Roztrzaskane, luksusowe auto, jedna osoba nie żyje. Zmarłym mógł być znany biznesmen, nieoficjalne doniesienia
W wyniku wypadku na trasie S7 zginął mężczyzna, którego w lokalnej rozgłośni radiowej przedstawiono jako "znanego biznesmena".
Wypadek na S7
Do tragicznego w skutkach wypadku doszło wczoraj na trasie S7 pomiędzy miejscowościami Napierki i Powierz w województwie warmińsko-mazurskim. Kierowca jechał w kierunku Gdańska, nic nie wskazywało na to, by mogło dojść do nieszczęścia.
Pogoda sprzyjała jeździe autem, w rejonie nie zapowiadano mgły, powierzchnia nie była zbyt śliska. Nie wiadomo co spowodowało fakt, że samochód wypadł nagle z prostej drogi i wpadł do pobliskiego rowu. Auto zostało odnalezione na miejscu, skierowane dachem do ziemi.
Pojazd to samochód osobowy marki Bentley. Jak czytamy na stronie internetowej olsztyńskiej Eski, auto miało się "roztrzaskać w drobny mak". Nic więc dziwnego, że mężczyzna kierujący pojazdem nie przeżył wypadku.
Za kierownicą Benleya siedział 67-letni mężczyzna, wg. lokalnych mediów mógł to być znany warszawski biznesmen. Informacje te nie zostały jednak jeszcze potwierdzone, choć media donoszą, że może chodzić o rozpoznawalnego milionera.
Powyższa fotografia oraz zdjęcie wyróżniające, pochodzą ze strony OSP Janowiec Kościelny na portalu Facebook (facebook.com/ospjanowieckoscielny)
Śmierć na miejscu
Mężczyzna kierujący samochodem miał podczas zdarzenia wypaść z samochodu, który następnie wpadł do przydrożnego rowu. Po zjawieniu się na miejscu służb, stwierdzono zgon kierowcy. Orzeczono również, że podczas wypadku w aucie nie przebywała żadna dodatkowa osoba.
Na Facebooku OSP Janowiec Kościelny, która podjęła interwencję w sprawie wypadku opublikowano komunikat dotyczący wczorajszego zdarzenia.
"W dniu dzisiejszym(tj.18.11.2020 r.) około godziny 17:34 nasza jednostka została zaalarmowana o wypadku drogowym na trasie S-7 w pobliżu węzła Powierz. Do działań wyjechał zastęp 509-26 GBARt w 6-cio osobowej obsadzie. Po dojeździe na miejsce zdarzenia zastano samochód osobowy marki Bentley, który dachując znalazł się w rowie, samochodem podróżowała 1 osoba. Przybyły na miejsce Zespół Ratownictwa Medycznego stwierdził zgon kierowcy. Działania nasz zastęp zakończył około godziny 21:18." - czytamy na Facebooku OSP Janowiec Kościelny.
Na miejscu wypadku zjawił się również prokurator rejonowy, technik kryminalistyki i grupa dochodzeniowo-śledcza.
To już drugi w przeciągu ostatnich kilku dni tragiczny wypadek na S7. Zaledwie 5 dni temu doszło do śmierci 35-latka, który został przejechany przez ciężarówkę. Wpadła ona pomiędzy dwa stojące na poboczu auta, gdzie mężczyzna naprawiał usterkę.
źródło: facebook.com/ospjanowieckoscielny, warszawawpigulce.pl, nidzica.wm.pl, info112.pl