wtv.pl > Polska > Źródła kryzysu psychicznego nie tkwią tylko w głowie. Często należy szukać ich na zewnątrz
Julian Bakuła
Julian Bakuła 19.03.2022 08:19

Źródła kryzysu psychicznego nie tkwią tylko w głowie. Często należy szukać ich na zewnątrz

wtv
WTV.pl

7 czerwca w Warszawie ma się odbyć III Kongres Zdrowia Psychicznego - oddolna inicjatywa współtworzona przez specjalistów i osoby, które mają za sobą doświadczenie kryzysu psychicznego oraz ich bliskich. Inicjatorami wydarzenia są psychiatrzy: prof. Jacek Wciórka z Instytutu Psychiatrii i Neurologii, prof. Andrzej Cechnicki z Zakładu Psychiatrii Środowiskowej Katedry Psychiatrii Collegium Medicum UJ oraz dr Marek Balicki, kierownik Biura do spraw pilotażu Narodowego Programu Ochrony Zdrowia Psychicznego i pełnomocnik Ministra Zdrowia do spraw reformy psychiatrii. Z kolei wśród Ambasadorów Kongresu znaleźli się m.in.: felietonistka i pisarka Katarzyna Grochola, podróżnik Marek Kamiński oraz poeta, prozaik i krytyk literacki Tomasz Jastrun. 

[EMBED-2589]

Zwrot w stronę leczenia środowiskowego

Jednym z celów przyświecających Kongresowi jest dążenie do zmiany charakteru wsparcia udzielanego osobom w kryzysie psychicznym. Założenia te są już realizowane w 33 rozsianych po całej Polsce, działających pilotażowo Centrach Zdrowia Psychicznego.

[EMBED-2590]

- Centra powstają po to, żeby zmienić system leczenia psychiatrycznego z opartego na izolacji w szpitalu na rzecz rozwijania leczenia środowiskowego – blisko domu, z różnymi formami wsparcia tak, żeby można je było jak najlepiej dostosować do potrzeb, włączającego w terapię otoczenie. W centrach są dostępni nie tylko psychiatrzy i psychoterapeuci, ale także doradcy socjalni i zawodowi - czytamy w opisie III Kongresu Zdrowia Psychicznego.

Kongres opowiada się za leczeniem, które nie sprowadza się do izolowania osób w kryzysie psychicznym i podawania im leków, lecz stara się wpływać na zewnętrzne warunki, które stają się "wyzwalaczami" dla takich kryzysów i utrudniają wychodzenie z nich. Centra Zdrowia Psychicznego dążą więc do aktywizacji społecznej osób w kryzysie psychicznym.- W niektórych działają kluby, w których pacjenci mogą spędzać wolny czas. Na Mokotowie są tematyczne grupy wsparcia - pracy z ciałem, sportowa i artystyczna. W leczeniu środowiskowym chodzi nie tylko o to, żeby opanować objawy choroby, ale także wesprzeć człowieka w zdrowieniu i pomagać mu zdrowie utrzymać - tłumaczą organizatorzy Kongresu.

Walka ze stygmatyzacją

Leczenie środowiskowe ma także na celu walkę ze stygmatyzacją osób w kryzysie psychicznym. Klasycznym przykładem takiej stygmatyzacji jest pojęcie schizofrenii, którą często postrzega się jako chorobę-wyrok. Rozpowszechnione w otoczeniu pacjenta fałszywe przekonania, wyobrażenia, przesądy i stereotypy dotyczące schizofrenii mogą okazać się dla niego równie uciążliwe, co sam określany tym mianem kryzys psychiczny.

Tymczasem samo pojęcie jest przestarzałe. Jak dowiadujemy się "10 tez o schizofrenii" sformułowanych przez uczestników programu "Schizofrenia - otwórzcie drzwi", mianem tym określa się szereg różnych chorób, których przyczyny pozostają kwestią sporną. Pod uwagę bierze się zarówno czynniki genetyczne, jak i czynniki przed-, około- i poporodowe oraz czynniki środowiskowe czy psychospołeczne, słowem - przebieg życia i doświadczenia, które miały decydujący wpływ na pacjenta.

