Rząd każe przebadać wszystkich 40-latków, ale nie na koronawirusa. Kolejne kuriozum
Jak podaje "Rzeczpospolita", pakiet "Profilaktyka plus", które obejmie wszystkich obywateli po 40. roku życia, zakłada dwa pakiety diagnostyczne: podstawowy i rozszerzony. Rozszerzony ma być dedykowany osobom, u których stwierdzono pewnie czynniki ryzyka, bądź tych, których wyniki są niepokojące.
Wspomniany program wejdzie w życie od stycznia 2021 roku.
Rząd każe zbadać 11 mln Polaków
Z informacji przekazanych przez "RZ" wynika, że pakiet podstawowy zapewni badanie morfologiczne, poziomu glukozy i cholesterolu oraz pomiary tętna i ciśnienia.
Program badań programu "Profilaktyka Plus" ma objąć również choroby nowotworowe oraz układu krążenia, USG jamy brzusznej w celu sprawdzenia potencjalnego tętniaka aorty, EKG, test na obecność krwi w kale czy test na poziom PSA, który pozwala wykryć raka prostaty, podaje rp.pl.
Wiceminister zdrowia Janusz Cieszyński przekazał, że badania będzie można przeprowadzić w ramach medycyny pracy bądź udając się do lekarza rodzinnego.
Choć profilaktyczne badanie Polek i Polaków jest jak najbardziej rozsądnym pomysłem, wydaje się, że w kwestii zdrowia rządowi umyka pewien bardzo istotny fakt. Mianowicie: podczas, gdy NFZ już niedługo przebada każdego 40-latka – niezależnie od tego, czy jest on zdrowy, czy też nie – na wyniki badań dotyczące zarażenia pukającym do drzwi Europy koronawirusem obecnie czeka się 88 godzin. Zyskującą popularność w internecie, oburzającą relację kobiety, u której podejrzewano zakażenie, można obejrzeć pod tym linkiem.
Źródło: Rzeczpospolita