Łukasz stanął w obronie brata, kiedy śmiano się z jego orientacji. Został zamordowany
34-letni Łukasz Klimkowicz z Łodzi sam przez długi czas nie mógł wybaczyć swojemu bratu, że ten jest gejem. Ciężko było mu się z tym pogodzić. 34-latek niemal zerwał z nim kontakt i zaczął go unikać i stronić od niego. Jednak - jak mawiają - brat to brat i rodziny się nie wybiera, a miłość braterska i więzy krwi potrafią być niezniszczalne i ponad wszystko. Łukasz mógł czuć do brata żal i gniew, jednak nadal był dla niego ważną i bliską osobą. Kiedy go zaatakowano, stanął w jego obronie. Niestety, skończyło się to dla niego tragicznie.
Łukasz stanął w obronie swojego brata Rafała, gdyż śmiali z jego orientacji. Zginął
Kiedy to w towarzystwie Łukasza zaczęto drwić z orientacji seksualnej jego starszego o 4 lata brata Rafała, zagotowała się w nim krew i postanowił zareagować, niegodząc się na to. Stanął w jego obronie i przypłacił to życiem. Oskarżony o brutalne zabójstwo 40-letni Adam K. stanął właśnie przed sądem. Mężczyzna skatował Łukasza na śmierć.
Wieść o orientacji seksualnej pana Rafała wstrząsnęła jego bratem Łukaszem, do takiego stopnia, że postanowił wręcz zerwać z nim kontakt. Nie mógł się oswoić z myślą, że jego brat jest gejem. Rafał jednak miał nadzieję, że z czasem Łukasz to zaakceptuje. - Niestety nie chciał o tym słyszeć - opowiada pan Rafał. - Dlatego właściwie nie utrzymywaliśmy kontaktów - dodaje.
Nie dane było im się pogodzić. Teraz jedyne co może, to być obecym na procesie sądowym, w którym za śmierć jego brata odpowiada Adam K.. Jest oskarżony o brutalne pobicie Łukasza, a w konsekwencji zabójstwo.
2. Niepokojąca wizja Jackowskiego. Przepowiada pożar w Warszawie
Jak podaje "Super Express", według śledczych w trakcie spotkania Łukasza z Adamem K. w mieszkaniu wspólnego znajomego miała wywiązać się kłótnia i bójka, podczas której Adam K. miał go skatować do takiego stopnia, że z powodu licznych wielonarządowych obrażeń wewnętrznych zmarł jeszcze przed przyjazem karetki pogotowia.
Wielka awantura dotyczyła orientacji seksualnej pana Rafała. Jego brat stanął w jego obronie. - Łukasz musiał stanąć w mojej obronie - mówi brat zamordowanego. - Nie pozwolił, żeby mnie obrażano. Niestety nie będę już w stanie mu się za to odwdzięczyć. - dodaje z bólem serca i żalem.