Krakowska prokuratura podjęła decyzję w sprawie Kardynała Dziwisza. Pokłosie głośnego "Don Stanislao"
W 2020 roku dziennikarz TVN, Marcin Gutowski przedstawił opinii publicznej dokument "Don Stanislao". Hierarcha został oskarżony o przyjmowanie łapówek, a także tuszowanie przestępstw na tle seksualnym
W sprawie hierarchy interwencję podjął europarlamentarzysta z Wiosny. Łukasz Kohut, bo o nim mowa, zawiadomił krakowską prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa przez kardynała Dziwisza
W połowie grudnia polityk złożył zeznania. Organy ścigania, po przeanalizowaniu dowodów, uznały, że nie doszło do popełnienia przestępstwa z artykułu 239 i 240 Kodeksu karnego.
"W najbliższy poniedziałek będę składał zeznania w charakterze świadka zawiadamiającego w Okręgowej Prokuraturze w Krakowie ws. abp. Dziwisza" - informował za pośrednictwem Twittera europarlamentarzysta Wiosny. Do przesłuchania w sprawie kardynała Dziwisza doszło 21 grudnia.
W najbliższy poniedziałek będę składał zeznania w charakterze świadka zawiadamiającego w Okręgowej Prokuraturze w Krakowie ws. abp Dziwisza! #świeckiepaństwo - nie ma świętych krów! #KOHUTwPE ???????? #Dziwisz pic.twitter.com/lsDnUoVRBX
— Łukasz Kohut ???????? (@LukaszKohut) December 17, 2020
Kardynał Dziwisz bez zarzutów. Decyzja prokuratury nie jest prawomocna
"Kto utrudnia lub udaremnia postępowanie karne, pomagając sprawcy przestępstwa, w tym i przestępstwa skarbowego uniknąć odpowiedzialności karnej, w szczególności kto sprawcę ukrywa, zaciera ślady przestępstwa, w tym i przestępstwa skarbowego albo odbywa za skazanego karę, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5" - czytamy w artykule 239 Kodeksu karnego.
"Kto, mając wiarygodną wiadomość o karalnym przygotowaniu albo usiłowaniu lub dokonaniu czynu zabronionego [...] nie zawiadamia niezwłocznie organu powołanego do ścigania przestępstw,podlega karze pozbawienia wolności do lat 3" - wskazuje artykuł 240 Kodeksu karnego.
Dziś RMF FM poinformował o decyzji krakowskiej prokuratury. Po przeanalizowaniu materiału dowodowego, a także przyjęciu zeznań Łukasza Kohuta, stwierdzono, że kardynał Dziwisz nie popełnił przestępstw, wyczerpujących znamiona wyżej wskazanych artykułów Kodeksu karnego.
Śledczy zwrócili uwagę na przepisy panujące w latach 2006-2012. Wówczas kardynał Dziwisz nie był zobowiązany do zawiadamiania policji lub prokuratury w przypadku podejrzewania duchownych o popełnienie przestępstwa. Przeniesienia księdza do innej parafii, jak relacjonuje RMF FM, nie jest równoznaczne z utrudnianiem postępowania przygotowawczego.
Organy ścigania stwierdziły także, że kardynał Dziwisz nie ukrywał przestępców, którzy wykorzystywali osoby nieletnie. Decyzja śledczych o odmowie wszczęcia postępowania, nie jest prawomocna.
W specjalnym oświadczeniu dla włoskiej prasy duchowny odciął się od zarzutów na chwilę po emisji "Don Stanislao".
- Nigdy, powtarzam - nigdy, nie przyjąłem pieniędzy w zamian za udział w mszach świętych; nigdy - podkreślam, nigdy nie dostałem pieniędzy, by ukrywać czyny czy fakty przeznaczone dla uwagi Ojca Świętego; nigdy i jeszcze raz nigdy nie wspierałem osób niegodnych w zamian za datki wpisane w jakąś perwersyjną logikę wymiany - komentował dla "Ansa", cytowanego przez RMF FM.
Artykuły polecane przez redakcję WTV:
undefined