Ksiądz odmówił komunii Szymonowi Hołowni, działacz nie dowierzał. "Wycedziłem, że nie ma do tego prawa"
Postać Szymona Hołowni jest w Polsce prawdziwą sensacją. Z dziennikarza, potem prezentera jednego z największych talent-show TVN przeistoczył się w polityka walczącego o fotel prezydenta. Przede wszystkim jednak dał poznać się jako osoba wierząca. Okazuje się, że nie wszyscy członkowie Kościoła popierają działalność Szymona Hołowni.
W książce "Fabryka jutra: jak postanowiłam rzucić wszystko i uratować świat mojej córki" Szymon Hołownia opowiada o zdarzeniu z pewnej styczniowego wieczoru, gdy poszedł na mszę do jednego z warszawskich kościołów. Tam spotkała go zupełnie zaskakująca sytuacja. Ksiądz odmówił mu udzielenia sakramentu komunii. Spotkało się to ze zdecydowaną odpowiedzią polityka.
Szymon Hołownia nie otrzymał komunii w kościele ze względu na swoje poglądy
Informacje na temat prywatnego zdarzenia udostępnione przez Szymona Hołownię mogą zaskoczyć wiele osób. Okazuje się, że niedoszły prezydent RP, którego jednym z głównych cech charakterystycznych jest czynne uczestnictwo w życiu Kościoła i propagowanie chrześcijaństwa, nie może liczyć na wsparcie od wszystkich duchownych.
W książce "Fabryka jutra" Szymon Hołownia opisuje sytuację z 15 stycznia 2020 roku. Polityk już na początku opisu zaznacza, że obecność w Kościele i możliwość doświadczania "boskiej obecności" jest tym bardziej poruszająca, wiedząc, że może modlić się do swojego Boga ramię w ramię z ludźmi, z którymi się nie zgadza. Niestety nie wszyscy podzielają taki pogląd na charakter wspólny wiary.
- Tę mszę odprawiał ksiądz (a w zasadzie zakonnik – parę lat temu parafię od diecezji przejęli kapucyni), na którego już wcześniej zwróciłem uwagę. Praktycznie w każdym jego kazaniu musiał się pojawić wątek walki sił dobra ze złem, konfliktu cywilizacji, charakterystyczna nuta zamieniająca Chrystusa w Wielkiego Mistrza Zakonu Krzyżackiego - rozpoczyna swój opis Szymon Hołownia we fragmencie książki opublikowanym przez Onet. Jego późniejsza relacja wydaje się wyjątkowo osobistym doświadczeniem.
Wiara czy polityka? Duchowni nie zawsze potrafią to odróżnić, przekonał się o tym Szymon Hołownia
- Gdy nadszedł czas komunii, celebrans podniósł swój skupiony dotąd na puszce z komunikantami wzrok na mnie i powiedział: „Nie mogę udzielić panu komunii. Pana poglądy… Przepraszam”. Po czym wrócił do udzielania jej następnym osobom z kolejki. Nie ruszyłem się z miejsca, stałem osłupiały - napisał Szymon Hołownia. To jednak nie koniec tego, co stało się tamtego wieczora.
Niedoszły prezydent RP oraz przewodniczący ruchu Polska 2050 postanowił sprzeciwić się decyzji podyktowanej osobistymi względami. Nie mógł uwierzyć w to, że zakonnik odmówił mu świętego sakramentu i wprost wyznaje, że trudno mu znaleźć jakąkolwiek metaforę, aby uzmysłowić, jak trudny był to dla niego, jako osoby wierzącej, moment.
- Po mniej więcej minucie, gdy wstępnie ochłonąłem, powiedziałem celebransowi – a w zasadzie wycedziłem – że nie ma do tego prawa. Że nie ma żadnej świadomości, w jakim stanie jest moje sumienie, a to, iż mam inne niż on poglądy, to rzecz do dyskusji, a nie do takich przemocowych liturgicznych demonstracji - opisuje były prowadzący "Mam Talent" w TVN. Te słowa jednak nie wywołały w zakonniku większej refleksji, gdyż z relacji Szymona Hołowni wynika, iż kontynuował udzielanie komunii świętej innym wiernym stojącym w kolejce.
Zakonnik ugiął się i udzielił mu komunii "cmokając z obrzydzeniem"
- Bojąc się chyba, że urządzę mu tam zaraz jakieś większe show, cmokając z obrzydzeniem, kręcąc głową, z miną człowieka wyświadczającego mi wbrew sobie wielką łaskę, podał mi ostatecznie komunikant. [...] wierzcie mi: dla człowieka, dla którego komunia to rzecz naprawdę fundamentalna i od lat praktykowana [...] było to coś gorszego od publicznego spoliczkowania przez najbliższego przyjaciela - przekazuje Szymon Hołownia. Możliwe, że zakonnik nie popiera działalności polityka w sferze niejasnego wypowiadania się w sprawie Strajku Kobiet.
O ile Szymon Hołownia, jako osoba wierząca, nie popiera aborcji, to stoi na stanowisku, iż władza robi wielki błąd, ingerując w tak intymną oraz osobistą przestrzeń każdego człowieka. W mediach społecznościowych, z których chętnie korzysta, pojawiało się kilka postów wyrażających sprzeciw wobec działań służb oraz partii rządzącej w związku z kryzysem aborcyjnym.
Możesz się zgadzać, możesz się nie zgadzać. Ale państwo, które sięga po pałę, kajdanki, wykręcanie rąk, bicie, zamiast rozmawiać (nawet w sporze, na ulicy), zmienia się w ponurą karykaturę wartości, których gębę ma pełną od rana do wieczora. https://t.co/murkwRFuba pic.twitter.com/wF4C8xZuRB
— Szymon Hołownia (@szymon_holownia) August 8, 2020
Źródło: Onet / Twitter.com @szymon_holownia