wtv.pl > Polska > Uwaga! TVN: Ciała wśród pacjentów jedzących posiłki. "Lekarze przychodzili raz na kilka dni"
Agata Jaroszewska
Agata Jaroszewska 19.03.2022 08:30

Uwaga! TVN: Ciała wśród pacjentów jedzących posiłki. "Lekarze przychodzili raz na kilka dni"

wtv
WTV.pl

Kilka historii opisanych przez "Uwaga! TVN" nie bez powodu może być źródłem niepokoju nie tylko rodzin pacjentów przebywających w szpitalu w Iławie, ale wszystkich zastanawiających się, jak radzą sobie placówki postawione przed wyjątkowo trudnym zadaniem otworzenia nowych oddziałów zakaźnych. Niestety historia, chociażby pana Jana Szwezika pokazuje, że służba zdrowia nie staje na wysokości zadania.

Reportaż Uwaga TVN na temat sytuacji w iławskim szpitalu szokuje

Sytuacje opisane przez "Uwaga! TVN" wydają się tak szokujące, że trudno uwierzyć w ich prawdziwość. Niestety, słowa pacjentów proszonych o opisanie sytuacji w placówce oraz relacja rodzin osób przebywających pod opieką tamtejszych lekarzy udowadniają, że sytuacja jest tragiczna. Podopieczni szpitala w Iławie opowiedzieli reporterom o braku opieki medycznej, zadziwiających słowach na temat obowiązku opiekowania się osobami na sali oraz trudnościach z doproszeniem się o poszanowanie czci zmarłego poprzez zabranie go z sali, czy chociażby zakrycia twarzy.

- Przysyłają nam różnych pacjentów, w różnym stanie i kiedy to wszystko przygotowaliśmy na zupełnie inną formę, niestety wszystko zaczęło się walić - wyznał w rozmowie z "Uwaga! TVN" zastępca dyrektora ds. lecznictwa z Powiatowego Szpitala w Iławie, Jerzy Kruszewski. Czy usprawiedliwia to jednak sytuacje opisywane przez pacjentów i ich rodziny?

W większość przypadków wydawać by się może, że zabrakło tak podstawowej wartości, jak empatia. Pacjenci relacjonują, że nawet w przypadku zaobserwowania poważnego stanu osoby leżącej na łóżku obok, trudno doprosić się o reakcję personelu medycznego. W praktyce jednak pamiętać należy, że lekarze i pielęgniarze znajdują się obecnie w niewyobrażalnie trudnej sytuacji z winy rządu.

- Zadzwoniłem na dyżurkę, nikt nie odbierał, a na korytarzu nie było żadnego lekarza czy pielęgniarki. [...] Jedna kobieta dzwoniła na 999 i też nikt nie przyjechał, i nie udzielił mu pomocy. Około godz. 1 pacjent już nie żył. Była godzina 8 rano, zaczęły wchodzić panie wydające jedzenie i zobaczyły, że nie żyje człowiek i dopiero około godz. 9 nastąpiła reakcja personelu - powiedział dziennikarzom Uwaga TVN Artur Draganik leżący na sali z Janem Szwezikiem. 62-letni mężczyzna zmarł w iławskim szpitalu.

Dlaczego nikt nie pomógł Janowi Szwezikowi, mimo iż pomoc była wzywana?

Jerzy Kruszewski zapewnia, że zostaną wyjaśnione wszelkie okoliczności oraz przebieg nocy, w której zmarł pacjent Jan Szwezik. Mężczyzna miał 62-lata, a w szpitalu w Iławie znalazł się po tym, jak w czasie odwiedzin w Polsce z powodu walki bokserskiej syna źle się poczuł. Po przeprowadzeniu testu na koronawirusa i otrzymaniu dodatniego wyniku Jan Szwezik trafił na oddział zakaźny szpitala w Iławie. Niestety już nigdy z niego nie wyszedł.

- Zadzwoniłam do lekarza i powiedziałam, że tam jest mój mąż. Prosiłam, by go ratowali. Zapytałam, jaki jest jego stan. A on zaczął na mnie krzyczeć: „Kobieto, co ty dzwonisz, co ty przeszkadzasz. Stan twojego męża jest stabilny. Rozumiesz, co to jest stabilny? To się wyłącz”. I rozłączył telefon - opowiada zrozpaczona Aneta Zdunowska, żona zmarłego 62-latka. Relacja pacjentów leżących na tej samej sali świadczy jednak, że stan mężczyzny nie był tak stabilny, jak zapewniają medycy. 

- Siedział i łapał powietrze. Mówił, że mu ciężko. Zaczął machać ręką do tyłu i odpłynął na łóżko - powiedział w reportażu "Uwaga! TVN" Artur Draganik leżący na jednej sali ze zmarłym. Dodał, że on sam niewiele mógł zrobić ze względu na swój stan.

- Sam też nie byłem w dobrym stanie. Potrzebowałem tlenu. Jak długo mógłbym go reanimować, po zapaleniu oskrzeli i niewydolnością oddechową? - dodaje pacjent, a jego relacja jest wyjątkowo dramatyczna. To nie jedyne takie świadectwa pokazane w reportażu "Uwaga! TVN".

Trudna sytuacja w szpitalu w Iławie to codzienność tamtejszych pacjentów

Podobne zaniedbania miały mieć miejsce w również w przypadku innych osób znajdujących się w szpitalu w Iławie. Pani Teresa Gostrowska postanowiła opisać reporterom Uwaga TVN sytuację, której sama doświadczyła już pierwszego dnia swojego pobytu w placówce. 

- Pierwszego dnia, jak przywieźli mnie półprzytomną, widziałam, że obok leży kobieta z szeroko otwartą buzią, ale jeszcze oddychała. Ciężko, ale oddychała. Później przyszły panie pielęgniarki na wieczorny obchód, jedna na drugą spojrzała, kiwnęły głową, że kobieta nie żyje i poszły. Ona została tak zostawiona do rana. Około godz. 10-11 prosiłam, żeby te panie, chociaż parawan postawiły. Powiedziały, że nie mają. I ta kobieta niczym nieprzykryta tak leżała… to jest koszmar - powiedziała w rozmowie z dziennikarzami zrozpaczona kobieta. Czy historie ujawnione przez reporterów Uwaga TVN to standard w przeciążonym i nieprzygotowanym do przyjmowania pacjentów zakaźnych szpitalu w Iławie?

Zdjęcie wyróżniające to fragment reportażu Uwaga TVN "Dramat pacjentów szpitala w Iławie. "To jest umieralnia z noclegownią". Całość materiału dostępna jest pod adresem uwaga.tvn.pl

Źródło: Uwaga TVN

Tagi: Szpital TVN
Powiązane