wtv.pl > Polityka > Asystent Moniki Pawłowskiej: Na jej miejscu nie mógłbym spojrzeć sobie w twarz
Alan Wysocki
Alan Wysocki 19.03.2022 08:21

Asystent Moniki Pawłowskiej: Na jej miejscu nie mógłbym spojrzeć sobie w twarz

wtv
WTV.pl
  • Wciąż nie milkną echa o historycznym transferze Moniki Pawłowskiej. Parlamentarzystka prosto z Wiosny udała się do Porozumienia Jarosława Gowina. Swoją decyzję tłumaczyła programem koalicjanta Prawa i Sprawiedliwości. Co więcej, polityczka miała pierwsza skontaktować się z ze swoim obecnym liderem

  • Zgodnie z informacjami dostępnymi na stronie Sejmu polityczka cieszyła się wsparciem aż 10 społeczników. 4 z nich zgodziło się opowiedzieć nam o swoich emocjach w związku z zaskakującą decyzją swojej liderki

  • Szostak, Sawoniewicz, Bartuzi i Krukowka przyznali, że o odejściu posłanki dowiedzieli się z mediów. "Monika nazywała nas kochaną młodzieżówką, na którą zawsze mogła liczyć - i tak też było" - wspomina lider Młodej Lewicy

Monika Pawłowska do 2019 roku była związana z Sojuszem Lewicy Demokratycznej. Następnie została jedną z liderek Wiosny Roberta Biedronia, z którą bezskutecznie ubiegała się o mandat w Parlamencie Europejskim. Przypomnijmy, iż podczas kampanii Przemysław Stefaniak publicznie opowiedział o mobbingu, którego miał doświadczyć ze strony polityczki.

Aktywista opowiedział o swoich doświadczeniach w rozmowie z Anną Dymarczyk o tytule: Przemysław Stefaniak, były podwładny Moniki Pawłowskiej, komentuje jej odejście z Lewicy: "Nie ma kręgosłupa moralnego". Mówi też o znęcaniu psychicznym.

Monika Pawłowska reprezentuje obóz władzy. Byli asystenci posłanki nie kryją oburzenia. Powiedzieli, jak się czują

Kilka miesięcy później mieszkańcy okręgu chełmskiego przekazali jej swoje poparcie w wyborach do parlamentu. 12 916 głosów zapewniło społecznice tytuł posłanki na Sejm IX kadencji. W klubie pełniła funkcję wiceprzewodniczącej. Pawłowska pracuje w Komisji Obrony Narodowej oraz w Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych. 

Od 21 marca działaczka przeszła do obozu rządzącego. Tuż po opublikowaniu doniesień natychmiastowo zareagowali jej asystenci społeczni. Wszyscy złożyli legitymacje, pozostawiając posłankę bez zaplecza. Michał Szostak, Sebastian Bartuzi, Wojciech Vincent Sawoniewicz i Krzysztof Krukowka powiedzieli nam, jak czują się po odejściu Moniki Pawłowskiej. Ocenili też jej decyzję o transferze do Porozumienia.

Michał Szostak - przewodniczący Młodej Lewicy, młodzieżówki Wiosny i Lewicy

Jestem zawiedziony nie tylko jako wyborca Lewicy, który mógł zostać potencjalne zdradzony, ale przede wszystkim jako osoba, która blisko pracowała z Moniką, była w jej zespole, a o decyzji dowiedziała się z Twittera. To przykre, też dla mnie, jako przewodniczącego Młodej Lewicy. Monika nazywała nas kochaną młodzieżówką, na którą zawsze mogła liczyć - i tak też było. Specjalnie dla niej jeździliśmy i robiliśmy zjazdy w Zamościu, dlatego zapraszaliśmy ją na spotkania i dlatego była z nami we wszystkich ważnych, jako dla młodzieżówki, chwilach. Nigdy na nikim się tak nie zawiodłem.

Nawet jeśli Monice nie podobał się kierunek, w którym podąża Lewica, to jesteśmy formacją, która rozmawia wewnątrz, dyskutuje i nakreśla nowe kierunki. Rozwiązanie problemów nie polega na wyjściu i trzaśnięciu drzwiami. W polityce liczy się stałość w poglądach, a nie latanie od lewa do prawa. Zastanawiam się, jak w Zjednoczonej Prawicy Monika będzie broniła osób LGBT i strajkujących kobiet. Będąc w tej koalicji, przykłada się rękę do kolejnych samobójstw wśród młodzieży i cierpieniu setek tysięcy kobiet, które są i będą zmuszane do donoszenia niechcianej ciąży.

Wojciech Vincent Sawoniewicz - rzecznik prasowy Młodej Lewicy, do 21 marca asystent posłanki Moniki Pawłowskiej

Po ludzku mi jej szkoda, bo na na jej miejscu nie mógłbym spojrzeć sobie w twarz. Po tym jak potraktowała nas, najbliższe osoby, współpracowników i współpracowniczki, które jej ufały, ale też nas jako wyborców, którzy głosowali na liderkę listy Lewicy. Nie wiem, czym było to podyktowane, ale po tym dyshonorze nie wiem, czy w ogóle chcę wiedzieć. Monika przez to zrozumie, że tak właśnie pali się mosty i buduje mury.

