Wypadek rządowego samochodu w Warszawie, w środku był ochraniany polityk. Na miejscu natychmiast zjawiły się służby
Szczegóły wypadku z udziałem samochodu Służby Ochrony Państwa przytacza internetowy serwis Radia Zet. Do zdarzenia doszło w Warszawie na placu Unii Lubelskiej. Doniesienia w rozmowie z Polską Agencją Prasową potwierdził ppłk. Bogusław Piórkowski, rzecznik prasowy SOP.
Wypadek samochodu SOP
Pojazd marki Skoda, będący na wyposażeniu formacji, zderzył się z jednym ze stołecznym tramwajów. Wewnątrz, jak poinformował ppłk. Piórkowski, przebywała wówczas osoba ochraniana.
Z informacji przekazanych przez rzecznika Służby Ochrony Państwa wynika, że w wyniku kolizji nikt nie ucierpiał. "Na miejsce została wezwana policja, która prowadzi swoje czynności", wskazał ppłk. Bogusław Piórkowski.
Internetowy serwis TVN Warszawa przekazał wczoraj, że należący do SOP pojazd odniósł niewielkie uszkodzenia. Rzecznik SOP zaznaczył z kolei, że nie ma informacji dotyczących ukarania mandatem karnym kierowcy.
Nie jest to, rzecz jasna, pierwsza kontrowersja dotycząca działalności formacji. Przed miesiącem dziennik "Fakt" informował, że działalność Służby Ochrony Państwa kosztuje fortunę i pochłonęła 348 mln zł. Dodano, że budżet SOP-u, który ma za zadanie bronić przed zagrożeniami najważniejszych polityków, został w tym roku zwiększony o 74 mln zł.
Warto zaznaczyć, że w teorii pojazdy formacji przysługują jedynie obecnym członkom Rady Ministrów. Częstą praktyką jest jednak utrzymywanie przywileju dla tych polityków, których nie ma już w gabinecie premiera Mateusza Morawieckiego. Jednym z nich jest były wiceminister spraw wewnętrznych Jarosław Zieliński. Jak zaznaczała Gazeta.pl, członek PiS nadal korzysta z działań Służby Ochrony Państwa, mimo że swojej funkcji nie pełni już od roku. Zieliński ma bowiem "czuć się zagrożony".
źródło: radiozet.pl / TVN Warszawa / PAP / Fakt / Gazeta.pl