W Zielonej Górze w szpitalach brakuje sprzętu i łóżek. Polska nie taka gotowa na pandemię?
Wywiadu Onetowi udzieliła rzeczniczka szpitala w Zielonej Górze Sylwia Malcher, gdzie przebywa pierwszy polski pacjent, u którego stwierdzono obecność azjatyckiego wirusa. Kobieta potwierdziła, że pacjent jest w dobrym stanie i przebywa obecnie w izolatce – Na pewno będzie jeszcze u nas na oddziale co najmniej tydzień. Wówczas zostaną wykonane dodatkowe badania. Jeśli okaże się, że już nie jest zakażony, zostanie wypisany do domu – poinformowała Onet.
Sylwia Malcher dodała, że w zielonogórskim szpitalu przebywa łącznie trzech pacjentów. U nich także pobrano próbki, które następnie wysłano do Gorzowa. Obecnie szpital czeka na wyniki.
Zielona Góra: "Liczymy na wsparcie odgórne"
Rzeczniczka placówki zaznaczyła jednak, że większość pacjentów, którzy do tej pory trafili do szpitala, to pacjenci bez wskazań klinicznych, kierowani na obserwację "na zapas". – Wszystkim pacjentom wykonujemy badania. Są przyjmowani, ponieważ mamy takie możliwości – przekazała Onetowi. Dodała, że w oddziale znajduje się 35 łóżek.
Niepokojąco zaczyna natomiast wyglądać stan dostępności koniecznego sprzętu. Jak podała Sylwia Malcher: – W tej chwili zaczynamy powoli odczuwać braku sprzętu jednorazowego użytku.
Mowa m.in. o koniecznych maseczkach oraz kombinezonach. – Zaczyna brakować sprzętu na rynku – przekazała rzeczniczka szpitala. I dodała: – Liczymy na wsparcie odgórne. Zgodne z obietnicą pana wojewody będziemy takie wsparcie mieli.
Przypomnijmy, że przypadki zarażenia wirusem odnotowano również w Szczecinie oraz we Wrocławiu.
Źródło: Onet