Ile powinni zarabiać nauczyciele? Trudno uwierzyć, jakie dostają dziś pieniądze
Jeszcze przed rozpoczęciem roku szkolnego zaczęły pojawiać się spekulacje na temat potencjalnego strajku nauczycieli. Choć ostatecznie związkowcy zaprzeczyli, jakoby miało do niego dojść, skandalicznie niskie zarobki pracowników oświaty, mogą zaostrzyć nastroje. Już teraz atmosfera w szkołach zdaje się być napięta z uwagi na, bagatelizowane przez ministerstwo, zagrożenie epidemiologiczne.
– Szkoła nie jest miejscem, gdzie od razu wszyscy się zakażą, jak tylko przyjdą – przekonywał jeszcze przed 1 września minister edukacji, co część opozycyjnych polityków komentowała w nieco ironiczny sposób, twierdząc, że owszem, mury nie zarażają, zarażać będą jednak osoby pracujące i uczące się w placówkach. I choć pytań dotyczących powrotu dzieci do szkół jest wielu, znacznej części społeczeństwa umykać zdaje się inny, być może równie istotny problem.
Zarobki nauczycieli nadal śmiesznie niskie
Prędkość obecnego świata zmusza nas, by sprawy minione natychmiast uznać za zamierzchłą przeszłość. Nie inaczej rzecz wygląda w przypadku strajku nauczycieli. Ci nadal zarabiać będą jednak skandalicznie mało. I choć od września wszyscy mają uzyskać minimum 6 procent podwyżki, co zapowiedziano wiosną 2019 roku, część nauczycieli nadal otrzymywać będzie uposażenie na poziomie najniższej krajowej. Sytuacje dla tvn24.pl analizowała Justyna Suchecka.
Jedyną grupą, która otrzyma nieco większe podwyżki (8 procent), są początkujący nauczyciele stażyści z tytułem inżyniera lub licencjatem. Nie jest to jednak efekt wybitnej hojności rządzących. Podwyżka umożliwili podniesienie ich pensji do 2800 zł brutto. Tyle od stycznia 2021 roku wynosić ma bowiem płaca minimalna. A skoro wrześniowe podwyżki mogą być jedynymi, jakie środowisko otrzyma przez lata, sprawę załatwiono już teraz.
– To dramatyczna sytuacja, że my w ogóle o takich kwotach mówimy. Przecież to prawdopodobnie ostatnie podwyżki na lata, czy to nie przerażające? – mówi prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz, cytowany przez wspomniany portal. Niskie pensje nie dotyczą jedynie powyższej grupy. Początkujący nauczyciel z tytułem magistra zarobi niewiele więcej. Umowa gwarantuje mu 2150 zł na rękę. – Jeśli taka będzie polityka rządzących, to naprawdę doprowadzimy do tego, że ci, na których nam zależy, zdolni i pracowici nie będą podejmowali pracy w tym zawodzie – dodaje Broniarz i trudno nie zgodzić się ze stawianą tezą.
Piontkowski wskazał, że sprawa podwyżek w kolejnych latach pozostaje kwestią dyskusji. Jak zaznaczono, "sytuacja budżetu zupełnie zmieniła się w porównaniu z sytuacją sprzed epidemii". W tym miejscu trudno powstrzymać się od przypomnienia projektu podwyżek dla posłów, senatorów, ministrów, prezydenta, a także przyznania 18 tys. zł brutto pensji dla pierwszej damy.
Związkowcy zaznaczają już, że czują się lekceważeni przez rząd. Warto zaznaczyć, że nauczycielska "Solidarność" odmówiła uczestnictwa w zeszłotygodniowych rozmowach z Dariuszem Piontkowskim, swoją absencję tłumacząc "oburzeniem na lekceważące traktowanie KSOiW NSZZ »Solidarność« przez Rząd RP oraz niedotrzymanie porozumienia z 7 kwietnia 2019 r.". Zawarte wiosną porozumienie zobowiązywało rządzących, by do dyskusji o zmianach płac w oświacie włączyć samych nauczycieli. Związkowcy wskazują jednak, że w sprawie "do tej pory nie zadziało się dosłownie nic". Niewykluczone zatem, że oprócz problemów związanych z powrotem dzieci do szkół w dobie epidemii wkrótce otrzymamy też kolejne.
Źrodło: Press.pl / RMF FM