Urodziła dziecko w łazience, a później je zabiła. "Nie dała mu szansy na przeżycie"
23-letnia Weronika B. została skazana za zabójstwo swego nowonarodzonego dziecka. Do tragedii doszło jesienią 2017 roku w Lublinie.
Kobieta ukrywała ciążę przed ojcem dziecka oraz resztą rodziny. Postanowiła przemilczeć również własny poród. Urodziła w łazience swojego mieszkania. Biegli ustalili, że kobieta była w 8. bądź 9. miesiącu ciąży.
Mama utrzymywała, że dziecko urodziło się martwe
W chwilę po porodzie młoda matka zawinęła noworodka w trzy ręczniki, po czym włożyła go do foliowej siatki. Reklamówkę zawiązała na supeł, a następnie umieściła ją w torbie. Zawiniątko schowała w pojemniku na pościel. Dziecko nie miało żadnych szans. Zmarło w wyniku uduszenia.
Weronika B. zapewniała sąd, że dziecko przyszło na świat martwe. Przeczą temu jednak ustalenia biegłych. Z przeprowadzonych przez nich badań wynika, że maleństwo bez wątpienia urodziło się żywe. Jak podaje Radio ZET, dowodem była obecność powietrza w pęcherzykach płucnych oraz w żołądku dziecka.
Wyrok skazujący kobietę na 10 lat pozbawienia wolności uzasadnia sędzia-sprawozdawca, Barbara Markowska. – Wbrew jej twierdzeniom nie tylko miała świadomość, że jest w ciąży, ale nowo narodzone dziecko włożyła do siatek, a następnie do pojemnika na pościel z wolą i świadomością pozbawienia go życia – mówi, cytowana przez Radio ZET. Dodaje, że gdyby dziecko w istocie urodziło się martwe, kobieta z pewnością natychmiast poinformowałaby o tym męża oraz własną matkę, która pojawiła się w mieszkaniu niedługo po zdarzeniu, szukając u nich pomocy.
Wyrok sądu w Lublinie mógł być wyższy. Nie udowodniono jednak, by matka dziecka działała z premedytacją. Kolejnymi okolicznościami łagodzącymi były jej młody wiek oraz wcześniejsza niekaralność.
Matka ojca tragicznie zmarłego noworodka przekonywała w sądzie, że mężczyzna nie miał o niczym pojęcia. – Jak się o tym dowiedział, to wymiotował z nerwów. Był w szoku – zeznała w sądzie. Ustalenia śledczych zdają się to potwierdzać. Według nich kobieta jeszcze dzień przed tragedią piła alkohol i paliła papiersy na zorganizowanej przez siebie imprezie.
Źródło: Radio ZET / Dziennik Wschodni