wtv.pl > Świat > "Nie wiedzieliśmy, co dzieje się z naszym synem". Kulisy zatrzymań w Moskwie
Konrad Wrzesiński
Konrad Wrzesiński 19.03.2022 08:25

"Nie wiedzieliśmy, co dzieje się z naszym synem". Kulisy zatrzymań w Moskwie

wtv
WTV.pl

W niedzielę 31 stycznia moskiewskie mieszkanie Kamila odwiedzili funkcjonariusze sił bezpieczeństwa.

W jego domu stawiło się dwóch cywili i dwóch policjantów – wskazuje moja rozmówczyni, Rimma Galeeva, matka aresztowanego 28-latka, zmagająca się z IV stadium nowotworu. Przeprasza za swój angielski.

Młody student historii trafił do aresztu. Miejsce jego pobytu pozostawało jednak tajemnicą nawet dla najbliższych.

Dzwoniliśmy na policję. Po około 7-8 godzinach poinformowano nas, że Kamil przebywa w Zielonogradzie (okręg administracyjny Moskwy). Potem przenieśli go do kolejnego więzienia, tym razem w innym regionie – mówi matka mężczyzny.

To kolejny przykład walki Kremla z rosyjską inteligencją. Nie jest tajemnicą, że poparcie dla głównego rywala Władimira Putina skupia się wokół młodych, wykształconych ludzi. – Nawalny jest młody, ma świetną prezencję, jest wysoki, ubiera się modnie. Komunikuje się też prostym językiem, z zębem, podobnie zresztą jak Putin – zaznacza dr Michał Patryk Sadłowski, prawnik, historyk ustroju, specjalista ds. obszaru poradzieckiego. Adiunkt w Zakładzie Historii Administracji Wydziału Prawa i Administracji UW.

O fenomenie opozycjonisty pisaliśmy w artykule Ten, którego imienia nie wolno wymawiać. Jak Aleksiej Nawalny sparaliżował Kreml

Poszukiwania Kamila

Pozwolili Kamilowi do nas zadzwonić – kontynuuje Geleeva. – Wczoraj przenieśli go do kolejnego więzienia, nie dając nam żadnej informacji. Przez 12 godzin nie wiedzieliśmy, co dzieje się z naszym synem.

Pozwolili nam przynieść mu wodę i jedzenie, ale nie wiedzieliśmy, gdzie mamy je zawieźć – słyszę w trakcie rozmowy.

O zatrzymaniu studenta zrobiło się głośno wśród rosyjskich użytkowników internetu. Miejsce pobytu Kamila zostało ustalone dzięki pomocy Mariny Litvinovich, rosyjskiej działaczce na rzecz praw człowieka.

Kamil zadzwonił o północy z centrum dla migrantów w Sakharovie. Nareszcie możemy zawieść mu wodę, jedzenie i książki – cieszy się Rimma. Pytam, czy służby więzienne ich nie zapewniają. – Tak, ale jakość wody jest fatalna – odpowiada.

Zasądzona kara administracyjna to 10 dni. Wszystko za spacer w centrum stolicy 23 stycznia. – To jego jedyna zbrodnia. Oskarżyli go o udział w nielegalnym wiecu – zaznacza matka Kamila, walcząca z chorobą kobieta, która spędziła kilka dni na poszukiwaniu syna.

Dopytuję o bezpośrednią relację Kamila. Chcę wiedzieć, w jakich warunkach przebywa. – Skarżył się na zbyt dużą ilość więźniów. W celi przebywa ich czworo. Nic więcej nie wiem – odpowiada moja rozmówczyni.

Syn pani Rimmy może wrócić do domu już w sobotę – na mocy apelacji, która zostanie złożona w czwartek. Zastanawiam się, dlaczego nie dziś. – Dopiero we wtorek prawnik Kamila zdołał uzyskać zeznanie sądowe – wskazuje Rimma Galeeva.

Kamil Galeev jest historykiem, dziennikarzem, autorem kanału telegramowego Vysokaya Porta. Z wyróżnieniem ukończył HSE w Moskwie, Uniwersytet Pekiński oraz szkocki uniwersytet St. Andrews. Działalność dziennikarską rozpoczął w wieku 14 lat.

Sprawę można wesprzeć bezpośrednio za pośrednictwem platformy Patreon (kanał Kamila może odnaleźć pod nazwą: kamilkazani).

Artykuły polecane przez redakcję WTV:

Tagi: Rosja