Zaatakował dziennikarkę na proteście. GW: Prokuratura Krajowa kazała go wypuścić na wolność
Do ataku na dwie dziennikarki "Wyborczej" doszło w minioną środę na ulicach Wrocławia. Grupa kiboli Śląska Wrocław bez powodu atakowała wówczas manifestantów, którzy w imponującej liczbie stawili się na ulicach stolicy województwa dolnośląskiego. Jedna z reporterek dziennika została uderzona w brzuch i przewrócona na ziemię. Druga, popchnięta przez tego samego napastnika, cudem nie uderzyła głową w krawężnik.
Zdjęcia ukazujące wizerunek bandyty niezwykle szybko obiegły media społecznościowe.
Atak na dziennikarkę "Gazety Wyborczej"
Wkrótce udało się ustalić tożsamość zamaskowanego mężczyzny. "GW" zwraca uwagę, że jest nim 32-letni Robert G., należący do bojówki "Silesia" zrzeszającej kibiców wrocławskiej drużyny. W trakcie ataków kibol miał na sobie bluzę z niezwykle charakterystycznym emblematem.
Wczoraj po południu 32-latek usłyszał zarzuty dotyczące naruszenia nietykalności cielesnej naszej dziennikarki. Dziennik zaznacza, że w trakcie przeszukania jego mieszkania znaleziono również środki odurzające i dopingujące.
Śledztwo zostało rozpoczęte przez Prokuraturę Rejonową Wrocław-Stare Miasto. W piątkowy poranek sprawę przeniesiono jednak wyżej. Prokuratura okręgowa wydała następnie wniosek o tymczasowy areszt dla sprawcy napaści. – Z uwagi na realną obawę matactwa ze strony podejrzanego, a także obawę ucieczki lub ukrycia się jak też obawę innego bezprawnego utrudniania postępowania – mówiła "Wyborczej" Justyna Pilarczyk, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu.
Mimo że Robert G. miał zostać aresztowany w sobotni poranek, wczoraj wieczorem prokuratura zadecydowała o wycofaniu swojego wniosku. Pracujący we wrocławski sądzie informatorzy dziennika stwierdzają, że decyzja jest co najmniej zastanawiająca. – Dziwne tym bardziej, że jeszcze w piątek bardzo im się spieszyło – wskazuje jeden z nich.
Śledczy zaznaczają, że po zgłoszeniu wniosku o areszt zainterweniowała Prokuratura Krajowa, na której czele stoi bliski współpracownik Zbigniewa Ziobry Bogdan Święczkowski. Ten sam, który nakazał ścigać organizatorki Strajku Kobiet. W sprawie kibola Śląska Wrocław zarządzono zmianę środków zapobiegawczych.
Napastnik puszczony wolno
Po tym, jak wycofano wniosek, 32-latek został zwolniony do domu. – Absolutny skandal. Trudno nie uznać, że to działanie polityczne, które dodatkowo może być odbierane jako przyzwolenie atakowania nie tylko uczestników trwających protestów, ale również relacjonujących je dziennikarzy – mówi "GW" jeden z wrocławskich sędziów.
Zaznaczono, że nie jest to pierwszy przypadek pomocy nacjonalistom ze strony Prokuratury Krajowej Święczkowskiego.
Warto zaznaczyć, że zdaniem dziennika jeszcze przed zatrzymaniem Robert G. miał zostać ostrzeżony przez nieznaną osobę. W telefonie agresora znaleziono wiadomość SMS o treści: "Namierzyli cię. Uważaj". Na ten moment nie podjęto próby ustalenia jej nadawcy.
źródło: Gazeta Wyborcza