wtv.pl > Polityka > Leszek Miller przekazał, że wraz z nim zaszczepiła się żona. "Jak kochasz, musisz ją chronić"
Konrad Wrzesiński
Konrad Wrzesiński 19.03.2022 08:27

Leszek Miller przekazał, że wraz z nim zaszczepiła się żona. "Jak kochasz, musisz ją chronić"

wtv
WTV.pl
  • "Nikt się nie wpychał, nikt nikogo nie wyrzucał z kolejki", zapewnił Leszek Miller w programie "Gość Radia Zet"

  • Były premier po raz kolejny zaznaczył, że miał prawo przyjąć dawkę, gdyż od dawna pozostaje pacjentem szpitala WUM

  • Polityk wskazał, że jego żona również leczy się w placówce. "Razem tam należymy i razem się zaszczepiliśmy"

Nie milkną echa po przyjęciu szczepionek przez grupę osób nienależących do tzw. grupy zero. Według przedstawicieli kultury oraz sztuki akcja miała za zadanie promowanie akcji szczepionkowej, a sami zainteresowani mieli pełnić grupę ambasadorów.

Wśród ludzi, którzy otrzymali dawkę poza kolejką, znalazł się Leszek Miller. Były szef rządu zapewnia jednak, że miał do tego prawo jako pacjent szpitala Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.

Leszek Miller: "Jesteśmy świadkami konkursu: kto się później zaszczepi"

Jako długoletni pacjent, objęty opieką zdrowotną, otrzymałem taką propozycję – mówił europoseł na antenie Radia Zet. Miller potwierdził doniesienia, według których placówka miałaby otrzymać pulę dodatkowych szczepionek, jakie musiały zostać wykorzystane w przeciągu dwóch dni.

Prowadząca rozmowę Beata Lubecka zapytała gościa, czy uważa, że powinien przeprosić za "przedwczesne" zaszczepienie się. – To już w moim przypadku nic nie da – odparł członek SLD. – Uważam, że jeżeli ktoś ma przepraszać, to ci, którzy organizują tę akcję.

Leszek Miller dodał, że pierwszeństwo w przypadku szczepienia powinni mieć przedstawiciele służby zdrowia. Zaznaczył jednak, że sprawa ta powinna być jednoznacznie określona przez komisję. – Nikt się nie wpychał, nikt nikogo nie wyrzucał z kolejki – zapewnił.

Zdaniem byłego premiera części komentatorów ucieka sedno całej sprawy. W jego opinii "awantura powinna być o to, dlaczego 250 tys. polskich obywateli nie zostało do tej pory zaszczepionych". – Co rząd robił w ciągu ostatnich tygodni, obudził się? Szczepionki zaskoczyły tak, jak wybory? – ironizował gość rozgłośni.

Miller zaznaczył, że jego wnuczka nie przyjęła szczepionki, jednak jego małżonka, która również jest pacjentką Centrum Medycznego WUM – owszem.

Razem tam należymy i razem się zaszczepiliśmy – przekazał. I dodał: – Jak kochasz swoją żonę, to musisz ją chronić.

Były premier zapowiedział, że w momencie uzyskania całkowitej odporności "chętnie poświęci swoje weekendy na pracę ochotniczą dla Centrum Medycznego WUM". – Mogę pomagać, mogę coś robić na rzecz przekonywania wahających się – zapewnił.

Według Leszka Millera Rada Ministrów powinna uczestniczyć w Narodowym Programie Szczepień wraz z medykami. – Gdybym ja był dziś premierem, to wydałbym dyspozycję wszystkim swoim ministrom, że mają szczepić się równolegle do całego personelu, bo mają dać przykład i dać gwarancję, że są sprawni – nie są zarażani i nie zarażają – przekazał w rozmowie z Beatą Lubecką.

Odnoszę wrażenie, że jesteśmy świadkami konkursu: kto się później zaszczepi. Że ten, kto później to zrobi, to powinien uzyskać większe uznanie opinii publicznej – dodał.

źródło: radiozet.pl / Twitter

Artykuły polecane przez redakcję WTV:

Powiązane