wtv.pl > Polska > Maseczki obowiązkowe również dla kierowców. Za ich brak możesz słono zapłacić
Paweł Sekmistrz
Paweł Sekmistrz 19.03.2022 08:23

Maseczki obowiązkowe również dla kierowców. Za ich brak możesz słono zapłacić

wtv
WTV.pl
  • Od 27 lutego maseczki są obowiązkowym rodzajem zasłony ust i nosa w przestrzeni publicznej

  • Choć wielu kierowców nie zdaje sobie z tego sprawy - należy je mieć również w aucie

  • Maseczkę należy nałożyć podczas zatrzymania przez policję lub w czasie wyjścia z samochodu celem np. zatankowania

Maseczki nie trzeba mieć na twarzy w trakcie jazdy samochodem z domownikami, natomiast w przypadku wyjścia z pojazdu lub kontaktu z obcym, należy bezzwłocznie ją nałożyć. 

Maseczki obowiązkowe

Podczas wczorajszej konferencji ministra zdrowia Adama Niedzielskiego przedstawiono nowe zasady dotyczące zasłaniania ust i nosa. Od najbliższej soboty, do tego celu nie będzie można już używać jedynie przyłbic, chust, czy szalików. 

Ogłoszono, że od 27 lutego obowiązuje bezwzględny nakaz noszenia maseczek. Nie oznacza to oczywiście, że posiadacze przyłbic powinni wyrzucić je do kosza - wciąż można je nakładać, ale jako dodatkowe zabezpieczenie do nałożonej na twarz maseczki. 

Choć niewielu może zdawać sobie z tego sprawę, obowiązek zasłaniania ust i nosa dotyczy również kierowców. Wsiadając do samochodu, powinniśmy upewnić się, że mamy w zasięgu ręki maseczkę, którą w razie potrzeby możemy nałożyć na twarz. 

Konkretne informacje w tej kwestii przekazał w rozmowie z Wirtualną Polską komisarz Robert Opas z Komendy Głównej Policji. 

Prawo jazdy, klucze i... maseczka 

Wielu kierowców może uznać to za zabawne, ale maseczki w czasie pandemii są w praktyce jednym z elementów obowiązkowego wyposażenia w aucie. Przydadzą się w przypadku, gdy zostaniemy zatrzymani przez policję lub, gdy zechcemy wyjść z auta celem zatankowania pojazdu. 

- W razie kontroli drogowej narażamy nie tylko siebie, ale i m.in. policjantów. To jest jedna kwestia. Drugą jest wyjście na stację, zatankowanie, zapłacenie za zakupy - tłumaczył kom. Robert Opas. 

Funkcjonariusz jest w pełni świadomy zagrożeń jakie wynikają z pandemii koronawirusa. Jak stwierdził, osobiście doświadczył dramatu, jaki niesie za sobą zakażenie. 

- Nie jesteśmy nieśmiertelni, wielu moich kolegów chorowało, wielu już nie ma wśród nas - zwierzył się w rozmowie z Wirtualną Polską. 

Za brak maseczki w miejscu publicznym lub w kontakcie z osobą, niebędącą naszym domownikiem, możemy zapłacić mandat. Kary sięgają nawet 1000 zł

Źródło: autokult.pl

Artykuły polecane przez redakcję WTV:

Powiązane