Nagłaśniamy: Skandaliczne wydarzenia w Warszawie. Pracownik Telepizzy przekroczył wszelkie granice
- W trakcie krótkiej wymiany zdań z niezwykle agresywnym dostawcą pod moim i mojego towarzysza adresem padały słowa: "Ty pedale", "Ty cwelu" oraz szereg innych, sugerujących niedwuznacznie, co należałoby zrobić "z takimi jak wy" - czytamy.
Do zdarzenia doszło w niedzielę pomiędzy pl. Zbawiciela a pl. Unii Lubelskiej. Dostawca pizzy, według relacji Pana Jakuba, jechał środkiem zatłoczonego chodnika, łamiąc tym samym przepisy ruchu drogowego.
Obecni na miejscu pracownicy odparli, że dostawca nie jest pracownikiem ich lokalu i nie mogą nic zrobić, ponieważ kierownika zmiany nie ma w budynku.
Wraz ze swoim towarzyszem skierował się do lokalu przy ul. Marszałkowskiej 18. Chcieli zrelacjonować zaszłą sytuację. Dostawca przy zupełnej bierności pozostałych pracowników zaczął wykrzykiwać homofobiczne obelgi.
- Gdyby nie to, że uskoczyłem z psem, prawdopodobnie zostałbym potrącony, a pies przejechany. Jest to jednak dopiero początek tej żenującej historii - pisze mężczyzna.
Telepizza odnosi się do sprawy. Robi się tylko gorzej
Restauracja za pośrednictwem swojego oficjalnego konta na Facebooku odpowiedziała zapewniając, że pozostaje w stałym kontakcie z uczestnikiem zdarzenia i że jest ono "wyjątkiem". Po ponad 24 godzinach i pod presją internautów, zamieszczono kolejne oświadczenie.
- Nie ma usprawiedliwienia dla zachowań szkodliwych społecznie i nacechowanych jakąkolwiek formą uprzedzeń względem drugiego człowieka. Telepizza jest marką całkowicie apolityczną, funkcjonującą ponad wszelkimi podziałami. Zarówno w Polsce, jak i w innych państwach (...) W związku z tym pragniemy poinformować, że dzięki Państwa szybkiemu zgłoszeniu i obywatelskiej postawie, mogliśmy natychmiast zareagować. Zabezpieczyliśmy nagrania z monitoringu i ustalamy przebieg zdarzeń, aby móc wyciągnąć odpowiednie konsekwencje wobec zaangażowanych w nie osób. Dostawca został już ukarany oficjalną naganą, poniesie też konsekwencje finansowe. Dalsze postępowanie, w tym wobec pozostałych uczestników zajścia, zostanie podjęte po dokładnej analizie zebranych dowodów, w tym materiału filmowego. Zapewniamy, że wobec każdej z osób, której zachowanie okaże się naganne, wyciągnięte zostaną konsekwencje - napisali administratorzy fanpage`a wywołując jeszcze gorszą burzę.
Nagana oraz konsekwencje finansowe zdają się bowiem nie być wystarczającą karą za skandaliczne zachowanie dostawcy. Zastanawiający jest tutaj również związek między homofobią a polityką.
- Oficjalna nagana? Czyli ten agresywny dostawca dalej tam pracuje i dalej jest możliwość go spotkać gdy zamówi się od was pizze? - pyta w komentarzach jedna z internautek.