Katolicy powiedzieli w końcu dość. Żądają interwencji papieża ws. afery z abp Głódziem
Doniesienia o skłonnościach alkoholowych i natarczywych zachowań abp. Głódzia, pojawiły się lata temu. Swego czasu jeden z księży ujawnił, iż "arcybiskup budził go w nocy, pijany, i kazał grać na akordeonie do tańca". Później dziennikarz Tytus Kondracki w rozmowie z "Newsweekiem" przyznał, że metropolita miał utrudniać mu pracę i krzyczeć do niego "spierdalaj" podczas ingresu arcybiskupa Marka Jędraszewskiego. Jednak temat niewłaściwych zachowań duchownego z impetem powrócił do debaty pubicznej dopiero ostatnio, po emisji reportażu "Czarno na białym" w TVN24. Dowiedzieliśmy się z niego, że podlegający pod metropolitę księża, mieli być mobbingowani i obrażani przez Głódzia.
Teraz oliwy do ognia dolała kolejna publikacja - list wiernych z archidiecezji gdańskiej. Jeśli wszystko pójdzie po ich myśli, za jakiś czas osobiście spotkają się z papieżem Franciszkiem, by opowiedzieć mu o Głódziu i jego autorytarnych zapędach.
Papież Franciszek odwoła abp. Głódzia?
Wierni podkreślają, że nie zwątpili w samą religię, ale we wspólnotę w jej obecnym kształcie. W liście, który trafi do nuncjusza apostolskiego w Polsce abp. Salvatore Pennacchio, prymasa Polski abp. Wojciecha Polaka oraz samego Głódzia, autorzy podnieśli nie tylko temat jego agresywnych zachowań ale i krycia osób dopuszczających się czynów pedofilnych.
- Przede wszystkim Arcybiskup przez wiele lat ewidentnie działał na rzecz oskarżonych o pedofilię duchownych, co do których winy nie ma wątpliwości. Między innymi chronił ks. Mirosława Bużana, skazanego za molestowanie 15-letniej dziewczynki, awansował go, a o wyroku nie zawiadamiał odpowiednich władz w Watykanie. Nie reagował na doniesienia o czynach pedofilskich księdza Franciszka Cybuli, byłego kapelana Lecha Wałęsy, a także w sprawie dowodów na molestowanie dzieci przez księdza Henryka Jankowskiego - czytamy w liście.
Wierni czują się również zgorszeni przepychem i bogactwem, którego posiadania Głódź nie kryje. W liście pojawił się wątek letniej rezydencji na terenie 20-hektarowej posiadłości we wsi Bobrówka oraz rezydencji w zabytkowym pałacu w Gdańsku. Wiernych boli również stosunek duchownego do środowiska LGBT oraz wspieranie konkretnej opcji politycznej.
- Arcybiskup angażuje autorytet biskupa Kościoła dla poparcia jednej partii politycznej, propagując jej program w czasie licznych wystąpień publicznych i homilii wygłaszanych w czasie uroczystości religijnych i mszy świętych - podkreślili wierni.