Już nie tylko policja będzie karać za brak maseczki? Wczoraj do Sejmu trafił projekt ustawy
Do Sejmu wpłynął projekt ustawy dotyczącej zmian w prawie przewozowym
Nowe przepisy miałyby dotyczyć zapobiegania rozprzestrzeniania się koronawirusa w transporcie publicznym
W myśl ustawy, przewoźnik mógłby nałożyć na pasażera mandat za odmowę zasłaniania ust i nosa
Jeśli Sejm zatwierdzi ustawę, mandat za brak maseczki będzie mógł nam wydać nawet kierowca autobusu.
Sejm upoważni kolejne organy do wystawiania mandatów?
Choć skutki trwającej w Polsce od marca pandemii koronawirusa są coraz bardziej niepokojące, nie wszyscy stosują się do wprowadzonych przez rząd obostrzeń dotyczących ograniczenia ilości kolejnych zakażeń. W przestrzeni publicznej wciąż spotkać możemy osoby, które wbrew przepisom, nie zasłaniają ust i nosa.
Do niedawna nakaz nie był tak oczywisty, ponieważ wprowadzony został przez rozporządzenie, wobec czego wiele sądów zwalniało ukaranych mandatem z opłaty pieniężnej. Od końca października kwestia została jednak uregulowana ustawą, wobec czego nakaz noszenia maseczki w miejscach publicznych został usankcjonowany prawnie.
W związku z tym, jeśli zdecydujemy się nie zasłonić ust i nosa, a zostaniemy przyłapani na gorącym uczynku, możemy zostać ukarani przez policję mandatem w kwocie sięgającej nawet 1000 zł. Oprócz funkcjonariuszy policji, tego rodzaju karę pieniężną mogą nałożyć na nas również strażnicy miejscy, a także ochrona kolei.
Co jednak z transportem publicznym? To właśnie tam bardzo często dochodzi do lekceważenia rządowych obostrzeń. Do tej pory kierowca mógł nam jedynie zwrócić uwagę na brak maseczki i poprosić o jej założenie - nie mógł nas nawet wyprosić. Wszystko wskazuje jednak na to, że już wkrótce będzie mógł nałożyć na nas mandat.
Projekt ustawy już w Sejmie
W dniu wczorajszym posłowie Lewicy skierowali do Sejmu projekt dotyczący zmiany ustawy o prawie przewozowym z 1984 r. Jego autorzy zwrócili uwagę na budzącą emocje sytuację dotyczącą obecności osób lekceważących nakaz zasłaniania ust i nosa w transporcie publicznym.
Wnioskodawcy postulują o uznanie możliwości nałożenia kary pieniężnej na niefrasobliwego pasażera, który odmówi założenia maseczki. W ten sposób, pozostali uczestnicy podróży mieliby uniknąć zakażenia się koronawirusem w przypadku, gdy osoba ta byłaby chora.
Projekt zakłada, że z mandatu mogłyby zostać naturalnie zwolnione osoby, których nie dotyczy obowiązek zasłaniania ust i nosa, m.in. dzieci, które nie ukończyły 5 roku życia, czy też obywatele z zaburzeniami psychicznymi lub niepełnosprawnością intelektualną.
O wysokości opłaty pieniężnej miałby indywidualnie zadecydować organ upoważniony w określonym województwie, powiecie, gminie. Jeśli Sejm poprze projekt ustawy, nie będzie ona musiała podlegać okresowi spoczywania - wejdzie w życie tuż po uchwaleniu.
Przedstawicielem grupy posłów wnoszących o zmianę w przepisach przewozowych jest Paulina Matysiak, która w szczególny sposób zabiega o prawa pasażerów komunikacji publicznej. Zaledwie wczoraj poruszyła w Sejmie problem likwidowanych połączeń lokalnych, przez które wielu obywateli ma problem z dojazdem do miejsca pracy.
- Obecnie konduktor nie ma możliwości zdyscyplinowania pasażera, który uparcie nie chce założyć maseczki w środkach transportu zbiorowego. Często konduktor bywa wyśmiewany, kiedy zwraca pasażerowi uwagę. W trosce o zdrowie nas wszystkich chcemy wyposażyć konduktorów w możliwość ukarania pasażera, który się nie stosuje do obowiązku noszenia maseczki - podała dla naszej redakcji rzeczniczka klubu Lewicy, Anna Maria Żukowska.
źródło: sejm.gov.pl