Dzieci jednak nie wrócą do szkół po wakacjach? "Obawiam się, że może nie być takie proste", niepokojące słowa wirusologa
Dr hab. Tomasza Dzieciątkowskiego, uznany wirusolog, udzielił obszernego wywiadu RMF FM. Pytany o słowa Łukasza Szumowskiego, który zapowiedział ostatnio, że możliwy jest scenariusz, według którego czeka nas częściowe przywracanie obostrzeń, oraz czy sam wprowadziłby dodatkowe restrykcje, odparł: – Przede wszystkim ja bym tych wszystkich obostrzeń nie poluźniał. Dopóki nie będziemy obserwować spadku zachorowań, to zasady kwarantanny powinniśmy zachować.
Szkoła bez dzieci również po wakacjach?
Przypomnijmy, że liczba zakażonych osób oficjalnie oscyluje obecnie w granicach 30 tysięcy. Zdaniem wirusologa dane są zapewne niedoszacowane. – Sądzę, że mniej więcej drugie tyle, czyli następne 30 tys. może 40 jest niediagnozowanych. Czyli w granicach 60-70 tys. osób. Przy czym chciałby zaznaczyć: jeżeli tak by było, to są osoby zakażone bezobjawowo – wskazał w rozmowie z RMF MF.
2. Urząd wydał oświadczenie, nie znoszą obostrzenia. Nadzieje wielu Polaków przepadły
Jako niepokojące uznał również zachowanie wyborców w trakcie spotkań z kandydatami na prezydenta, którzy częstokroć nie noszą maseczek oraz nie zachowują zalecanego przez ekspertów odstępu społecznego. – Niestety jest to gorzka prawda. Mam nadzieję, że nie zobaczymy reperkusji tego, co się dzieje, za kilka tygodni – przekazał dr hab. Tomasz Dzieciątkowski.
Ekspert odniósł się także do tematu możliwego powrotu dzieci do polskich szkół. Zdaniem wirusologa istnieje szansa, że uczniowie nie powrócą do placówek po wakacjach – Obawiam się, że to może nie być takie proste – wskazał dr hab. Dzięciątkowski. Pytany o odpoczynek podczas nadchodzącego lata, odparł, że poleca wybranie agroturystyki oraz tzw. czasów pod gruszą. Jak zapewnił, sam zamierza spędzić urlop nad jeziorem.
– Byłem gorącym zwolennikiem tego, że liczba zakażeń będzie spadać, zwłaszcza gdy dojdzie do czerwca czy lipca – dodał ekspert, cytowany przez rfm24.pl. – W tej chwili nie jesteśmy w stanie tego obserwować. Mamy względnie stałą liczbę zakażeń. Ona może wynikać z kilku rzeczy. Niestety, najbardziej fatalną jest to, że polski system diagnostyczny osiągnął kres swoich możliwości – ocenił. Wskazał, że "diagności laboratoryjni są niestety jedną z najgorzej opłacanych grup personelu medycznego", a ponadto jest ich niezwykle i są przemęczeni.
Źródło: rmf24.pl