wtv.pl > Polityka > Joanna Scheuring-Wielgus złożyła zawiadomienie do prokuratury na prymasa Polski i arcybiskupów
Alan Wysocki
Alan Wysocki 19.03.2022 08:24

Joanna Scheuring-Wielgus złożyła zawiadomienie do prokuratury na prymasa Polski i arcybiskupów

wtv
WTV.pl
  • Zawiadomienie wpłynęło 19 lutego do Prokuratury Rejonowej Warszawa-Śródmieście. Zostało złożone przez posłankę Lewicy Joannę Scheuring-Wielgus

  • Trzech hierarchów podejrzewa się o wyczerpanie znamion artykułu 240 Kodeksu karnego. Naruszenie przepisu grozi karą do 3 lat pozbawienia wolności

  • - Ofiary muszą doczekać sprawiedliwości i otrzymać zadośćuczynienie - komentuje parlamentarzystka i autorka zawiadomienia

 - Ofiary muszą doczekać sprawiedliwości i otrzymać zadośćuczynienie. A ci, którzy kryli sprawcę powinni odpowiedzieć przed sądem. Wysłałam zawiadomienie do prokuratury na biskupa Dzięgę, Sławoja-Głódzia i prymasa Polaka - komentowała Joanna Scheuring-Wielgus. Prokuratura będzie miała 6 tygodni na rozpatrzenie zawiadomienia posłanki. 

Nawet jeśli prokuratura będzie dążyć do umorzenia bądź odmowy wszczęcia śledztwa, niezbędne jest przygotowanie obszernego uzasadnienia. Niezbędne może być także przesłuchanie Joanny Scheuring-Wielgus, by zbadać podstawy jej podejrzeń, kierowanych pod adresem prymasa i biskupów

Warszawska prokuratura otrzymała zawiadomienie w sprawie hierarchów Kościoła katolickiego

"Zawiadamiam o podejrzeniu popełnienia przez Andrzeja Dzięgę (treść jest jednakowa dla Sławoja Głodzia i Wojciecha Polaka - red.) przestępstwa na szkodę interesu prywatnego i publicznego polegającego na zaniechaniu niezwłocznego zawiadomienia organu powołanego do ścigania przestępstw, mając wiarygodną wiadomość o karalnym przygotowaniu, albo usiłowaniu lub dokonaniu czyny zabronionego określonego w artykule 200 Kodeksu karnego" - czytamy w zawiadomieniu. 

Andrzej Dzięga, Wojciech Polak i Sławoj Głódź są podejrzewani przez Joannę Scheuring-Wielgus o wyczerpanie znamion artykułu 240 Kodeksu karnego. Przepis odnosi się do niezawiadomienia organów ścigania o czynie zabronionym. Hierarchom, jeśli prokuratura podejmie się śledztwa, może grozić kara nawet do 3 lat pozbawienia wolności

Wyżej wskazany artykuł dotyczy obcowania płciowego lub dopuszczenia się innej czynności seksualnej z udziałem małoletniego - czyli osoby poniżej 15. roku życia. Przestępstwo jest karane pozbawieniem wolności w okresie od 2 do 12 lat. Zarzuty te dotyczą właśnie księdza Dymera, który miał dopuszczać się nadużyć względem podopiecznych ogniska św. Brata Alberta w Szczecinie. Ośrodek był przeznaczony dla osób w trudnej sytuacji życiowej. 

Kapłan nigdy nie przyznał się do winy. Nie przeprosił też ofiar, które swoje świadectwa przedstawiły w reportażu TVN24 "Najdłuższy proces Kościoła". Trybunał Kościelny w 2008 roku wydał wyrok niekorzystny dla zmarłego. Ten złożył jednak apelację, która przedłużyła proces o aż 12 lat. Obecnie, ostateczne postanowienie zostało utajnione. Opinia publiczna i prasa nie będą miały dostępu do orzeczenia. Warto podkreślić, że hierarchowie Kościoła katolickiego mieli wiedzieć o wykorzystywaniu jeszcze w latach 90. Sprawa trafiła do watykańskiego wymiaru sprawiedliwości za sprawą "Gazety Wyborczej". 

Prokuratura może wszcząć postępowanie, bądź odmówić jego wszczęcia. Przychylenie się do podejrzeń Joanny Scheuring-Wielgus wymusi zgromadzenie materiału dowodowego, który może obciążyć hierarchów. Następnie sprawa może znaleźć się na wokandzie sądowej, bądź może zostać umorzona. Od umorzenia przysługuje jednak prawo do zażalenia. Wówczas to wymiar sprawiedliwości decyduje, czy organy ścigania mają wznowić swoje prace. 

Prymas Polak chwilę po emisji reportażu wystosował oświadczenie, w którym wyraził ubolewanie przewlekłością kościelnych procedur. Duchowny podkreślił także złe traktowanie ofiar przemocy seksualnej, a także brak usprawiedliwienia dla zaniedbań. - Chciałbym jeszcze potwierdzić, że jako delegat KEP zostałem poinformowany o dokonaniu zawiadomienia w tej sprawie do Stolicy Apostolskiej. Osądzenie sprawy jest wyłączną kompetencją Stolicy Apostolskiej - deklarował. 

Ksiądz Dymer zmarł dzień po emisji materiału TVN24. Kuria Metropolitalna Szczecińsko-Kamieńska przekazała, że przyczyną śmierci ma być przegrana walka z chorobą nowotworową. 

Artykuły polecane przez redakcję WTV:

Źródło: [Twitter/Joanna Scheuring-Wielgus]