KO składa nagłe zawiadomienie do prokuratury ws. majątku Daniela Obajtka
O opublikowanych przez „Wyborczą” taśmach Daniela Obajtka, obecnego prezesa spółki skarbu państwa PKN Orlen, człowieka, w którym Jarosław Kaczyński upatruje nadzieję na lepszą Polskę, a według doniesień medialnych również możliwego nowego premiera, pisaliśmy TUTAJ.
Z informacji „GW” wynika, że jako wójt gminy Pcim Obajtek miał kierować spółką TT Plast, chociaż jako samorządowiec nie miał do tego prawa. Biznesmen miał usiłować wykończyć firmę swojego wuja, w której wcześniej pracował, a następnie miał skłamać pod przysięgą, czego dowodzić mają opublikowane taśmy.
KO składa zawiadomienie w sprawie Daniela Obajtka
Materiał dziennika omówiono na konferencji posłów Koalicji Obywatelskiej, Cezarego Tomczyka i Marka Sowy.
– „Jeśli ktoś ma pieniądze, to skądś je ma” – to słowa Lecha Kaczyńskiego z 2007 roku. Słowa Lecha Kaczyńskiego, na którego tak często i chętnie powołuje się Daniel Obajtek – wskazał Sowa, zaznaczając, że prezes Orlenu powinien odpowiedzieć na tezę stawianą przez zmarłego prezydenta. Poseł KO wspomniał przy tym pytania, jakie budzą nieścisłości w zeznaniu majątkowym ulubieńca prezesa PiS.
Cytowany przez „Wyborczą” Sowa wskazał, że tylko w 2012 roku oszczędności Daniela Obajtka, ówczesnego wójta Pcimia, wzrosły o 295 tys. zł.
Poseł dodał, że samorządowiec spłacił jednocześnie 355 tys. zł kredytu (wraz z odsetkami), który zaciągnął w dwóch bankach. – Tyle oszczędzając i tyle spłacając, był w stanie poczynić jeszcze inwestycje – zaznaczył Sowa, wyjaśniając, że chodzi o 10-procentowy udział w spółce Bierunia, którego wartość szacowano na 260 tys. zł. Już w 2014 roku wartość wspomnianego udziału wzrosła do 400 tys., by w roku 2018 osiągnąć pułap 800 tys. zł.
– Zapewne ta inwestycja Daniela Obajtka nie ograniczyła się do udziałów, które sam nabył, bo w tym czasie robiła to także jego mama. Pytanie tylko, kto za nie zapłacił – mówił przedstawiciel opozycji. Udziały miały zostać nabyte od wspomnianego w materiale „GW” Tomasza Fortuny, jednego z właścicieli spółki TT Plast.
Sowa wskazał, że w 2018 roku złożył do CBA zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez Daniela Obajtka. Mariusz Kamiński miał przekonywać wówczas, że biuro wykona niezbędne czynności. – Dziś wiem, że sprawdzali go po roku 2013, ale nie za okres, o którym zawiadamiałem – dodał poseł.
Zdaniem Marka Sowy ówczesny wójt bez wątpienia miał lewe dochody. – Dlaczego zatem minister Kamiński, a od roku premier Kaczyński, którzy dysponują od lat materiałami, tak bardzo chronią Obajtka, że aż chcą go zrobić premierem? Czy chronią go, bo mają w tym swój interes? – pytał członek Koalicji Obywatelskiej.
Cezary Tomczyk wskazał z kolei, że wobec wysokiego stanowiska Obajtka, który zarządza ogromnym koncernem paliwowym, sprawa powinna jak najszybciej zakończyć się aktem oskarżenia. Dodał jednak, że w Polsce rządów Prawa i Sprawiedliwości istnieją ludzie równi i równiejsi, a prokuratura działa na zlecenie prezesa Prawa i Sprawiedliwości.
Poseł ocenił, że obecna władza boi się ujawnienia faktów i zapowiedział konkretne działania. – Składamy dziś wniosek do prokuratury, o to, by jak najszybciej zbadała oświadczenia majątkowe pana Daniela Obajtka. Wzywamy Daniela Obajtka o ujawnienie swoich dochodów z lat, które opisuje „Gazeta Wyborcza”, dlatego, że – panie prezesie – to się ze sobą w ogóle nie spina – przekazał.
– Na czele Orlenu postawiliście człowieka, który ma nieudokumentowane dochody, który prowadzi podwójne życie, w którego oświadczeniach majątkowych nic się nie zgadza. Ten człowiek już dziś powinien przestać pełnić funkcję, bo odpowiada za bezpieczeństwo energetyczne Polski – ocenił Tomczyk, zwracając się tym samym do Jarosława Kaczyńskiego i Mateusza Morawieckiego.
Posłowie KO zażądali, by nadzór nad sprawą objął ponadto prokurator generalny.
Obajtek odniósł się już do rewelacji dziennika, zapewniając, że nie mają pokrycia z prawdą. Jego oświadczenie, przytaczane przez serwis TVP Info, odnaleźć można poniżej.
źródło: tvp.info
Artykuły polecane przez redakcję WTV: