Braki elementarnej wiedzy wśród polityków PiS. O porównywaniu symbolu Strajku Kobiet do znaku zbrodniarzy wojennych
"Najpierw to łaskawie zdejmijcie te błyskawice SS-mańskie", grzmiał przed kilkoma tygodniami Jarosław Kaczyński
Porównywanie znanej z protestów przeciw wyrokowi TK błyskawicy do symbolu niemieckich zbrodniarzy to stała zagrywka polityków Prawa i Sprawiedliwości
Słynny znak nazistowskiej formacji nie przedstawia jednak dwóch błyskawic, a znane z mitologii germańskiej runy
Protesty Strajku Kobiet trwają nieprzerwanie od 22 października, gdy Trybunał Konstytucyjny orzekł, że aborcja w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu lub jego nieuleczalnej choroby zagrażającej życiu jest niezgodna z polską konstytucją.
Od początku manifestacji ich symbolem pozostaje znamienna błyskawica, która pojawiała się to na transparentach, to na maseczkach i pozostałych częściach garderoby demonstrantek. Bezradni wobec rozmachu, z jakim przeprowadzane są kolejne inicjatywy OSK (wczoraj protestujący dotarli pod dom Jarosława Kaczyńskiego), politycy PiS raz po raz uderzają w przedstawicielki Strajku Kobiet, odmawiając im polskości. Część z nich idzie dalej, porównując błyskawicę do znaku niemieckich zbrodniarzy wojennych.
Prezes PiS: "Macie krew na rękach"
W obozie Prawa i Sprawiedliwości bez wiedzy prezesa nie dzieje się nic. W skrajnych przypadkach to zresztą sam Kaczyński jest inicjatorem nasyconych agresją narracji. Podobnie było m.in. w przypadku obrony kościołów.
– Trzeba się temu przeciwstawić. To obowiązek państwa, ale także obowiązek nasz, obowiązek obywateli. [...] Przede wszystkim musimy bronić polskich kościołów. Musimy ich bronić za każdą cenę – mówił lider obozu rządzącego.
Strajki przypomniały, że choć opanowany Jarosław Kaczyński pozuje na genialnego stratega, wyprowadzony z równowagi przywodzi na myśl odklejonego od rzeczywistości starszego pana. Prezesowi PiS nerwy puściły również przed kilkoma tygodniami, gdy na ulicach Warszawy policja po raz kolejny użyła siły wobec protestujących.
– Najpierw to łaskawie zdejmijcie te błyskawice SS-mańskie, to po pierwsze. Po drugie, wszystkie te demonstracje, które żeście popierali (...) kosztowały życie już wielu osób – grzmiał w Sejmie lider Zjednoczonej Prawicy. Wicepremier przekonywał, że opozycyjni politycy "dopuścili się zbrodni" i "mają krew na rękach" (temat rozwijaliśmy TUTAJ).
Wicepremier od bezpieczeństwa bez żadnego trybu po informacji o przemocy na polskich ulicach wchodzi na sejmową mównicę, zdejmuje maseczkę, nawołuje, żeby zdjąć „te maseczki z błyskawicą” i mówi do posłów opozycji „nie powinno Was tu być”. PiS w pigułce. pic.twitter.com/b3HvhVlC44
— Agnieszka Pomaska (@pomaska) November 18, 2020
Argument szybko podchwycili pozostali członkowie PiS. "Ja z przykrością stwierdzam, że na sali wśród posłów Lewicy i Platformy Obywatelskiej są posłowie, którzy mają maseczki ze znakami, które do złudzenia przypominają symbole Hitlerjugend i SS. Ale rozumiem, że opozycja totalna nawiązuje do totalitarnych wzorów, z przykrością to przyjmujemy", mówił marszałek Ryszard Terlecki.
Uczestniczki strajków do zbrodniarek wojennych porównała również była posłanka Prawa i Sprawiedliwości Krystyna Pawłowicz.
Kobiety kobietom tworzą piekło...
— Krystyna Pawłowicz (@KrystPawlowicz) November 22, 2020
Opętanie zabijaniem.
W słownej przepychance z Donaldem Tuskiem, który w Brukseli spotkał się z Martą Lempart, eurodeputowana Beata Mazurek nawiązała do widocznej na maseczce byłego premiera błyskawicy, pisząc o "faszystowskich pamiątkach" i słynnym już "dziadku z Wermachtu" (więcej w artykule Roman Giertych pozywa Beatę Mazurek w imieniu Donalda Tuska. Robi się gorąco).
Donald Tusk znany jest z tego, że pielęgnuje rodzinne tradycje. Pewnie takich faszystowskich pamiątek posiada więcej. Szkoda, że pochwalił się tylko maseczką. Nie traćmy jednak nadziei, może następnym razem powita Lempart w mundurze dziadka z Wermachtu? https://t.co/gCFU4eqqMQ
— Beata Mazurek (@beatamk) December 12, 2020
Symbol nordyckich panów
Polityczna gra to jedno. Jawne mylenie historycznych faktów to jednak fakt nie do wytłumaczenia przez zwykłą płomienność prowadzonej retoryki. Dla niezaznajomionego z historią człowieka symbol niemieckich zbrodniarzy może istotnie przywodzić na myśl błyskawicę. Od elity polskiej klasy politycznej oczekiwalibyśmy jednak nieco rozleglejszej wiedzy.
Słynne "SS" wzięło swój początek w projekcie Waltera Hecka. Symbol odczytywany przez polityków PiS jako błyskawica to w istocie runa sig oznaczająca zwycięstwo. SS nawiązywało w ten sposób do militarnych sukcesów swoich germańskich przodków.
Do runicznej symboliki odwoływało się wiele nazistowskich organizacji. Runy stanowiły dla nich symbol dawnej aryjskiej kultury, a silne zainteresowanie magią run, połączone z fascynacją okultyzmem, przejawiał sam szef SS Heinrich Himmler.