Wiele osób karmiąc ptaki nieświadomie je krzywdzi. Jak poprawnie im pomagać?
Dokarmianie ptaków jest dla wielu osób miłym doświadczeniem - można obcować z przyrodą i czuć, że zrobiło się coś dobrego. O czym warto jednak pamiętać w momencie, w którym chcemy nakarmić naszych skrzydlatych przyjaciół?
Jak dokarmiać ptaki, by im nie zaszkodzić?
W tym roku zbliżają się ostre mrozy. Część miłośników fauny decyduje się w takim momentach na dokarmianie zwierząt. Czy pomoc człowieka jest dla nich konieczna?
- Ptaki świetnie radzą sobie same, jeśli dotychczas musiały tak robić. Dokarmiany je jednak, bo chcemy móc je obserwować. Jeśli będziemy robić to odpowiedzialni, to korzyści pojawią się dla obu stron - mówiła Karolina Prochowska z Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków.
Co oznacza w tym wypadku odpowiedzialność? Przede wszystkim odpowiednią karmę, regularność w podawaniu pokarmu i zdrowy rozsądek.
Regularność jest niezwykle ważna - ptaki bardzo przyzwyczajają się do miejsc, gdzie mogą znaleźć pokarm. Jeśli karmiliśmy je w momentach, w których było ciepło, to wtedy, kiedy jest zimniej i potrzebują one większej energii do poszukiwań, nie mogą tracić czasu w pustych karmnikach, gdzie oczekują na jedzenie. Czego jednak na pewno im nie oferować podczas takich wizyt?
- Przede wszystkim nie wolno ich karmić chlebem. Pieczywo jest pełne soli i innych składników, które szkodą układowi pokarmowemu ptaków. Jedzenie rzuconych okruchów może doprowadzić nie tylko do zatruć pokarmowych, ale również poważniejszych chorób - apelowała Prochowska.
- Jedną z dolegliwości jest tzw. anielskie skrzydło, czyli deformacja stawu w skrzydle, która nie pozwala ptakom latać. Wynika ona ze złej diety, a chleb doskonale się do niej zalicza - dodała.
Przestrzega jeszcze przed jednym częstym błędem dokarmiających.
- Należy również pamiętać, że to, co niezdrowe dla nas, jest również niezdrowe dla ptaków. Nie dawajmy niczego, co jest popsute, przegniłe lub spleśniałe - mówiła.
Czym w takim razie karmić? Pomysłów jest co nie miara - od ziaren przez warzywa i owoce aż po tłuszcze. Niektóre z nich skuszą konkretnych gości do naszych karmników lub nad stawem.
- Jednym z najbardziej podstawowych ptasich pokarmów jest ziarno - dobrze sprawdza się słonecznik, zarówno łuskany, dla mniejszych ptaków, jak i niełuskany dla nieco większych. Bardzo dobre są również zboża - pszenica czy owies. Chętnie pożywią się również kaszą. Pamiętajmy, że nie może się tam znaleźć ani gram soli - podkreślała ornitolożka.
- Konkretne gatunki chętnie skorzystają ze słoniny - bardzo lubią ją sikory i dzięcioły. Musimy jednak pamiętać, że w temperaturach powyżej zera, tłuszcz szybko się psuje i trzeba go często wymieniać. Przekrojone owoce, najlepiej jabłka, dobrze się sprawdzą dla drozdów - mówiła.
Co najlepiej w takim razie zabrać ze sobą nad rzeczkę lub staw, gdzie przesiadują kaczki i łabędzie?
- U ptaków wodnych dobrze sprawdzają się pokrojone w kostkę ugotowane i, oczywiście, niesolone warzywa. Podczas karmienia warto zwrócić uwagę, by pokarm rzucać na ziemię, nie zaś do wody - istnieje większa szansa, że ptaki go zauważą i nie utonie - tłumaczyła.
Własny karmnik - o czym warto pamiętać?
Własny karmnik, postawiony na balkonie lub przy oknie, to świetna przygoda do pierwszych ptasich obserwacji. Często możemy w nich spotkać wróble, sikory (szczególnie bogatkę i modraszkę), czasem kosy, choć te rzadziej przylatują na balkony, sierpówki, dzwońce, oczywiście, gołębie, a z większych również ptaki krukowate, dzięcioły i nawet krogulce, które przylatują do karmników, by zapolować na mniejszych pierzastych beneficjentów karmienia.
Jak powinien wyglądać karmnik, żeby ptaki chętnie do niego przylatywały i czuły się bezpiecznie?
- Karmnik musi zapewnić ptakowi łatwość dostania się do pokarmu i brak problemów przy ucieczce. Powinien znajdować się również w takim miejscu, które pozwoli na to, by ptasi gość mógł spokojnie obserwować okolicę. Niech nie będzie więc to ukryte miejsce wśród krzewów - tłumaczyła Prochowska.
- Najbardziej popularne są te drewniane z daszkiem i obniżoną podłogą, które chronią jedzenie od namoknięcia. Coraz bardziej popularne stają się również te wykonywane z plastikowych butelek - ucina się ich spodek, podwiesza do góry nogami i zostawia się miejsce, na które ma wypadać ziarno - dzięki temu przylatujące ptaki same doprowadzają do tego, że kolejne ziarenka wyskakują z butelki, a to, co jest w środku się nie psuje - stwierdziła.
Warto również pamiętać o tym, że ptaki przy karmnikach mogą narazić się na niebezpieczeństwo.
- Przy kupowanych w sklepach kulach tłuszczowych warto zwrócić uwagę na to, by zdjąć siateczkę - ptaki bardzo często się w nią zaplątują, co wiąże się z urazami i stresem - podkreśliła ornitolożka.
Warto zwrócić również uwagę na nasze okna - Fundacja Szklane Pułapki śledzi liczbę kolizji ptaków ze szklaną infrastrukturą. Bywa i tak, że jeśli karmnik znajduje się niedaleko okna i balkonu, niektóre ptaki nie zdają sobie sprawy, że od pomieszczeń oddziela je szyba i wpadają w nie, czasem poważnie się raniąc lub doznając szoku. Żeby temu zapobiec, można zakupić niewidoczne dla człowieka krateczki na okna i przykleić je, dzięki czemu ptaki będą bezpieczne.
Obserwowanie fauny w miastach najczęściej jest dla nas możliwe dzięki ptakom. Warto o nie dbać i jeśli zabierać się za ich dokarmianie, to robić to odpowiedzialnie i z wiedzą. Zwierzęta potrafią się pięknie odpłacić, a widok stada sikorek kotłujących się z wróblami lub tłumu kaczek przy brzegu zawsze grzeje serce.
Artykuły polecane przez redakcję WTV:
Lockdown potrwa o wiele dłużej? Jest przeciek, przedsiębiorcy mogą nie przetrwać dalszych restrykcji
Kontrowersyjne nagranie księdza w sieci. Interwencja u ministra
Syn Gierka pokazał grób ojca. Przekazał kilka mało znanych informacji