wtv.pl > Polityka > PiS zapłacił firmie PR pół miliona za 1,5 miesiąca pracy. Na onkologię nadal nie ma
Konrad Wrzesiński
Konrad Wrzesiński 19.03.2022 08:45

PiS zapłacił firmie PR pół miliona za 1,5 miesiąca pracy. Na onkologię nadal nie ma

PiS i 600 tys. na kampanię Morawieckiego
Jakub Kaminski/East News

O sprawie informuje "Gazeta Wyborcza". Dziennikarzom dziennika udało się dotrzeć do rachunków Państwowej Komisji Wyborczej. Kilkanaście z nich agencja StoPro wystawiła komitetowi wyborczemu Prawa i Sprawiedliwości.

Siedzibą StoPro ma być powojenny budynek mieszkalny na warszawskiej Pradze-Południe. Na miejscu na próżno szukać jednak szyldu bądź jakichkolwiek informacji o tym, jak można skorzystać z jej usług. Firma powstała w roku 2017. Mimo to, jak wynika z danych Krajowego Rejestru Sądowego, w 2018 roku nie miała żadnego klienta. Sytuacja uległa zmianie w 2019 roku, gdy agencja podjęła współpracę z PiS. Owa współpraca dotyczyła jedynie jednego posła – Mateusza Morawieckiego.

PiS nie dopuszcza obcych

Jak podaje "Wyborcza", "StoPro miała przygotować m.in. projekty graficzne banneru »Wybieram Śląsk«, projekty reklam w lokalnych gazetach oraz plakatów na tramwaje i autobusy, wydrukować i rozdać gazetkę wyborczą, wykleić plakaty i bannery z wizerunkiem szefa rządu oraz poprowadzić kampanię w mediach społecznościowych". Czas pracy agencji StoPro? 1,5 miesiąca. Koszt? Bagatelka, 600 tys. zł.

Firma ma m.in. zajmować się usługami PR, usługami międzynarodowymi oraz działalnością portali internetowych. Na jej stronie internetowej do niedawna widniały loga PKP, Orlenu oraz KGHM. Co ciekawe, większość z wymienionych spółek nigdy nie współpracowało ze StoPro.

Choć doświadczenie prezesa Agencji, Dominika Basiora, nie jest wybitnie imponujące, za decyzją partii, by przekazać mu kampanię Morawieckiego, miały stać jego koneksje. Basior miał zostać polecony przez Mariusza Chłopika, obecnie bliskiego doradcy premiera. Jeden ze współpracowników Morawieckiego, do którego udało się dotrzeć "Wyborczej" stawia sprawę jasno: "do premiera nie dopuszcza się obcych".

Źródło: Gazeta Wyborcza

Powiązane