Ksiądz po raz kolejny z ambony zaatakował dziennikarza "Wyborczej". "Stalker w sutannie"
Po raz kolejny ksiądz Michał Woźnicki nawyzywał autora tekstu o awanturze na sali sądowej. Ministrant pracujący dla duchownego został wyniesiony z sali sądowej za brak maseczki. Sam kapłan został zaś ukarany. Chwilę później prosto z ambony nie szczędził ostrych słów.
"Przypomniał sobie o mnie stalker w sutannie, czyli katolicka miłość bliźniego w praktyce: "H**oś, p***łek, otwór odbytowy" - czytamy we wpisie Piotra Żytnickiego. Dziennikarz "Gazety Wyborczej".
Przypomniał sobie o mnie stalker w sutannie, czyli katolicka miłość bliźniego w praktyce: "Homoś, pedałek, otwór odbytowy". A poszło o ten tekst: https://t.co/bO2RUo3hHS PS Muszę księdza rozczarować, wczoraj nie miałem kosteczek na wierzchu @EpiskopatNews @Abp_Gadecki pic.twitter.com/jcWpumu1Gb
— Piotr Żytnicki (@PiotrZytnicki) March 27, 2021
Kontrowersyjny ksiądz nie mógł się pohamować. Grzmiał o h****iach i otwartych o***tach
- Znajoma twarz, Gazeta Wyborcza, fachowcy od Kościoła. H**oś, czy p***łek... Jak to mówić ładnie? - rozpoczął swoje rozważania podczas nabożeństwa. Następnie wymienił charakterystyczne elementy ubioru, które pozwalają mu rozpoznać Żytnickiego. - Spodenki, rureczki. Kosteczki widzisz na wierzchu - wymieniał. - Muszę księdza rozczarować, wczoraj nie miałem kosteczek na wierzchu - odpowiadał reporter za pośrednictwem Twittera.
Duszpasterz przekazał wiernym, że należy interesować się tym, kto przejawia ciekawość sprawami sądowymi. Ksiądz Michał Woźniak kontynuował nabożeństwo, doszukując się teorii spiskowych. - On wiedział, że my dziś w tym sądzie będziemy - ostrzegał wiernych. - H**oś, p***łek czy jak mówić - z Gazety Wyborczej - powtarzał się.
Duchowny był zaniepokojony sytuacją, jaka miała miejsce w budynku. Dziennikarz nagrywał awanturę z policją. - Zakneblowany czarnym kagańcem - dodawał. Wyjaśnijmy, że według zwolenników teorii spiskowych "kaganiec" jest maseczką chirurgiczną, która chroni nas przed dalszą transmisją koronawirusa.
Ksiądz Woźnicki postanowił nieco zboczyć z tematu. - Daję przykład. W Chocianowie znam małżeństwo. Adoptowali synka. Synek stał się h**osiem, p***łem. Poszedł do szkoły, do Zielonej Góry. Stary cap, p**ał" go dorwał i przec****ał syna. I został h***siem. Zaczęło mu się to podobać - oświecił wiernych.
Duchowny postanowił zestawić dziwną historię z dziennikarzem "Gazety Wyborczej". - To pytaj teraz. Ten fachowiec od spraw Kościoła, religijny h**oś. Typ męski czy żeński w spółkowaniu dwóch ped****w - rozważał z ambony. - Powiem to wprost. Otwór odbytowy służy mu do tego, żeby ktoś tam właził i pchał, czy to on włazi i pcha? - słyszymy.
Ksiądz Michał Wożniak uważa, że Piotr Żytnicki mógł już "przekształcić" jednego z chłopców w "h**osia".
Artykuły polecane przez redakcję WTV:
Źródło: [Twitter/Piotr Żytnicki]