[EMBED-2588]

Błędny i szkodliwy jest również mit o nieuleczalności schizofrenii. - Rokowanie w schizofrenii jest zróżnicowane i indywidualnie niemożliwe do przewidzenia w chwili wybuchu choroby. Można natomiast skutecznie pomóc w uwolnieniu chorego od objawów lub w ich ograniczeniu - czytamy na portalu otworzciedrzwi.org.

Nie jest też prawdą, że osoby chore na schizofrenię są szczególnie niebezpieczne dla otoczenia. "Pamiętajmy, że większości czynów agresywnych i zabronionych przez prawo dopuszczają się zdrowi, a nie chorzy. Względna częstość czynów przeciw zdrowiu i życiu w grupie chorych na schizofrenię nie jest znacząco większa niż w populacji ogólnej" - czytamy w "10 tezach o schizofrenii".

Źródła kryzysu psychicznego nie tkwią tylko w głowie

Równie zwodnicze jest przekonanie, że przyczyny kryzysu psychicznego sprowadzić można np. do zaburzenia równowagi neuroprzekaźników w mózgu. Przyczyny kryzysu psychicznego nie tkwią tylko w głowie, a aspekt neurofizjologiczny choroby - chociaż z pewnością kluczowy - może się okazać wynikiem zewnętrznych problemów: sytuacji zawodowej i rodzinnej pacjenta czy nawet napięć społecznych.

- To kontekst społeczny ma istotny udział w wybuchu kryzysu psychicznego, zaburzeń czy choroby psychicznej. Ten kontekst współkształtuje zaburzenie, decyduje o jego kierunku, o przebiegu, o szansach na zdrowienie. Optymalną sytuacją dla zdrowia psychicznego i dla procesu zdrowienia jest poczucie stabilności. Stabilne więzi, stabilne relacje, orientacja na troskę o drugiego człowieka - mówił w ubiegłorocznym wywiadzie dla kwartalnika "Jednym Głosem dla Psychiatrii" prof. Andrzej Cechnicki.

Zaburzenia psychiczne są więc nie tyle ewenementem, ile raczej znakiem czasów i wynikiem wzmaganego przez kapitalizm nadmiernego indywidualizmu. - Bardzo istotna jest więź wielopokoleniowa, orientacja na solidarność, na wspólnotę, na współpracę. A o te wartości w globalnym świecie w jakim żyliśmy było coraz trudniej - tłumaczył Cechnicki.

Indywidualne zaburzenia mogą być skutkiem problemów społecznych

Do pewnego stopnia błędna jest sama postawa koncentrowania się na jednostce w leczeniu zaburzeń psychicznych. Skoro bowiem ich głębsze przyczyny tkwią np. w systemie społecznym i związanymi z nim stresogennymi warunkami egzystencji, to poprzestając na indywidualnej terapii zajmujemy się jedynie objawami, nie poruszając realnego problemu i torując drogę kolejnym zachorowaniom. Na problem ten zwraca uwagę filozof i eseista Tomasz Stawiszyński, który - powołując się na Ronalda Pursera - krytykuje "depolityzację i prywatyzację stresu", czyli przekonanie, że stres czy problemy psychiczne nie mówią nam nic na temat świata zewnętrznego, w związku z czym najlepiej radzić sobie z nimi za pomocą medytacji czy technik mindfulness.

"Bierze się tutaj (...) w nawias prosty fakt: emocje i myśli informują nas o świecie, w którym żyjemy; stanowią reakcję na określone warunki i doświadczenia; odzwierciedlają naszą egzystencjalną i praktyczną życiową sytuację; pozwalają nam przeżywać to, co nas spotyka i poddawać to refleksji" - pisze Stawiszyński w tekście "Medytacja w służbie korpo" ze zbioru "Co robić przed końcem świata" [Agora S.A., Warszawa 2021, s. 55]. Sprowadzanie zaburzeń psychicznych do dysfunkcji w głowie czy świadomości pacjenta może zatem odwodzić od prób przemiany stresogennego środowiska czy ustroju społecznego i tym samym ma "potencjał niwelowania buntu społecznego" [tamże, s. 52].

Powiązane