wtv.pl > Polska > Jurek Owsiak został nagrany na Strajku Kobiet. Dyskutował z policją, "zbieramy, aby twoje dzieci także ratować"
Agata Jaroszewska
Agata Jaroszewska 19.03.2022 08:29

Jurek Owsiak został nagrany na Strajku Kobiet. Dyskutował z policją, "zbieramy, aby twoje dzieci także ratować"

wtv
WTV.pl

Słowa, jakie Jurek Owsiak skierował w stronę funkcjonariusza, który podjął działania względem dwóch młodych osób, wydają się wyjątkowo znaczące. Jednocześnie niezrozumiałe są same okoliczności, w jakich policja zdecydowała się na podjęcie działań względem — zdaniem założyciela WOŚP — nastolatek.

Wczoraj miały miejsce kolejne protesty, a wśród maszerującego tłumu znalazł się sam Jurek Owsiak. To kolejna znana osoba, która ramię w ramię maszeruje z Polkami i Polakami niezgadzającymi się na zaostrzeniei tak surowegoprawa aborcyjnego. Sobotnie wydarzenia są wyjątkowo oburzające. Doszło do wielu skandalicznych incydentów.

Strajk Kobiet: Jurek Owsiak nagrany w trakcie rozmowy z policjantem

W sobotę wieczorem Jurek Owsiak postanowił dołączyć się do masowych protestów w Warszawie w ramach Ogólnopolskiego Strajku Kobiet. Nie spodziewał się zapewne, że będzie musiał interweniować i publicznie reagować na działania policji.

Na instagramowym profilu @warszawski_influencer pojawiło się nagranie, gdzie dokładnie słychać słowa, jakie padają z ust założyciela WOŚP. Postanowił on zareagować na działania policjanta, który spisał dwie młode, zdaniem Jurka Owsiaka, nastolatki. 

- Sto złoty mandatu wziąłeś od dwóch dziewczyn. Zostań tutaj! [...] Dzieci zdrowe? Zbieramy, aby także twoje dzieci ratować. Nazywam się Jurek Owsiak, wstyd. Sto złoty wziąłeś od dwóch dziewczynek. Sto złoty wziąłeś za to, że stały? - słyszymy na opublikowanym w sieci zdarzeniu z sobotniej edycji protestów.

Sprawę, która odbiła się szerokim w polskim internecie, postanowił skomentować również sam Jurek Owsiak. Na jego profilu na Facebooku pojawił się długi post, opisujący tę sytuację. Opatrzony został dwoma zdjęciami - jednym z policjantami, a drugim ze służbą medyczną, będącą na miejscu i służącą pomocą każdemu, kto się do nich zgłosi.

Długi post pełen oburzenia, założyciel WOŚP relacjonuje swój udział w proteście

- Bardzo emocjonalnie. Jaki powód dały dwie bardzo młode dziewczyny, moim zdaniem ciągle nastolatki, spisywane z dowodu osobistego do zatrzymania, a następnie wystawienia mandatu? [...] Jedna z nich z pudełkiem ciastek, nie miały ze sobą żadnych symboli, żadnych tablic, żadnych flag, nawet żadnych znaczków, czegokolwiek (pisownia oryginalna - przyp. red.) - napisał w poście Jurek Owsiak. Dalej relacjonował podjęte przez siebie działania.

- [...] podszedłem do spisujących policjantów, przedstawiłem się i spytałem jaki jest powód, że te dwie dziewczyny są spisywane? Milczenie, milczenie, milczenie, więc wyraziłem swoją opinię: czy nie jest Wam wstyd? [...] Czy wyglądają na mocarzy? Czy wyglądają na awangardę tego strajku? Czy wyglądają na te, które emanują największą energią w tym proteście? Czy nie jest Wam wstyd, tu w tym momencie, teraz, jeszcze egzekwować mandat w wysokości 100zł od każdej z nich - gorzko podsumował w mediach społecznościowych założyciel WOŚP. 

Sobotnie protesty z okazji 102. rocznicy uzyskania praw wyborczych przez kobiety obfitowały w niezrozumiałe działania służb. W przeciwieństwie do agresywnych i chuligańskich wybryków z czasu Marszu Niepodległości, uczestnicy Strajku Kobiet nie podpalają mieszkań oraz, poza okrzykami i maszerowaniem, nie decydują się na brutalne starcia z policją. Niestety coraz więcej osób publikuje w mediach społecznościowych dowody na agresję funkcjonariuszy pojawiających się w kontrze do protestów na ulicach miast. 

Standardem ostatnich dni jest odcinanie drogi maszerującym niezadowolonym Polkom i Polakom oraz zamykanie ich w tzw. kotłach, z których nie mogą się rozejść. Wczoraj miało również miejsce skandaliczne zachowanie policjanta względem naszej dziennikarki, Michaliny Kobli, o czym pisaliśmy >TUTAJ<.

W sobotę posłanka Barbara Nowacka została spryskana gazem

Sytuacja, którą opisał Jurek Owsiak, staje się smutnym standardem działań policji w ostatnim czasie. Niemniej jedna z największych kontrowersji wokół wczorajszych protestów dotyczy momentu, gdy posłanka Barbara Nowacka, która pokazywała funkcjonariuszowi legitymację poselską, została spryskana gazem prosto w twarz.

- Po pierwsze: ani kroku wstecz w prawach kobiet, nie odpuścimy, po drugie moje miejsce, jako posłanki jest między ludźmi, którym dzieje się krzywda i po trzecie: od początku jesteśmy z protestującymi i „nigdy nie będziesz szła sama” - mówiła już dziś posłanka na konferencji zorganizowanej przed budynkiem Sejmu. To kolejny już incydent, gdzie policja nie reaguje na pokazywane legitymacje poselskie, czy legitymacje prasowe. 

Źródło: Facebook.com @jerzyowsiak / Instagram.com @warszawski_influencer / Twitter.com @barbaraanowacka