Eksperci ostrzegają przed zbliżaniem się. Katastrofa ekologiczna w Polsce, zdjęcia mówią same za siebie
Dolny Śląsk obiegła informacja o katastrofie ekologicznej w Dolinie Baryczy. Z informacji przekazanych przez lokalne media wynika, że pozdychały niemal wszystkie znajdujące się w rzece Barycz ryby, a skażeniu uległ przynajmniej jej 60-kilometrowy odcinek. W regionie pracują służby usiłujące ustalić przyczyny zdarzenia.
Szczegóły sytuacji na Dolnym Śląsku za miejscową telewizją TVPM podaje "Wyborcza". Dziennik przytacza słowa starosty milickiego, który ostrzegł mieszkańców, by ci pod żadnym pozorem nie korzystali z rzeki – również w celach reakreacyjno-wypoczynkowych, jak łowienie ryb czy spływy kajakowe. – Sytuacja jest dramatyczna – wskazał, cytowany przez "GW", Sławomir Strzelecki.
Dolny Śląsk. Niepokojące doniesnia
"Wyborcza" zwraca uwagę, że wspomniane przez starostę łowienie ryb mogłoby być utrudnione z uwagi na fakt, że w Baryczy zdechły już niemal wszystkie osobniki. W rzece nie ma już w zasadzie tlenu. Pracujący na miejscu przedstawiciele Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska we Wrocławiu wskazali, że woda przyjęła nieomal czarny kolor oraz zapach wskazujący na przegniłą materię organiczną.
DZISIAJ GRZEJE: 1. Ksiądz Natanek znów odleciał, chce zbierać po 10 zł za brak krawata. "Jest tu któraś pani w portkach?" - śmiejąc się, zapytał podczas kazania
2. Tragedia w Ustroniu Morskim. Czarny scenariusz się spełnił, 19-latek nie żyje
Na ten moment nie jest jasne, kto lub co stoi za zatruciem rzeki. Czynności wyjaśniające na miejscu prowadzą również strażacy, członkowie ratownictwa chemiczno-ekologicznego, a także policyjny wydział dochodzeniowo-śledczy.
Z najnowszych informacji, przekazanych przez Wirtualną Polskę, wynika, że skażeniu mógł ulec przynajmniej 60-kilometrowy odcinek rzeki. Jak czytamy, o zanieczyszczeniu jako pierwsi poinformowali miejscowi entuzjaści łowienia ryb, którzy zauważyli czarną, cuchnącą ciecz unoszącą się na powierzchni Baryczy.
Wstępne hipotezy zakładają, że trująca substancja pochodzić może z pryzm nawozów organicznych i azotowych, które zgromadzono na polach po wielkopolskiej stronie rzeki. Niewykluczone jednak, że zanieczyszczenie pochodzi z chlewni z okolic Odolanowa, zaznacza "Wyborcza".
ZOBACZ TAKŻE:
- Już nie tylko pouczenie, a mandat do 500 zł. Wjazd bez uprawnienia do jednej ze stref może słono kosztować
- Ogromny rój pszczół w restauracji. Czegoś takiego nigdy nie widzieliście
- Wrzuciła niemowlę do wody, wszystko się nagrało. W sieci zawrzało, internauci oburzeni zachowaniem kobiety
- Policja rusza na kontrole. Już ponad 13 tys mandatów, mogą złapać każdego
- Zobaczył siebie w Wiadomościach TVP. "Nawet nie znają mojego miejsca pracy"
- Wielka Brytania rezygnuje z sieci 5G od chińskiego giganta
Źródło: Gazeta Wyborcza / WP / facebook/ Tvpm Telewizja Powiatu Milickiego