Za potrzebujące zwierzęta oddałaby życie, ale teraz potrzebują i waszego wsparcia. Dzika Ostoja pod Dębami buduje stodołę, sprawa jest poważna
Dzika ostoja pod Dębami to azyl dla zwierząt w Henrykowie
Schronienie znajdują tam zwierzęta uratowane przed śmiercią w rzeźni
Właściciele azylu zbierają pieniądze na budowę stodoły
Stodoła ma służyć magazynowaniu paszy dla zwierząt
Małgorzata i Ryszard Szcześniewscy prowadzą w mazowieckiej wsi Henryków Dziką Ostoję pod Dębami, azyl dla zwierząt, do którego przyjmują zwierzęta gospodarskie przez ich właścicieli skazane na śmierć w rzeźni.
Dzika Ostoja pod Dębami, w której żyją między innymi owce, kozy, kucyki, kury, kaczki, świnie i psy, kupuje żywność dla zwierząt taką jak siano, słoma czy warzywa w dużych ilościach ze względu na korzystniejsze warunki cenowe.
"Siano przy ilości 30-40 kostek to koszt 7 -7,50 zł za kostkę (transport tej ilości dodatkowo płatny), ale przy ilości 200 szt. to cena ok. 4-5 zł za kostkę (cena z transportem). Z warzywami jest podobnie, marchew, burak, jabłka, jeśli zamawiamy od 500 kg, to cena za kg wynosi 0,50 zł, w przypadku 150-200 kg nawet 1 zł za kg. Różnice są kolosalne" - tłumaczy Małgorzata Szcześniewska.
Pleśń w paszy dla zwierząt
Duże ilości paszy dla zwierząt wymagają jednak odpowiednich warunków do magazynowania jej, w przeciwnym wypadku - szczególnie w dobie obfitych opadów deszczu czy śniegu - pojawia się wilgoć i pleśń, a żywność się marnuje.
"Tylko w styczniu zgniła słoma, która pierwotnie stała w stogu pod plandeką, plandekę trzeba było usunąć z powodu dużego parowania, dzień później przyszły ulewy, słoma zmokła i jest do wyrzucenia. Warzywa trzymamy na zewnątrz, ale deszcze i mrozy niszczą wszystko, co się da. Pasze, zboża, preparaty składujemy pod namiotem, wilgoć wchodzi wszędzie, na początku stycznia 200 kg zboża nie nadawało się do podania zwierzętom, bo weszła pleśń" - czytamy w opisie zbiórki na portalu pomagam.pl.
Przed chłodem i wilgocią właścicielom Dzikiej Ostoi pod Dębami póki co udaje się chronić same zwierzęta. "Do tej pory udało się, a to był priorytet, zbudować Koźlarnię, Owczarnię, Kurnik oraz dużą wiatę. Zwierzęta nie mokną, nie marzną" - pisze właścicielka azylu.
Aby jednak azyl w dalszym ciągu mógł funkcjonować, niosąc pomoc zwierzętom, potrzebna jest także stodoła, w której składowana żywność zabezpieczona byłaby przed wilgocią i pleśnią. "Jeśli nie zbudujemy stodoły, straty jedzenia dla uratowanych Zwierząt Gospodarskich będą się powiększać" - czytamy na portalu pomagam.pl.
"Robimy, co się da, żeby całe kupione pożywienie dla zwierząt ratować. Skutek jest mizerny, BEZ STODOŁY nie damy rady. (...) BŁAGAMY WAS KOCHANI, w imieniu uratowanych od RZEZI Zwierząt o pomoc" - alarmuje Małgorzata Szcześniak z Dzikiej Ostoi Pod Dębami.
Póki co w ramach zbiórki "NA RATUNEK - Stodoła" na portalu pomagam.pl dzięki wpłatom 16 darczyńców udało się uzbierać 2031 zł z 12 tys. zł potrzebnych do zbudowania stodoły na paszę dla zwierząt mieszkających w azylu w Henrykowie.
Źródło: pomagam.pl, Facebook / Małgorzata Szczesniewska
Artykuły polecane przez redakcję WTV:
Czerwona farba na twarzy Jana Pawła II na plakatach. Zdewastowano wystawę w Berlinie
Ujawniono przeszłość prawej ręki Kaczyńskiego. Wyszły na jaw niewygodne fakty z jego życia