wtv.pl > Polska > Pacjent czekający kilka godzin w szpitalnej poczekalni zmarł. Zaniedbanie i bagatelizowanie człowieka potrzebującego
Konrad Wrzesiński
Konrad Wrzesiński 19.03.2022 08:33

Pacjent czekający kilka godzin w szpitalnej poczekalni zmarł. Zaniedbanie i bagatelizowanie człowieka potrzebującego

wtv
WTV.pl

Szczegóły zdarzenia, do którego doszło w szpitalu psychiatrycznym w Gdańsku, przytacza serwis internetowy Polsatu News. Jak czytamy, pierwszym miejscem, w którym pomocy miał szukać pan Dariusz, był gdański SOR. Mężczyzna pojawił się w placówce wobec ataków padaczkowych związanych z odstawieniem alkoholu. – Otworzyła pani ratownik drzwi, przedstawiłam jej sytuację i powiedziała, że brata nie przyjmą – przekazała siostra zmarłego Brygida Kocuniak, cytowana przez Polsatnews.pl.

Wiadomości z kraju. Mężczyzna zmarł, czekając na pomoc

Siostra pana Dariusza miała przewieźć go do lekarza pierwszego kontaktu, licząc, że ten skieruje go do szpitala psychiatrycznego w Gdańsku. Kolejno mężczyzna miał oczekiwać na wejście na izbę przyjęć. Wówczas dostał kolejnego ataku. – Krzyknął, zesztywniał i upadł jak kłoda na plecy, sztywny już, i uderzył tyłem głowy o beton – wskazuje kobieta. Stan pacjenta został następnie sprawdzony przez ratownika medycznego. Zdaniem pani Brygidy ten dokonał jednak jedynie pobieżnych oględzin mimo przekazanej mu informacji o uderzeniu w głowę.

Przedstawiciele szpitala tłumaczyli, że w ich opinii badanie było wystarczająco rzetelne. – Ten pan był przytomny i ratownik musiał się udać do izby przyjęć – przekazała rzeczniczka Szpitala Psychiatrycznego w Gdańsku Lidia Metel-Czarnowska, cytowana przez Polsat News. Warto zaznaczyć, że procedury wprowadzone wobec epidemii koronawirusa mówią, że kolejny pacjent musi oczekiwać na przyjęcie poza budynkiem, a w placówce znajdował się już wówczas inny agresywny mężczyzna.

3. Wyciekły okropne, prywatne wiadomości Jarosława Jakimowicza. Nie wytrzymał, odpowiedział bez hamulców

Choć cytowani przez portal eksperci nie pozostawiają wątpliwości, że osoba cierpiąca na ataki padaczki powinna zostać natychmiast przewieziona do szpitala i pozostawać pod stałą obserwacją medyczną, pana Dariusza zostawiono bez nadzoru. Ten wkrótce dostał kolejnego ataku. – Po tym drugim ataku brat nie odzyskał już przytomności, nie minęło 5 minut i dostał trzeciego ataku. Raz po raz dostawał te ataki – mówi pani Brygida.

Wkrótce szpital rozpoczął poszukiwania karetki oraz miejsca na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym. Pojazd pojawił się na miejscu po przeprowadzeniu dokładnego wywiadu. Dla mężczyzny było jednak zbyt późno. Pan Dariusz zmarł w niedzielny wieczór. Dochodzenie w tej sprawie prowadzi już Prokuratura Okręgowa w Gdańsku.

Źródło: Polsatnews.pl

Tagi: Szpital Polska
Powiązane