wtv.pl > Polityka > Zakonnice wypełniały karty wyborcze za starsze kobiety. 100 proc. głosów na jednego kandydata
Alan Wysocki
Alan Wysocki 19.03.2022 08:34

Zakonnice wypełniały karty wyborcze za starsze kobiety. 100 proc. głosów na jednego kandydata

wtv
WTV.pl

Wyjaśnijmy, że w małej miejscowości Święta Katarzyna funkcjonuje Zakład Opiekuńczo-Leczniczy prowadzony przez siostry zakonne. "Gazeta Wyborcza" informuje, że od 2010 roku w każdych wyborach organizowanych na terenie placówki, wygrywają przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości. Zdarzenie to mogłoby nie budzić niepokoju, gdyby nie fakt, że w ostatnim głosowaniu na terenie sąsiednich okręgów wygrywał Rafał Trzaskowski. Reporterzy odkryli, że siostry zakonne mogą wykorzystywać niepełnosprawności oraz zaburzenia seniorek, aby wesprzeć polityków Zjednoczonej Prawicy.

Zakonnice zabrały karty wyborcze i zagłosowały za seniorki. Andrzej Duda otrzymał 100% poparcia

Domy Pomocy Społecznej, areszty, pokłady statków oraz zakłady psychiatryczne stanowią osobne okręgi wyborcze. Osoby przebywające w wymienionych miejscach nie mogą lub nie powinny samodzielnie udawać się na głosowanie, więc tworzone są osobne komisje tak, aby każdy mógł oddać swój głos. "Gazeta Wyborcza" tłumaczy, że w ZOL znajduje się aż kilkadziesiąt kobiet o różnym stopniu niepełnosprawności intelektualnej. W pierwsze turze głosowania Andrzej Duda otrzymał 98% poparcia. W drugiej zaś na kartach wyborczych widniało jedynie nazwisko obecnie urzędującego prezydenta. 

Jedna z pracowniczek zakładu w Świętej Katarzynie przekazała redakcji "Gazety Wyborczej" niepokojące nagranie. Wynika z niego, że część schorowanych mieszkanek zakładu nie miało pojęcia, na kogo oddało swój głos. Część kobiet nie jest w stanie pisać. Pokazywały jedynie, którego kandydata należy zaznaczyć na karcie wyborczej. Druga grupa pensjonariuszek nie wiedziało nawet, kto startuje w wyścigu do Pałacu Namiestnikowskiego. Dziennikarze "Gazety Wyborczej" deklarują, że zakonnice wypełniały materiały przeznaczone dla seniorek.

Zakonnice w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" podtrzymują swoją niewinność. Kierowniczka zakładu wskazała, że przebywa na urlopie. Potwierdziła jednak, że za organizację wyborów odpowiedzialna była siostra Bernardetta. Okazuje się, że o nieprawidłowościach informowano już wcześniej. - Po ostatnich wyborach parlamentarnych zgłosiła się do nas jedna z pracujących tam opiekunek. Była wzburzona, bo podczas głosowania siostry pobierały karty do głosowania, a następnie instruowały, na kogo oddać głos - mówiła dla "Gazety Wyborczej" Elżbieta Białach z Obserwatorium Wyborczego. 

Źródło: [Gazeta Wyborcza/Newsweek]

Koniecznie obejrzyj nieziemsko prosty i szybki przepis na przepyszny posiłek!

Powiązane