Broniłem jej zawsze, spędziłem ponad dwa lata na pomocy jako posłance, a wcześniej jako polityczce bez mandatu. Robiłem wszystko, nie spałem po nocach, tylko po to, żeby teraz nie spać z bólu głowy, z żalu, bo osoba, której ufałem jak nikomu innemu do tej pory zachowała się w tak paskudny sposób. Tym bardziej jest to cios we mnie prywatnie, bo Monika nazywała mnie swoim przyjacielem.

Trudno mi ją ocenić jakkolwiek pozytywnie. Mówienie, że to słuchanie wyborców to bzdura. Nie wierzę w tak szybką zmianę poglądów, więc to albo zwykłe szukanie stołka, albo stoi za tym polityczny szantaż. Nie można wykluczać opcji nieczystej zagrywki prawicy. Lewica nie zawiodła wyborców, Monika to zrobiła.

Większość projektów ustaw, jakie wniosła Lewica miały na celu niesienie pomocy dla najuboższych, dla pracowników. Chcieliśmy zmiany systemów fiskalnych, podatkowych, a mimo to Monika Pawłowska uważa, że Lewica skupiła się na światopoglądzie. To właśnie Zjednoczona Prawica skupiła się na światopoglądzie. To koalicjanci i polityczni przyjaciele Gowina - Jarosław i Zbigniew, rozpoczęli wojnę ideologiczną i nagonkę na osoby LGBTQ+.

To Monika głosowała z Lewicą, to ona zdobyła mandat, niosąc na sztandarach lewicowe ideały i wartości. To jest dopiero oszustwo. A jeśli, tak jak twierdzi, nie miała poglądów lewicowych, to co do cholery robiła w Lewicy i w Wiośnie? Oczywiście oprócz tego, że Wiosna dała jej możliwość rozwoju i dostania się do Sejmu. Takiego dyshonoru i oszustwa jeszcze w III RP nie było.

Sebastian Bartuzi - Młoda Lewica

Przede wszystkim czuję się oszukany. Współpracowałem z posłanką Pawłowską, bo myślałem, że łączą nas te same lewicowe ideały. Nieraz do późnych godzin siedziałem nad asystenckimi obowiązkami, towarzyszyłem przy otwieraniu biur poselskich. Poświęciłem temu pewną cząstkę siebie, a teraz zostałem zwyczajnie oszukany. O samym transferze dowiedziałem się z mediów społecznościowych. Ta decyzja podjęta została bez żadnych konsultacji, a nawet bez żadnego uprzedzenia nas. Tak się po prostu nie robi. Osobiście wątpię w to, że ktokolwiek jeszcze szczerze zaufa posłance Pawłowskie. Współczuję wszystkim wyborczyniom i wyborcom, którzy zagłosowali na posłankę Pawłowską z nadzieją, że będzie walczyć o sprawy dla nich ważne. To właśnie przez takie zachowanie zaufanie ludzi do klasy politycznej spada.

Transfer do Porozumienia to nic innego jak naplucie swoim wyborcom i wyborczyniom w twarz. To partia o zupełnie innych poglądach niż Wiosna. Nie wierzę w zapewnienia posłanki Pawłowskiej, że ta decyzja wyniknęła z tego, "do czego zobowiązała się wobec swoich wyborców". 13 tysięcy osób nie zmieniło w przeciągu półtora roku poglądów o 180 stopni. Podejrzewam, że czynnikiem decydującym o transferze byli nie ludzie, a własny portfel. To przykre, że właśnie takie osoby wchodzą do polityki.

Krzysztof Krukowka, koordynator Młodej Lewicy w Rybniku, koordynator Tęczowej Wiosny

Czuję się zdradzony, oszukany, zawiedziony. Mam wrażenie, że ktoś wbił mi nóż w plecy. Była niedziela wieczór, odpoczywałem przed zbliżającym się tygodniem. Nagle dostałem wiadomość z Twittera o nowym wpisie posłanki Pawłowskiej. Otworzyłem i przeżyłem szok. Tak dowiedziałem się o tej decyzji. Zaniemówiłem. Po chwili zacząłem informować o tym przyjaciół. Wszyscy w szoku. Po kilku godzinach zaczęło dochodzić do mnie to, co się stało.

Poniedziałek był najtrudniejszy. Wszędzie informacje o przejściu Moniki Pawłowskiej z Lewicy do Porozumienia. Czytając te wszystkie artykuły, czułem coraz większy żal i smutek. Dopiero wieczorem zacząłem czuć się lepiej. Trudno mi dalej w to uwierzyć, jednak powoli godzę się z nową rzeczywistością. Byłem w zespole niecałe pół roku, jednak przez ten dość krótki czas wytworzyły się takie więzi, których zerwanie, wprawiły mnie w opisany wyżej stan.

Nie wierzę w zmianę poglądów z dnia na dzień. Nie potrafię uwierzyć w przekupstwo. Nie wiem, jaka jest prawda. Monika Pawłowska mówi, że Lewica zaczęła za bardzo skupiać się na światopoglądzie, a za mało na gospodarce. Jest to hipokryzja. Posłanka Pawłowska była Wiceprzewodniczącą KKP Lewicy. Nie przypominam sobie, żeby wychodziła publicznie z inicjatywą ustawy związanej z gospodarką. Oglądając wywiady z jej udziałem, nie słyszałem zbyt wiele słów o gospodarce. Czas pokaże, czym kierowana była ta decyzja.

Artykuły polecane przez redakcję WTV: