wtv.pl Polska Wynieśli panią Krystynę bez ubrań z mieszkania. Wyrok usłyszał sąsiad, który chciał jej pomóc
WTV.pl

Wynieśli panią Krystynę bez ubrań z mieszkania. Wyrok usłyszał sąsiad, który chciał jej pomóc

19 marca 2022
Autor tekstu: Konrad Wrzesiński

– Wywlekli ją jak wór śmieci, albo jakiegoś zwierzaka na rzeź – wspomina pan Roman, sąsiad pani Krystyny, który usiłował jej pomóc. Mężczyzna wraz z synem starali się przemówić do sumień funkcjonariuszy, próbując namówić ich do przykrycia nagiej, znoszonej po schodach kobiety. Przedstawiciele służb pozostali jednak głusi na ich prośby. Co więcej, pan Roman został oskarżony o naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza policji i ratowniczki medycznej oraz o ich znieważenie.

Do oburzającej sytuacji doszło na jednym z osiedli w Żorach. Cała sprawa miała swój początek w kwietniu ubiegłego roku. Jedna z mieszkanek osiedla, pani Krystyna, została siłą wyniesiona ze swojego mieszkania przez ratowników medycznych. Asystowali im funkcjonariusze policji. Naga kobieta była szarpana na oczach sąsiadów. Wyniesiono ją przed blok, a następnie, nie okrywając, położono ją na betonowym chodniku.

Sąd wydał właśnie wyrok nakazowy w tej sprawie. W efekcie sąsiad pani Krystyny ma zapłacić kilka tysięcy złotych kary.

Uwaga! TVN: "Za co? Za to, że pomagałem?"

Pan Roman nie kryje swojego oburzenia decyzją sądu. Mężczyzna zaznacza, że walczył jedynie o godność osobistą swojej sąsiadki. – Za co? – pyta retorycznie pan Roman, odnosząc się do wyroku. – Za to, że ja pomagałem?

– Ja w ogóle ich nie dotknąłem. Tam nie było czasu, to trwało trzy minuty, cztery może – zaznacza pan Roman w materiale "Uwagi". Zajście zostało uwiecznione na nagraniu. Wyraźnie widać na nim, jak ratownicy znoszą po schodach nagą kobietę. Na nagraniu uchwycony został również pan Roman. Nie widać jednak, by w jakikolwiek sposób dotykał przedstawicieli służb. Zaznacza, że był wzburzony, jednak nie zgadza się z opinią, by znieważał ratowników czy policjantów. Wersję tę potwierdza syn skazanego mężczyzny, który również brał udział w zdarzeniu, oraz sama pani Krystyna.

– Dobrze, że Roman, taki dobry człowiek, mnie chciał nakryć. Wiem, że na klatce jeszcze, jak żeśmy na pierwszym piętrze byli, to stawał w mojej obronie, żebym nie była w takim stanie wyprowadzona z mieszkania – mówi reporterom "Uwagi" i dodaje: – Jest mi bardzo przykro, że chciał mi pomóc, a sytuacja została odwrócona przeciwko niemu.

Kobieta twierdzi, że wbrew zapewnieniom ratowników nie była agresywna. – Gdyby mi dali czas, tobym się ubrała i bym zeszła jak człowiek ubrana do pogotowia. A oni się upierali. Gdyby mi dali czas, do takiej sytuacji by nie doszło – zaznacza pani Krystyna.

Pan Roman zapowiedział, że odwoła się od wyroku sądu. – Nie mogę tego przeżyć, że odwrócili kota ogonem – mówi. W związku z zażaleniem złożonym przez mężczyznę wyrok sądu jest nieważny. Sprawa doczeka się swojej kontynuacji. Sąd wyznaczył termin rozprawy na koniec lutego, informuje tygodnik "Wprost".

Warto dodać, że pani Krystyna złożyła zażalenie w swojej sprawie. Zdaniem kobiety została ona znieważona przez ratowników medycznych oraz policjantów. W opinii prokuratury służby działały jednak zgodnie z prawem.

Obserwuj nas w
autor
Konrad Wrzesiński
Chcesz się ze mną skontaktować? Napisz adresowaną do mnie wiadomość na mail: redakcja@wtv.pl
polska świat polityka gospodarka gwiazdy tv pogoda opinie ekologia