Najgorsze 30 minut w roku. Kolejne doniesienia o ofiarach ludzkiej głupoty
W sylwestra schroniska są przepełnione, przeżywają prawdziwe oblężenie - trafia do nich więcej psów jednego dnia, niż w jakikolwiek inny dzień w ciągu całego roku. Podobnie jest w okresie przedświątecznym, tuż przed zbliżającą się Wigilią, jednak sylwester to przebija. Do Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt "Promyk" w Gdańsku w ciągu dwóch dni trafiło aż 14 psów.
- Sylwester to jedyny taki moment w roku, kiedy w tak krótkim czasie trafia do nas aż tyle zwierząt - mówi pan Piotr Świniarski, kierownik gdańskiego schroniska "Promyk".
- Do nas dzień przed sylwestrem i 1 stycznia łącznie trafiło osiem psów - informuje z kolei pan Jarosław Florek, zastępca kierownika w gdyńskim schronisku "Ciapkowo".
Schroniska dla zwierząt w noc sylwestrową przeżywają prawdziwy dramat
Zdarzają się także, niestety, tak ciężkie przypadki, jak martwe i zaginione psy i koty, nazywane "ofiarami sylwestra". Zwierzęta umierają nie tylko w wyniku na przykład ataku paniki, ataku serca, ale także w wyniku potrącenia przez samochód.
Wszystkiemu winne są fajerwerki i petardy. - Historie są różne. Czasem wystraszone psy wyrywają się razem ze smyczą. Albo wypuszczone na podwórko przeskakują przez ogrodzenie, choć nigdy wcześniej tego nie robiły. Ale zdarzają się też yorki i maltańczyki, które właściciel zabrał na spacer na rękach na pokaz fajerwerków - mówi pan Florek.
"Kochani, od wczoraj do dzisiejszego południa wyjeżdżałyśmy 17 razy. Z pozoru normalne wydawać by się mogło, bo co roku taki sam cyrk i nie pomagają informacje od wszystkich prozwierzęcych organizacji, żeby zabezpieczać swoje zwierzaki" - pisze na Facebooku Hanna Leszek z Przytuliska w Jadowie w woj. mazowieckim.
- Ciągle mamy telefony od właścicieli, którzy dzwonią do nas, pytając, czy nie ma u nas ich zwierzaka. To oznacza, że trudno oszacować skalę zjawiska, bo te psy nadal gdzieś biegają po mieście - mówi pan Świniarski.
OTOZ Animals z Zielonej Góry opublikował w mediach społecznościowych przerażające zdjęcia. Widać na nich potrącone, martwe zwierzęta. "To tylko jeden dzień w roku, to tylko 30 minut pokazów miejskich. Witamy 2020 rok takimi obrazami, które są wynikiem próżności i obojętności ludzi" - piszą wolontariusze.
"Raport o ofiarach petard, fajerwerków 2019/2020" to specjalne wydarzenie, które zostało utworzone na Facebooku. Wśród drastycznych zdjęć martwych zwierzaków, znajdziemy tam też ogłoszenia od osób, które w sylwestra znalazły zdezorientowanego, zagubionego psa lub kota, albo prośby i apele o pomoc od właścicieli, których zwierzaki nadal się nie znalazły, gdyż przerażone wybuchami uciekły, niekiedy nawet podczas spaceru wyrywając się ze smyczy.