wtv.pl > Polityka > GW zdemaskowała żonę Ziobry. Potwierdziły się plotki, o których mówiono od miesięcy
Konrad Wrzesiński
Konrad Wrzesiński 19.03.2022 08:40

GW zdemaskowała żonę Ziobry. Potwierdziły się plotki, o których mówiono od miesięcy

wtv
WTV.pl

Kotecka zaczynała jako modelka, pozując do zdjęć i występując w kampaniach marketingowych. Równocześnie studiowała dziennikarstwo. Pracę w zawodzie rozpoczęła w 2001 r., przychodząc do redakcji "Super Expressu". W 2003 roku kobieta relacjonowała komisję Rywina, której gwiazdą był młody polityk Prawa i Sprawiedliwości, Zbigniew Ziobro.

W roku 2005, gdy PiS po raz pierwszy doszedł do władzy, Kotecka pracowała w Telewizji Polskiej. Tam szybko pięła się do góry. W 2007 r. nieoczekiwanie awansowała na funkcję zastępcy dyrektora Agencji Informacji TVP, podaje "Wyborcza". Zdaniem dziennikarzy wówczas rozpoczął się okres wzmożonej "przychylności" telewizji publicznej dla Prawa i Sprawiedliwości. Kotecka miała próbować cenzurować serwisy w TVP. "Nie puścimy tego, to może zaszkodzić PiS-owi", w taki sposób miała zwracać się do swoich podwładnych. Kotecka do dziś jest nazywana „symbolem zawłaszczania TVP przez rządzących”.

Janusz Kaczmarek, szef MSWiA z 2007 roku opowiadał, że Ziobro próbował zaprotegować Kotecką w rozmowie z ówczesnym prezesem TVP, Andrzejem Urbańskim. Fragmenty wypowiedzi Kaczmarka przytacza "Wyborcza": "Ziobro przystąpił do rzeczy mniej więcej tak:»Panie prezesie, będzie pan potrzebował ludzi, a ja mam taką osobę, jest nią redaktor, za którą mogę poręczyć, Patrycja Kotecka. To osoba, która będzie działała na naszą rzecz. (...) Ja rozumiałem, że chodzi o interesy partii, aczkolwiek słowo »partia«nie padło, ale miałaby to być osoba, która na pewno, nie tak jak inni redaktorzy, będzie pokazywać te wiadomości, które chcielibyśmy widzieć na antenie«”.

Patrycja Kotecka-Ziobro jest dziś dyrektorką marketingu w spółce ubezpieczeniowej Link 4, należącej do państwowego PZU. Posadę tę dostała po wyborach wygranych przez PiS w 2015 r. Jej mąż został wówczas ministrem sprawiedliwości. Budzącą liczne wątpliwości przeszłość Koteckiej opisuje "Gazeta Wyborcza".

Zatrudniona za czasów układu PiS-LPR-Samoobrona Kotecka pracowała w TVP do 2009 r., na długo po wygraniu wyborów przez PO w roku 2007.

Zbigniew Ziobro i "podrzucona" Kotecka

To jednak nie działalność Koteckiej w TVP, a jej mafijne powiązania budzą największe zainteresowanie. Doniesienia dotyczące podejrzanych kontaktów żony Zbigniewa Ziobry potwierdzał jeden z dziennikarzy "SE", do którego udało się dotrzeć "Wyborczej": "Gdy Patrycja się u nas zatrudniła, patrzyliśmy na nią nieufnie. Nie chodziło tylko o wyzywający ubiór. Parę razy zobaczyłem, jak po pracy pod redakcję podjeżdżają po nią wypasione beemki. Za każdym razem za kierownicą był facet bez szyi obwieszony łańcuchami. Skojarzenie jednoznaczne: »ludzie z miasta«", mówi.

Najjaśniejsze światło na przeszłość kobiety rzucają jednak słowa jednego z byłych bossów "Grupy Mokotowskiej". "Wyborcza" dotarła do zeznań świadka koronnego Piotra K., ps. "Broda", który również twierdzi, że Kotecka miała kontakty z warszawskim półświatkiem.

"Kotecka na przestrzeni tych lat wykonywała dla nas wiele działań, a w szczególności z uwagi na jej charakterystyczną urodę »podrzucaliśmy« ją różnym osobom, także z kręgu polityki, biznesu, ale także funkcjonariuszom policji", mówi. Kobieta miała zostać "podrzucona" również Zbigniewowi Ziobrze.

"Detektyw Rutkowski od początku swojej działalności jest stałym kontaktem grupy pruszkowskiej (...) Właśnie Rutkowski bezpośrednio »podrzucił« Kotecką ministrowi, ale w jaki konkretnie sposób to uczynił, tego nie wiem", kontynuuje "Broda". Dodaje, że "Kotecka miała być wykorzystana przez grupę pruszkowską do zbierania informacji z resortu ministra".

Swego czasu potwierdzał to "Super Express", powołując się na zeznania świadka Jerzego G., ps. „Jerry”: "Rutkowski miał podstawić Kotecką ministrowi Ziobrze, by mieć wpływ na decyzje rządowe".

"Mafia, chcąc skompromitować Ziobrę, miała podstawić mu dziennikarkę Patrycję Kotecką", twierdzi z kolei cytowany przez "Wyborczą" prywatny detektyw Jerzy Godlewski.

Autor artykułu wysłał do Koteckiej szereg pytań dotyczących jej podejrzanej przeszłości. Odpowiedziała zdawkowo: "Nie uczestniczyłam w żadnych przestępstwach i nic nie łączy mnie z tym światem". Dodała, że "rozpowszechnianie takich informacji to świadome naruszenie jej dóbr osobistych i spotka się ze zdecydowanymi krokami prawnymi".

źródło: Gazeta Wyborcza

Powiązane