wtv.pl > Polska > Wjechała autem w stację paliw. W końcu odkryto, co tak naprawdę ją do tego skłoniło
Agata Jaroszewska
Agata Jaroszewska 19.03.2022 08:42

Wjechała autem w stację paliw. W końcu odkryto, co tak naprawdę ją do tego skłoniło

Znane są wyniki badań kierującej BMW Katarzyna A.
DOMIN/AGENCJA SE/East News
  • RMF FM dotarło do informacji z badań 37-letniej kobiety, która zdemolowała autem stację paliw w Rymaniu

  • Katarzyna A. miała mieć w organizmie wysoką zawartość metaamfetaminy

  • Dodatkowo tuż przed rozpoczęciem jazdy miała wypalić marihuanę

Nagranie z demolowania stacji benzynowej przez Katarzynę A. obiegło sieć, stając się jej hitem. Nie tylko ze względu na brawurowe zdarzenie, ale również działania policjantów.

Nie ulega jednak wątpliwości, że zdarzenie mogło zakończyć się zdecydowanie bardziej tragicznie, a Katarzyna A. realnie naraziła na niebezpieczeństwo utraty zdrowia i życia m.in. pracowników stacji w Rymaniu. W sprawie pojawiły się nowe informacje, dotyczą one stanu kobiety w czasie prowadzenia auta.

Zachodniopomorskie: Katarzyna A. zdemolowała stację paliw w Rymaniu

We wtorek sąd w Kołobrzegu podjął decyzję, że Katarzyna A. zostanie tymczasowo aresztowana. Przychylono się do prośby prokuratury, aby zastosować najsurowszy z możliwych środków zapobiegawczych w związku z sytuacją kobiety.

Wskazywano, że Katarzyna A. na stałe mieszka w Holandii, a w Polsce nie ma stałego adresu pobytu i w związku z przedmiotem sprawy oraz ciążącymi na niej zarzutami może chcieć uciec przed wymiarem sprawiedliwości. Sąd wziął pod uwagę tę informację i 37-latka trafiła do aresztu na 3 miesiące, jednak nie jest wykluczone, że okres ten może ulec przedłużeniu.

Teraz w związku z jej stanem w czasie kierowania auta w nocy z soboty (27.02) na niedzielę (28.02) doszły nowe ustalenia. Początkowo informowano, że w organizmie Katarzyny A. nie tylko nie ma alkoholu, ale również środków odurzających.

Wiadomości takie przekazała sierżant Karolina Seemann z policji w Kołobrzegu w rozmowie z Faktem. Funkcjonariuszka mówiła wtedy, iż "badanie krwi nie wykazało obecności środków odurzających". Teraz ujawniono jednak inne ustalenie w tej kwestii.

37-latka kierująca BMW była pod wpływem narkotyków

RMF FM podało, że w czasie popełniania zarzucanego czynu 37-letnia Katarzyna A. była pod wpływem metaamfetaminy. Dodatkowo tuż przed tym, ja zasiadła przed kierownicą miała wypalić marihuanę.

Według informacji przekazanych przez stację, stężenie metaamfetaminy w organizmie 37-latki było wysokie. Służby nie odniosły się jeszcze oficjalnie do ujawnionych przez dziennikarzy informacji.

Najprawdopodobniej zatem bezpośrednim powodem irracjonalnego oraz skrajnie niebezpiecznego zachowania Katarzyny A. było spowodowane odurzeniem i silnym emocjonalnym wzburzeniem w związku z obawami o partnera, z którym podróżowała. Już teraz wiadomo, że prokuratura postawiła kierującej BMW kilka zarzutów.

Lista zarzutów nie jest krótka

Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Koszalinie, Ryszard Gąsiorowski wskazywał, że jednym z zarzutów, które usłyszała w poniedziałek Katarzyna A., było wywieranie wpływu na czynności policji. To efekt uderzenia lusterkiem samochodu podejmującego działania funkcjonariusza. To jednak nie wszystkie zarzuty, jakie postawiono 37-letniej kobiecie.

- [...] (zarzut - przyp. red.) dotyczy uszkodzenia mienia o łącznej wartości 20 tys. zł, na skutek wjechania samochodem marki bmw w budynek stacji paliw. Jednocześnie, uszkadzając konstrukcję budynku, doprowadzając do oderwania się jej elementów, podejrzana naraziła na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu dwie pracownice stacji i funkcjonariusza policji - wskazywał rzecznik Prokuratury Okręgowej w Koszalinie.

Źródło: Onet / Fakt / dziendobry.tvn.pl

Artykuły polecane przez redakcję WTV:

Tagi: Policja Polska