Mieszkańcy miejscowości, z której pochodzi Dziwisz, przerwali milczenie po materiale TVN. Zaskakujące słowa
Oburzenie wywołane reportażem TVN-u na temat krycia skandali pedofilskich w Kościele na całym świecie, jakiego rzekomo miał się dopuszczać kardynał Stanisław Dziwisz, zatacza coraz szersze kręgi. Dziennikarze portalu NaTemat.pl dotarli do mieszkańców rodzinnej miejscowości hierarchy, by zapytać, co sądzą na temat dokumentu "Don Stanislao".
Oburzenie historią przedstawioną w reportażu TVN-u sięga zenitu
Reportaż przedstawiony w programie TVN-u "Czarno na białym", pt. "Don Stanislao" wciąż nie schodzi z afisza w polskich mediach. Burza, jaką wywołał dokument w polskim życiu publicznym, sięgnęła dalej, niż ktokolwiek by to sobie wyobrażał. Głos w sprawie zabierali już nie tylko przedstawiciele polskiego Kościoła, ale również politycy, dziennikarze, a nawet celebryci.
Film dokumentalny TVN-u przedstawia szereg rozmów i dokumentów będących zdaniem wielu dowodami na tuszowanie przez kardynała Stanisława Dziwisza nadużyć seksualnych, jakich dopuszczali się ważni przedstawiciele Kościoła na całym świecie. Sekretarz Jana Pawła II miał wg reportażu wyciszać skandale pedofilskie za pieniądze lub "po znajomości".
Choć sam zainteresowany w swoim oświadczeniu ogłosił, że oczekuje na zbadanie sprawy przez odpowiednie organy Stolicy Apostolskiej, większość opinii publicznej niemal od razu wydała wyrok na związanego z Janem Pawłem II duchownego. Wielu domaga się również, by hierarcha został zmuszony do odpowiadania przed prokuraturą.
Reportaż TVN-u dotarł także do rodzinnej miejscowości kardynała Stanisława Dziwisza. Z wizytą do Raby Wyżnej udali się dziennikarze portalu NaTemat.pl, którzy postanowili zapytać mieszkańców o ich opinie na temat zamieszania wokół pochodzącego z ich terenów duchownego.
"Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni"
Raba Wyżna, z której pochodzi bohater dokumentu TVN-u, to wieś położona w województwie małopolskim. Jej mieszkańcy byli przez lata dumni ze swojego rodaka, który tak blisko towarzyszył Ojcu Świętemu. Do miejscowości udali się dziennikarze NaTemat.pl, którzy postanowili zapytać o kardynała miejscowego sołtysa. Lokalny włodarz bardzo ciepło wspomina biskupa. Pamięta jego częste wizyty w Rabie Wyżnej.
- Kardynał jest bardzo otwartym człowiekiem. Zawsze miły, zawsze podejdzie, porozmawia, zapyta, co słychać. Jak kogoś nie kojarzy, zawsze się pyta: A z jakiej rodziny jesteś? Od kogo? Myślę, że zna tu bardzo dużo ludzi, ale młodych czasem może nie kojarzyć - powiedział w rozmowie z NaTemat.pl.
Dziennikarze zapytali również, jak zareagują zdaniem sołtysa mieszkańcy Raby, jeśli zarzuty stawiane przez film dokumentalny TVN-u okażą się prawdą.
- To będziemy musieli z tym żyć. Myślę, że ludzie czekają na to, czy to się potwierdzi, czy nie. Na pewno są oburzeni reportażem, bo każdy, kto jest związany z gminą, wie, że na naszego kardynała zawsze można liczyć. I nie ma co się od niego odwracać, bo tu dużo dobrego zrobił. Ale jak zareagują ludzie? Nie wiem - odpowiedział sołtys.
Miejscowy proboszcz zapytany o reportaż TVN-u przez dziennikarzy NaTemat.pl posługuje się cytatem z Pisma Świętego:
- "Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni". Tym bardziej nie będę się wypowiadał na temat osoby księdza kardynała, ponieważ Ewangelia mnie uczy, żeby nie oceniać ludzi. Tym bardziej, że to był mój przełożony, gdy był arcybiskupem krakowskim - powiedział duchowny.
Mieszkańcy Raby Wyżnej liczą się z tym, że doniesienia TVN-u mogą okazać się prawdą. Mimo że do tej pory byli dumni z kardynała Stanisława Dziwisza, ich opinie na temat hierarchy mogą ulec diametralnej zmianie.
źródło: natemat.pl