wtv.pl > Polska > Pawłowicz zaatakowała na Twitterze prof. Matczaka. Podważała jego kompetencje i zarzucała kłamstwo
Julian Bakuła
Julian Bakuła 19.03.2022 08:43

Pawłowicz zaatakowała na Twitterze prof. Matczaka. Podważała jego kompetencje i zarzucała kłamstwo

Krystyna Pawłowicz zarzuciła Marcinowi Matczakowi kłamstwo.
Piotr Molecki/East News
  • Marcin Matczak stwierdził, że TK pozbawione jest legitymacji

  • Artykuł streszczono na portalu wPolityce.pl

  • Odniosła się do niego Krystyna Pawłowicz, zarzucając Marcinowi Matczakowi kłamstwo

Jak podaje tygodnik "Wprost", burzliwą dyskusję pomiędzy sędzią Trybunału Konstytucyjnego Krystyną Pawłowicz a radcą prawnym prof. Marcinem Matczakiem zapoczątkował napisany przez tego ostatniego artykuł, który opublikowała Gazeta Wyborcza.

"W natłoku łajdactw prawnych może nam to umknąć: organ, który decyduje o życiu i śmierci Polek, nie ma legitymacji, by decydować o czymkolwiek" - napisał w Gazecie Wyborczej Marcin Matczak. Artykuł, w którym prawnik przekonuje, że Trybunał należy nazywać raczej pseudo-Trybunałem, między innymi dlatego, że przewodzi mu osoba powołana na to stanowisko z naruszeniem Konstytucji RP, przykuł uwagę portalu wPolityce.pl.

"Nigdy mu się nie znudzi? Matczak w "GW" atakuje TK" - obwieszcza portal wPolityce.pl w tytule tekstu streszczającego artykuł Marcina Matczaka. To właśnie tą drogą artykuł musiał dotrzeć do Krystyny Pawłowicz, której prawnik zarzuca niedochowanie bezstronności przy wydawaniu orzeczenia TK w sprawie aborcji.

"Sędzia, który przed rozpoczęciem sprawy wyrazi swoją opinię na temat jej rozstrzygnięcia, musi się wyłączyć z jej rozstrzygania" - przekonuje Marcin Matczak w przywoływanym przez portal wPolityce.pl artykule, wskazując, że opinia Krystyny Pawłowicz w kwestii aborcji znana była na długo przed wydaniem orzeczenia przez TK.

Jak relacjonuje tygodnik "Wprost", miałby o tym świadczyć podpis Krystyny Pawłowicz widniejący pod wnioskiem do Trybunału o uznanie niekonstytucjonalności przesłanki embriopatologicznej przerywania ciąży. To właśnie ta teza wzbudziła zastrzeżenia Krystyny Pawłowicz.

Pawłowicz zarzuciła Marcinowi Matczakowi kłamstwo

"Panie Matczak, KŁAMIE Pan ! Nie „wyrażałam wcześniej swej opinii nt. rozstrzygnięcia w sprawie” aborcji. Moje poglądy na ten temat, podobnie jak na wiele in., są powsz. od dawna znane. Z takimi poglądami Sejm mnie jednak wybrał. Posiadanie jasnych poglądów NIE wyłącza sędziego" - napisała Krystyna Pawłowicz na Twitterze.

W odpowiedzi Marcin Matczak przywołał sprawę wspomnianego podpisu pod wnioskiem do TK. "Oczywiście, że Pani wyrażała bardzo jasną opinię w tej sprawie - podpisała Pani wniosek do TK o stwierdzenie niekonstytucyjności przesłanki embriopatologicznej. Poparła Pani ten wniosek, ale nie zgadzała się z jego treścią? To była jakaś forma pomroczności jasnej?" - dopytywał prawnik na Twitterze.

Krystyna Pawłowicz zanegowała to stwierdzenie, twierdząc, że pod wnioskiem posłów do TK nie ma jej podpisu, jako że "SĘDZIOWIE nie mogą podpisywać wniosków POSŁÓW do TK". "Nawet nie chciało się panu tego sprawdzić na stronie TK. Nałogowy kłamco..." - dodała Pawłowicz.

W toku dalszej, burzliwej dyskusji okazało się, że Marcin Matczak i Krystyna Pawłowicz mieli na myśli dwa różne wnioski. "W moim felietonie piszę jasno, że chodzi mi o Pani podpis pod POPRZEDNIM wnioskiem – tam jasno Pani poparła stanowisko o niekonstytucyjności przesłanki aborcji, którą później Pani oceniała" - przywołuje kolejną wypowiedź Marcina Matczaka tygodnik "Wprost".

Te tłumaczenia nie przekonały jednak Krystyny Pawłowicz, która zarzuciła Marcinowi Matczakowi, że "wycofuje się rakiem", a na jego zapowiedź, że jeśli w dalszym ciągu będzie mu zarzucać kłamstwo, "prawnie źle się to dla niej skończy", odpowiedziała: "Nie strasz pan. Jest pan w tym śmieszny".

Źródło: Wprost, wPolityce.pl

Artykuły polecane przez redakcję WTV: