Polka została okrutnie oszpecona i skrzywdzona przez chłopaka. Czeka ją ciężkie życie
33-letnia Martha Dolak z Polski, z zawodu modelka, trzy lata temu została brutalnie pobita przez swojego chłopaka w Londynie. Przeżyła dzięki swojej przyjaciółce, która w porę wezwała pomoc. Teraz kobieta ponownie drży o swoje życie, a także o bezpieczeństwo swoich bliskich. Sprawcą ataku jest Michael Goodwin, który wymknął się policji i pozostaje bezkarny, przebywając wciąż na wolności. Kobieta uciekła i zerwała z nim wszelkie kontakty, jednak pojawiają się obawy, że mężczyzna być może będzie chciał znaleźć Polkę i ją szantażować oraz dokonać zemsty.
Wielka Brytania: Polka została brutalnie skrzywdzona przez swojego partnera. Teraz ucieka przed nim w strachu
Do dramatycznego zdarzenia doszło w październiku 2017 roku. Polka, z zawodu modelka, która mieszkała w Londynie, pewnego dnia przyszła do mieszkania swojego partnera, Michaela Goodwina, aby po raz kolejny zakończyć z nim związek. Mężczyzna w tym momencie wpadł w szał. Sytuacja doprowadziła go do furii i zaatakował kobietę. Brutalnie ją pobił, kopał oraz pluł na nią. Kobieta była w ciężkim stanie i cudem to przeżyła.
- Kopał mnie leżącą na podłodze w salonie, wielokrotnie na mnie pluł. I chociaż mieszkał 2 minuty od szpitala, zostawił mnie z krwiakiem mózgu uwięzioną w mieszkaniu przez 21 godzin - tak w mediach społecznościowych Polka opisywała brutalny atak. Jak donosi "Fakt", przeżyła dzięki swojej przyjaciółce, kiedy po wysłaniu jej selfie pokazującego skutki pobicia, ta zawiadomiła pogotowie i policję. W wyniku napaści 33-latka doznała wielu poważnych obrażeń. Miała krwotok mózgu, połamane kości twarzy i czaszki, oraz, co chyba najgorsze w tym wszystkim, całkowicie straciła wzrok w jednym oku.
W 2018 roku za brutalne pobicie Marthy Dolak, sąd skazał Goodwina na cztery lata i 3 miesiące pozbawienia wolności. Niestety w lutym 2020 roku mężczyzna został warunkowo zwolniony i wypuszczony na wolność. Niedawno otrzymał wezwanie do ponownego stawienia się w więzieniu, jednak wymknął się policji. Teraz kobieta drży o swoje życie. Co najgorsze, wiele wskazuje na to, że mężczyzna wciąż o niej nie zapomniał i ma wręcz na jej punkcie obsesję.
- Wciąż cierpię na zespół stresu pourazowego, jestem przerażona. Gdy się dowiedziałam o ucieczce, zaczęłam płakać. Musiałam się wyprowadzić z rodzinnego domu, moi rodzice też zostali przeniesieni w bezpieczne miejsce przez to, co się stało. Nie czuję się bezpiecznie - powiedziała 33-letnia Polka w rozmowie z "Daily Star".
- Odkąd go zwolniono warunkowo zaczął znowu śledzić mnie w social mediach pod swoim prawdziwym imieniem i nazwiskiem. Wygląda na to, że wciąż ma na moim punkcie obsesję. Nie będę się czuła bezpiecznie, dopóki go nie złapią - wyznała przerażona kobieta.
Źródło: Fakt