wtv.pl > Polska > Kardynał przyleciał do Polski na pogrzeb. Nie chciał spać w hotelu, wybrał schronisko dla bezdomnych
Konrad Wrzesiński
Konrad Wrzesiński 19.03.2022 08:44

Kardynał przyleciał do Polski na pogrzeb. Nie chciał spać w hotelu, wybrał schronisko dla bezdomnych

Ksiądz Konrad Krajewski odmówił noclegu w hotelu. Wybrał schronisko dla bezdomnych.
Scavuzzo/REX/Shutterstock/EAST NEWS

Kardynał Konrad Krajewski, który na co dzień przebywa w Watykanie, sprawując funkcję papieskiego jałmużnika, w ubiegły piątek pojawił się w Krakowie, wskazuje portal Gazeta.pl. 11 września duchowny wziął udział w uroczystościach pogrzebowych Mariana Jaworskiego, byłego bliskiego współpracownika Jana Pawła II. Wspomniany serwis wskazuje, że Jaworski był spowiednikiem papieża Polaka, a tuż przed śmiercią udzielił mu sakramentu ostatniego namaszczenia.

Ksiądz nocował w schronisku

Na pogrzebie kardynała pojawił się m.in. wspomniany kard. Krajewski. Zamiast nocować w hotelu, papieski jałmużnik postanowił jednak spędzić noc w przytulisku dla osób bezdomnych i ubogich przy ul. Skawińskiej, zaznacza Gazeta.pl. Przekazano, że zakonnicy z początku mieli być przeciwni decyzji duchownego i nie zgadzali się na jego prośbę.

Krajewski retorycznie zapytał, gdzie spał założyciel zakonu, wskazując, że schronisko będzie dla niego wystarczająco dobre. Ostatecznie Albertyni zezwolili zatem kardynałowi, by ten zatrzymał się w wybranym przez siebie miejscu. – Panowie mówili, że jeszcze nigdy nie spali z kardynałem. Ja też nie, odpowiedziałem – wskazywał kolejno współpracownik papieża Franciszka.

Funkcję papieskiego jałmużnika kard. Konrad Krajewski pełni od 2013 roku, a na stanowisko został mianowany przez obecną głowę Kościoła katolickiego. W imieniu papieża Franciszka duchowny ma za zadanie m.in. rozdawać jałmużnę potrzebującym, a także udzielać papieskich błogosławieństw.

Gazeta.pl wskazuje, że gesty świadczące o skromności kardynała nie należą bynajmniej do rzadkości. Przed trzema laty miał on udostępnić swoje mieszkanie syryjskim uchodźcom. Duchowny nocował wówczas w urzędzie. – Nie mam rodziny, jestem prostym kapłanem, zaoferowanie mojego mieszkania nic mnie nie kosztuje – zaznaczał współpracownik ojca świętego.

Źródło: Gazeta.pl