki zdrowotnej. Oczywiście zmiany zlikwidują patologie, w ramach której ludzie zarabiający na działalności gospodarczej 30 tysięcy złotych miesięcznie płacili de facto kilkadziesiąt złotych składki zdrowotnej miesięcznie, podczas gdy ludzie na minimalnej krajowej ponad dwieście złotych. Te pieniądze z podwyższonej składki mają iść na ochronę zdrowia, która jest w Polsce chronicznie niedofinansowana. Na zdrowie w Polsce przeznaczamy niemal najmniej w Unii Europejskiej. Ponad sto tysięcy ponadnormatywnych zgonów podczas pandemii pokazuje skalę zapaści naszego systemu.

Ekonomiści mówili od dawna, że system podatkowy w Polsce jest postawiony na głowie. Nieproporcjonalnie obciąża podatkami i składkami klasę średnią i najuboższych, którzy oddają państwu nawet 40 procent swoich dochodów. Bogaci płacą w Polsce proporcjonalnie niższe składki i podatki. W dodatku Polska bardzo nisko w porównaniu do krajów zachodniej Europy opodatkowuje kapitał. To wszystko sprzyja rosnącym nierównościom społecznym. Powstaje klasa posiadaczy i klasa, która zapiernicza na posiadaczy. Nowy feudalizm doskonale widać w sytuacji na rynku mieszkaniowym. Niskie oprocentowanie kredytów, wysoka inflacja, niskie podatki od nieruchomości i wynajmu sprawiają, że bogatsi Polacy rzucili się na kupowanie mieszkań. Ludzie na dorobku tracą szansę na własne mieszkanie. Nie mają takich zarobków, żeby dostać kredyt, nie mają też szansy odłożyć na wkład własny, który w Warszawie na 50-metrowe mieszkanie wynosi już grubo ponad sto tysięcy złotych.

Skąd PiS weźmie pieniądze na sfinansowanie innych programów w ramach nowego ładu? Nie bardzo wiadomo. Za to już widać, kto będzie największym beneficjentem Nowego Ładu. Będzie to branża deweloperska i budowlana. PiS powrócił do pomysłu rządu Platformy Obywatelskiej, czyli dopłat do kredytów i wkładu własnego. Na szczegóły programu, musimy jeszcze poczekać, ale informacje przedstawione dzisiaj mogą nas przerazić. Jarosław Kaczyński zapowiedział, że będzie można budować domy do 70 metrów kwadratowych bez pozwolenia na budowę. Mateusz Morawiecki dodał, że będzie można to robić tylko tam, gdzie jest miejscowy plan zagospodarowania. Co to oznacza w praktyce? Otworzenie furtki do tego, żeby powiększyć już i tak istniejący gigantyczny chaos przestrzenny, który kosztuje nasz kraj miliardy złotych rocznie. Jedną z największych patologii polskich miast jest ich bezładne rozlewanie się na przedmieścia. Te procesy tylko przyspieszą. Po tym możemy się spodziewać wzrostu korków, smogu i niszczenia środowiska naturalnego. Drugi program to dopłaty do kredytów hipotecznych i sfinansowanie części wkładu własnego. Te programy będą dostępne tylko dla rodzin z co najmniej dwójką dzieci. Szkopuł w tym, że w Polsce połowa rodzin ma tylko jedno dziecko. Kaczyński zapomniał, chyba że najpierw zakłada się gniazdo, tworzy bezpieczeństwo, a dopiero później decyduje się na dzieci. Dopłaty będą też mizerne. Dla rodziny z dwójką dzieci zaledwie dwadzieścia tysięcy złotych do wkładu własnego. W dodatku system dopłat nie powoduje, że na rynku pojawi się więcej mieszkań. Po prostu wzrośnie popyt, a więc wzrosną ceny. Przerabialiśmy już to za rządów Platformy Obywatelskiej i programie Mieszkania Dla Młodych i Rodzina na Swoim. Te programy pomogły głównie bogatszym Polakom, których i tak było stać wcześniej na kredyt. Dzisiaj 70 procent rodzin nie ma zdolności kredytowej. Oni nie dostaną od rządu niczego. Problemem są niskie zarobki, galopujące ceny nieruchomości, które powodują, że odłożenie nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych jest niemożliwością. 

Powiązane
Sejm, Donald Tusk, Zbigniew Ziobro
Tych słów politycy wstydzą się do dziś. Sprawdź się w quizie, niewiele osób zdobywa 5 punktów