Wojsko uruchamia centrum serwisowania rakiet w Zielonce. Okoliczni mieszkańcy się sprzeciwiają
Centrum serwisowania rakiet w Zielonce
W podwarszawskiej Zielonce (powiat wołomiński) niedługo zacznie działać Centrum Produkcyjno-Serwisowe Pocisków Rakietowych NSM [naval strike missile]. Centrum wybudowano na terenie należących do Polskiej Grupy Zbrojeniowej (PGZ) Wojskowych Zakładów Elektronicznych (WZE), a za jego projekt budowlany odpowiada spółka ZEUS. Inwestycja jest wynikiem umów offsetowych zawartych przez WZE z produkującą systemy NSM norweską firmą Kongsberg.
- To jest impuls rozwojowy dla przemysłu zbrojeniowego i polskiego wojska. Rozpoczynamy inwestycję, której zwieńczeniem będzie centrum produkcyjno-serwisowego rakiet dla Morskiej Jednostki Rakietowej i rakiet, które będą wykorzystywane w systemie Patriot - przywołała w lipcu 2019 roku słowa ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka Polska Zbrojna.
Budowa centrum, którą rozpoczęto w czerwcu 2019 roku, właściwie dobiegła już końca. Jak podaje portal dlapilota.pl, w lipcu bieżącego roku WZE zajęło się wyposażaniem obiektu. Inwestycja przez większość czasu realizowana była jednak "po cichu" i bez konsultacji społecznych, w związku z czym okoliczni mieszkańcy mieli ograniczone możliwości reagowania na budowę kompleksu w ich mieście.
Trzy decyzje: lokalizacja, budowa, użytkowanie
Informacje o poszczególnych etapach prowadzonego postępowania wywieszane były przez Burmistrza jedynie na tablicy ogłoszeń Urzędu Miasta w Zielonce z adnotacją, że zgodnie z art. 49 Kodeksu Postępowania Administracyjnego zawiadomienie uważa się za dokonane po upływie 14 dni od dnia publicznego ogłoszenia. Decyzję "o ustaleniu lokalizacji inwestycji celu publicznego o znaczeniu krajowym" ogłoszono w ten sposób 9 listopada 2018 roku. Ze względu na kwestie związane z obronnością pominięto także wydanie decyzji środowiskowej, chociaż w związku z budową centrum wycięto około 1200 drzew.
Interesującą zbieżność stanowi fakt, że decyzję lokalizacyjną wydano na kilka dni po wyborach samorządowych 4 listopada 2018 roku. - Poprzedni burmistrz [Grzegorz Dudzik - przyp. red.], wiedząc już, że przegrał, wydał wtedy tę decyzję - tłumaczy zaangażowana w sprawę prawniczka z Zielonki.
Wydanie przez Burmistrza Miasta Zielonka tej decyzji, umożliwiło uzyskanie przez WZE w dniu 26.02.2019 r. decyzji Starosty Wołomińskiego nr 245p/2019 w przedmiocie pozwolenia na budowę inwestycji, w tym magazynów materiałów wybuchowych. Tutaj również postępowanie przeprowadzono „po cichu” bowiem za strony postępowania nie uznani zostali okoliczni mieszkańcy, zamieszkujący w sąsiedztwie inwestycji. Mieszkańcy zatem nie mieli żadnej informacji od inwestora czy lokalnych władz, że w ich sąsiedztwie realizowana jest inwestycja, która będzie służyła jako obiekty magazynowania materiałów wybuchowych – nawet bowiem nazwy wydanych decyzji na to nie wskazują (wg treści decyzji pozwolenia na budowę, WZE zrealizowało budynek techniczno – biurowy i trzy budynki magazynowe). Mieszkańcy widząc rosnące za płotem ogromne obwałowania, zawnioskowali dopiero o uzyskanie wglądu do dokumentacji, z której uzasadnienia wynika dopiero, jakim funkcjom służyć mają te obiekty.
Dopiero 8 stycznia 2020 roku odbyło się spotkanie mieszkańców Zielonki z nowym burmistrzem Kamilem Iwandowskim oraz przedstawicielami WZE, którzy mieli wykazać się rażącą niekompetencją. Nie potrafili udzielić mieszkańcom odpowiedzi w kluczowych, technicznych kwestiach takich jak wyniki ekspertyz obejmujących symulację wybuchu w serwisowni czy szczegóły dotyczące zabezpieczeń przed rozrzutem odłamków górą, ponad wałami.
Przedstawiciele WZE nie odnieśli się także do podnoszonej przez mieszkańców możliwości zlokalizowania serwisowni rakiet w głębi zielonkowskiego poligonu, z dala od zabudowań. Nie odpowiedzieli również na pytania dotyczące przystosowania lokalnych dróg do przewozu ciężkiego sprzętu wojskowego oraz zasadności przewożenia materiałów wybuchowych przez miasto. Mieszkańcy wskazywali też na ryzyko znacznego obniżenia wartości znajdujących się w Zielonce nieruchomości ze względu na zlokalizowanie w mieście tego rodzaju inwestycji, co może poskutkować zahamowaniem rozwoju miasta "poprzez odstraszający czynnik w postaci magazynów materiałów wybuchowych w niemalże centrum miasta, jak i odległości około 10 km od centrum stolicy".
