wtv.pl > Polska > Grupa uchodźców odnaleziona w Szymkach: “Bus odjechał w stronę granicy, nie wiemy dokąd ich wywieziono” 
Jan Kietliński
Jan Kietliński 19.03.2022 09:11

Grupa uchodźców odnaleziona w Szymkach: “Bus odjechał w stronę granicy, nie wiemy dokąd ich wywieziono” 

Akcja w Szymkach
Twitter/@FundOcalenie

Uchodźcy przebywający na granicy polsko-białoruskiej to temat, który nie znika z nagłówków gazet. Od czasu wprowadzenia stanu wyjątkowego na obszarach przygranicznych, dziennikarze i aktywiści nie mają dostępu do wyłączonego terytorium, dlatego codzienność przebywających na granicy ludzi jest niejasna. W ostatnim czasie Polskę obiegły makabryczne informacje o śmierci trzech uchodźców. Do grona ofiar dołączył niedawno także szesnastoletni chłopiec. Uszczelnianie granicy nie idzie zgodnie z planem, bowiem wielu uchodźcom udaje się przedostać na terytorium Polski.

Po tragicznych wydarzeniach na granicy z Białorusią, polski rząd i urzędnicy Straży Granicznej znaleźli się w polu krytyki. Uchodźcy, którzy na oczach strażników umierali przez wiele dni, stracili życie z wygłodzenia i niskiej temperatury.

Zgodnie z rozkazami MSWiA, strażnicy nie mogą przekazywać pomocy i jedzenia przebywającym na granicy uchodźcom. Zgodnie z wersją białoruską, polscy pogranicznicy dopuścili się przeciągania ciał na stronę Białorusi. 

Europejski Trybunał Praw Człowieka w rekordowym tempie odniósł się do skargi na Polskę i zobowiązał polski rząd do wprowadzenia środków tymczasowych, które mają na celu pomoc przebywającym na granicy uchodźcom.

Nocna interwencja w Szymkach

Szymki w gminie Michałowo to wieś zamieszkała przez około 225 osób. Znajdują się one kilka kilometrów od granicy z Białorusią, niedaleko strefy wyłączonej w ramach stanu wyjątkowego. To tam odkryto grupę migrantów, którzy w nocy z poniedziałku na wtorek (28 września) przekroczyli granicę. Według świadków, grupa została wywieziona na granicę przez Straż Graniczną.

Jak podaje Fundacja Ocalenie, która zajmuje się pomocą uchodźcom i imigrantom przybywającym do Polski, w Szymkach przebywało 7 osób, z czego większość to małe dzieci:

“Dowiedzieliśmy się, że w Szymkach pomocy potrzebuje kilka osób, a w grupie są małe dzieci. Była już przy nich prawniczka. Ruszyliśmy ze wsparciem” - czytamy w bezpośredniej relacji Fundacji Ocalenie.

“Czekali na nas pan Amanj i pani Avan, z czwórką małych synów i Abdullahem, 18-letnim bratem pani Avan” - podaje fundacja.

“Na miejscu byli już funkcjonariusze SG, czekali na transport. Zdążyliśmy podać wszystkim ciepłą herbatę i jedzenie, daliśmy karimaty, śpiwory, bluzy, czapki i kurtki. Zadzwonilśmy do tłumacza, żeby porozmawiać z rodziną. Opowiadali o przemocy i biedzie, przed którymi uciekają. Wytłumaczyliśmy im, do czego potrzebujemy od nich pełnomocnictw. Podpisali dokumenty, ustanowili pełnomocniczkę. Dwuletni Almand i czteroletni Alas trochę nas zaczepiali, bo chcieli się bawić” - czytamy dalej.

“Przyjechał transport. Funkcjonariusze SG odmówili pełnomocniczce odpowiedzi na pytanie, dokąd zabierają jej klientów. Bus odjechał w stronę granicy, choć placówka w Michałowie jest w przeciwnym kierunku. Ruszyliśmy za nimi” - podaje Ocalenie.

“Na wjeździe do strefy objętej stanem wyjątkowym zatrzymała nas policja. Sprawdzali nas przez pół godziny. W tym czasie ze strefy wyjechał bus SG. Prawdopodobnie pusty” - relacjonuje fundacja.

“Nie wiemy dokąd ich wywieziono. Temperatura w nocy spada w ostatnich dniach do 6 stopni”

Pracownikom fundacji udało się ustalić tożsamość osób, które przybyły do Szymek:

Amanj, 41 lat,

Avan, 37 lat,

Abdullah, 18 lat,

Aryas, 8 lat,

Arin, 6 lat,

Alas, 4,5 roku

Almand, 2,5 roku.

Nie udało nam się dodzwonić do Straży Granicznej, a los uchodźców odnalezionych w Szymkach nadal pozostaje nieznany.

https://twitter.com/FundOcalenie/status/1442578344399319040

Europejski Trybunał Praw Człowieka wzywa Polskę do działania

W oparciu o słowa Okręgowej Rady Adwokackiej w Warszawie, Fundacja Ocalenie przekazała na swoim Instagramie treść zarządzenia, które Europejski Trybunał Praw Człowieka przekazał Polsce. Jak podają, jest to rekordowo krótki czas, w którym skarga została zakomunikowana rządowi. Cała procedura zajęła 5 dni.

Zgodnie z zarządzeniem Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, Polska musi przyjąć środki tymczasowe i udzielić wszelkiej pomocy przetrzymywanym na granicy uchodźcom:

Po pierwsze, Europejski Trybunał Praw Człowieka wydłużył zobowiązanie wobec władz Polski do zapewnienia grupie uchodźców z Usnarza dostępu do żywności, wody, ciepłych ubrań, środków higienicznych, schronienia i opieki medycznej aż do czasu wydania wyroku.

Polski rząd został zobowiązany także do zapewnienia dostępu i bezpośredniego kontaktu ze Skarżącymi Uchodźcami dla prawników reprezentujących Skarżących.

Europejski Trybunał Praw Człowieka wydał także kategoryczny zakaz wypychania na stronę Białorusi przebywających na granicy uchodźców.

Jak podaje Fundacja Ocalenie, zgodnie z nowymi zasadami, trzech pełnomocników wraz z tłumaczką, uda się dzisiaj do Usnarza Górnego i przejdzie na terytorium wyłączone w ramach stanu wyjątkowego. 

Polskie władze są zobowiązane do dopuszczenia prawników na terytorium Usnarza, ponieważ środki tymczasowe zarządzone w Strasburgu wchodzą w życie ze skutkiem natychmiastowym. 

Zgodnie z prawem europejskim, utrudnianie akcji może stanowić naruszenie art. 34 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka.

Powiązane