wtv.pl > Polityka > GW: Alarm bombowy w sobotę tuż przy domu Kaczyńskiego. W tle pogróżki wobec Marty Lempart
Anna Dymarczyk
Anna Dymarczyk 19.03.2022 08:42

GW: Alarm bombowy w sobotę tuż przy domu Kaczyńskiego. W tle pogróżki wobec Marty Lempart

Dom Jarosława Kaczyńskiego
PHOTO PAWEL NOWAK /East News
  • Dom Jarosława Kaczyńskiego narażony był na niebezpieczeństwo? Wczoraj ogłoszono obok niego alarm bombowy.

  • Alarm dotyczył rzekomego podłożenia bomby w Szklanym Domu znajdującym się w sąsiedztwie, który jest miejscem wielu performensów i spektakli teatralnych popierających Strajk Kobiet.

  • O zagrożeniu poinformowała policję Marta Lempart, która otrzymała maila z pogróżkami.

Jak twierdzi, nie miała wyboru. Zrobiła to dla bezpieczeństwa wszystkich zgromadzonych na Mickiewicza osób.

Dom Jarosława Kaczyńskiego w niebezpieczeństwie? Wczoraj ogłoszono alarm bombowy

Szklany Dom mieści się w bliskim sąsiedztwie domu Jarosława Kaczyńskiego, przy ul. Mickiewicza 34/36. To właśnie w nim odbywają się ostatnio spektakle - wcześniej słynne „Dziady” z udziałem gwiazd muzyki, a wczoraj „Królowa Śniegu / Rytuał Rozmrażania Serc na ul. Mickiewicza”. 

Niestety, okazało się, że na niedługo przed rozpoczęciem przedstawienia, w godzinach popołudniowych do budynku zawitała policja, by poinformować, że według otrzymanej przez nich wiadomości mailowej w budynku podłożono bombę.

Mail z pogróżkami otrzymała najpierw Marta Lempart i miała przekazać go policji.

W temacie wypowiedział się również organizator wydarzenia, Dominik Król. 

- Trzeba było to przekazać policji, a policja musiała zareagować. Zrobili to zgodnie z procedurami. Natomiast trudno nie powiązać samych pogróżek z dzisiejszym wydarzeniem. Zbieg okoliczności byłby zbyt duży - twierdził. Mówił również, że to nie pierwszy raz, gdy otrzymuje pogróżki w związki ze swoją działalnością. 

Mieszkańcy Szklanego Domu na celowniku policji

Po godzinie 18 przed budynkiem pojawiło się kilka policyjnych radiowozów, a spektakl rozpoczął się o 19:30 i przebiegł bez większych zakłóceń. 

Jak wyznali mieszkańcy, policja już od dłuższego czasu ma ich jednak na celowniku. Wszystko przez współpracę przy organizowanych wydarzeniach. 

- Dzielnicowy zapukał do moich drzwi już dwa dni po "Manifeście". Otworzyłam, chciał wejść, ale mu nie pozwoliłam. Chciał spisać moje dane i pytał, czy udostępniłam mieszkanie artystom na "Dziady" i "Manifestę". Odmówiłam odpowiedzi - opisywała jedna z mieszkanek budynku. 

- Do mnie przyszli we dwóch. Pytali, czy nie chcę złożyć skargi na hałas w związku z występami. Odpowiedziałem, że nie chcę, bo występy bardzo mi się podobały - dodał inny.

Artykuły polecane przez redakcję WTV:

źródło: [warszawa.wyborcza.pl]

Powiązane