Pomimo wątpliwości i sprzeciwu mieszkańców wobec całego przedsięwzięcia, oraz pomimo złożenia przez nich wniosku o wznowienie postępowania w przedmiocie pozwolenia na budowę, 21 stycznia 2020 roku, decyzją nr 33/2020 Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego w Wołominie, udzielił pozwolenia na użytkowanie inwestycji. Nie bacząc na toczące się postępowanie, WZE już latem zaczęło wyposażać wybudowane obiekty centrum.
Petycja mieszkańców Zielonki
Na początku roku 2020 mieszkańcy Zielonki wystosowali petycję o "pomoc przy zmianie sposobu korzystania" ze zrealizowanej na terenie WZE inwestycji. Zastrzeżenia mieszkańców wzbudza przede wszystkim składowanie na terenie centrum materiałów wybuchowych.
- To teoretycznie może być 7 ton materiałów wybuchowych. To są dla mnie ilości, które są bardzo groźne. Nie chodzi o odłamki, chociaż jak rozwali bunkier, to wiele odłamków spadnie na osiedle, ale chodzi o drgania gruntu, sejsmikę. Jeśli naruszona zostanie konstrukcja domów, instalacje gazowe czy inne, to będzie straszny kłopot. A doświadczenie wykazuje, że co pewien czas takie wybuchy się zdarzają. Myśmy mieli nawet spotkanie z posłem Rozenkiem i powiedzieliśmy, że przecież jak mają to demontować rakiety i wysyłać głowice do badań do Norwegii, a tutaj badana ma być tylko elektronika, to przecież można je zdemontować w składnicy na Wybrzeżu i przywieźć tylko elektronikę, a nie całą rakietę wieźć przez pół Polski, żeby tu wyciągać z niej paliwo, odłączać głowice z materiałem wybuchowym i wieźć z powrotem na Wybrzeże w celu wysłania do badań. Jest to dziwne rozwiązanie logistyczne - mówi były radny miasta Zielonka Bogdan Krysiński.
Przeznaczone do tego magazyny miałyby znajdować się w odległości zaledwie 180 metrów od najbliższych domów jednorodzinnych, szkoły i przedszkoli. "Wykorzystywanie przez spółkę wybudowanych budynków jako magazyny materiałów wybuchowych, w związku z planowanym przez spółkę rozpoczęciem działalności polegającej na serwisowaniu rakiet NSM, stwarzało będzie dla okolicznych mieszkańców bezpośrednie zagrożenie dla życia i zdrowia, a także mienia" - czytamy w petycji.
- To jest za blisko. Przecież użytkują teren ponad kilometr dalej. Lokalizacja serwisowni w tamtym miejscu nie byłaby problemem. A oni to zrobili według nas za blisko. Przecież mają tu badać tylko elektronikę, nic więcej. W związku z tym niech ten demontaż i montaż odbywa się w całkiem innym miejscu. I o to walczymy - kwituje Krysiński.
Z map inwestycji wynika ponadto, że jeden z magazynów, w których składowane mają być materiały wybuchowe, jest obwałowany tylko od strony lasu, a od strony budynków mieszkalnych brakuje tego rodzaju zabezpieczenia.
Wznowienie postępowania
W okresie od grudnia 2019 do lutego 2020 roku do Wydziału Budownictwa Starostwa Wołomińskiego wpłynęły wnioski mieszkańców nieruchomości położonych w sąsiedztwie centrum serwisowania rakiet przeciwokrętowych w Zielonce. W przekonaniu, że inwestycja może bezpośrednio oddziaływać na ich nieruchomości, skarżący domagali się wznowienia postępowania w sprawie zatwierdzenia projektu budowlanego i zezwolenia inwestorowi na budowę centrum. Wskazywali na to, że w myśl art. 3 ust. 20 ustawy Prawo budowlane znajdują się w obszarze oddziaływania serwisowni rakiet. Ponadto obszar ten jest ich zdaniem większy, niż ten wskazany w dokumentach sporządzonych na potrzeby inwestycji.
Starania mieszkańców zostały uwieńczone wznowieniem postępowania administracyjnego w tej sprawie dnia 21 września 2020 roku. Skarżący zostali wstępnie uznani za stronę postępowania, a inwestora wezwano do przedstawienia "Ekspertyzy rozmieszczenia materiałów niebezpiecznych" sporządzonej w sierpniu 2018 roku przez spółkę ZEUS, której od początku brakowało w aktach sprawy, a na podstawie której między innymi określony został obszar oddziaływania obiektu. Inwestor przedłożył ekspertyzę w starostwie, zarazem wnosząc o wyłączenie jej jawności z uwagi na "ważny interes państwowy" oraz "tajemnicę przedsiębiorstwa". Delegacji mieszkańców pozwolono jednak zapoznać się z resztą dokumentacji, w tym z projektem zagospodarowania terenu, projektem architektoniczno-konstrukcyjnym oraz branżowym. Do końca grudnia ubiegłego roku mieszkańcy przedłożyli starostwu szereg szczegółowych, technicznych uwag dotyczących inwestycji opracowanych przez specjalistów w tym zakresie.
- Myśmy mieli dostęp do dokumentów, tylko bez ekspertyzy, która była podstawą budowy. Ekspertyza jest utajniona. Ekspertyzę wykonywała firma ZEUS s.a z Tczewa. Oni zasłaniają się bezpieczeństwem państwa i tajemnicą przedsiębiorstwa. Myśmy mówili, że mamy dostęp nawet do tajnych NATO-wskich dokumentów, dlatego podejrzewamy, że coś w tej ekspertyzie może być nie w porządku. Coś ponaciągano, żeby to tu postawić - tłumaczy Krysiński.