Zofia Domalik, przyjaciółka Julii Wieniawy aresztowana podczas Strajku Kobiet. Gwiazda TVN "zamknięta w policyjnym kotle"
Zofia Domalik została zatrzymana przez policję podczas Strajku Kobiet
Informacje przekazała jej matka, Ewa Telega
Obecne na wczorajszych protestach były także Anna Samusionek z córką
Zofia Domalik została zatrzymana przez mundurowych w środku nocy.
Zofia Domalik zatrzymana
27 stycznia w nocy w Dzienniku Ustaw finalnie opublikowany został wyrok Trybunału Konstytucyjnego dotyczący zakazu aborcji embriopatologicznej. W związku z decyzją sędziów, od tej chwili za nielegalne uznaje się przerwanie ciąży w wyniku znacznego i nieodwracalnego uszkodzenia płodu.
Nietrudno było się domyśleć, że publikacja wyroku ponownie wywoła społeczne poruszenie. Polki po raz kolejny wyszły więc na ulice, by manifestować swoją niezgodę na łamanie swoich podstawowych praw. Nic nie wskazuje też na to, by sytuacja szybko miała się unormować.
Sprzeciw wobec decyzji TK wyraziło już wiele znanych osobistości kultury, rozrywki, polityki i dziennikarstwa. Osoby publiczne pojawiają się również na organizowanych przez Strajk Kobiet manifestacjach. Jedną z nich jest Zofia Domalik, aktorka znana z występu w wielu popularnych serialach, takich jak "Szadź", czy "Zawsze warto" z Julią Wieniawą, prywatnie przyjaciółką artystki.
Niestety dzisiejszej nocy doszło do przykrego incydentu z udziałem popularnej gwiazdy młodego pokolenia. Podczas demonstracji, została zatrzymana przez funkcjonariuszy policji.
Aktorka w "policyjnym kotle"
Informacjami o zatrzymaniu swojej córki Zofii Domalik podzieliła się z obserwatorami w mediach społecznościowych jej matka, Ewa Telega, również znana aktorka. Swoją wypowiedź opatrzyła hasztagiem uderzającym w polski rząd.
Moja córka Zofia Domalik zamknięta w policyjnym kotle. Jest pierwsza w nocy. #**baćpis - to treść komunikatu jaki pojawił się na Instagramie Telegi.
Na proteście oprócz Zofii Domalik obecne były inne przedstawicielki świata kultury, m.in Anna Samusionek, która pojawiła się na manifestacji wraz z córką. W zamieszczonym w mediach społecznościowych wpisie podzieliła się relacją z wydarzeń jakie rozegrały się ubiegłej nocy w Warszawie.
- Co chwilę podchodzili do nas mundurowi żądając oddalenia się w kierunku pl.Na Rozdrożu, podając jak zwykle dość kuriozalne powody (zobacz stories), ale byli w miarę grzeczni. Szczerze mi ich szkoda...Gdy weszłyśmy w boczną uliczkę dopadł nas policjant (prawdopodobnie w wieku mojego najmłodszego brata,czyli mógłby być moim synem) i bez pardonu,w chamski sposób kazał nam się oddalić. Oczywiście nie podał swoich danych. Przeganiał nas dosłownie, jak bezpańskie psy, podnosząc na nas głos, napierając ciałem - żaliła się aktorka.
Jednocześnie zwróciła się do prezydenta Polski Andrzeja Dudy, żartując z jego niedawnej wypowiedzi na temat zachowania polskiej policji.
- PANIE PREZYDENCIE MA PAN RACJĘ, TEN POLICJANT ZACHOWAŁ SIĘ BARDZO "PROFESJONALNIE", BO PRZECIEŻ...NAS NIE ZABIŁ... - napisała Anna Samusionek.
Źródło: radiozet.pl, se.pl, instagram.com
Artykuły polecane przez redakcję WTV: