wtv.pl > Polska > Bierze udział w WOŚP i w strajkach kobiet. “Brak dostępu do aborcji i sprzętu medycznego zagraża zdrowiu psychicznemu"
Maja Staśko
Maja Staśko 19.03.2022 08:25

Bierze udział w WOŚP i w strajkach kobiet. “Brak dostępu do aborcji i sprzętu medycznego zagraża zdrowiu psychicznemu"

wtv
WTV.pl

Jak w ogóle trafiłaś do WOŚP-u?

W gimnazjum jedna z nauczycielek od polskiego prowadziła Koło Pomocy Bliźniemu – do którego należałam. Współpracowała ze sztabem WOŚP-u niedaleko naszej placówki. Była takim pośrednikiem w rekrutacji. W trzeciej klasie gimnazjum rozpoczęła się moja przygoda z wolontariatem dla Fundacji. To był 2016 rok.

Koło Pomocy Bliźniemu?

Tak! Szkolna inicjatywa, która zrzeszała wszystkie osoby chcące pomagać innym. Mogliśmy brać udział w zbiórkach żywności lub pieniędzy. Miałam też przez kilka miesięcy wolontariat u starszej pani. Nie była w stanie sama załatwić bieżących spraw, więc chodziłam po zakupy, np. z rana do piekarni. Albo sprzątałam mieszkanie, odbierałam pocztę. Kobieta mieszkała w wielkim pustym domu i często zostawałam “po godzinach” żeby wesprzeć ją rozmową.

I co czułaś, kiedy pomagałaś?

Ogromną radość. Od maleńkości czuję potrzebę pomagania innym, taki altruizm. Często poświęcałam swój czas i pieniądze, żeby sprawić komuś przyjemność. Kiedyś samodzielnie zoorganizowałam akcję pt. „Rękawiczka”. Wydałam wtedy swoje kieszonkowe na zakup rękawiczek dla bezdomnych. Do tej pory angażuje się w wiele akcji pomocowych. Jestem wolontariuszką w świetlicy środowiskowej, działam jako aktywistka w młodzieżówce. I wiele, wiele innych. Mam tysiąc pomysłów na minutę! Redaguję też platformę Nastoletni Azyl, gdzie łamiemy tabu i pomagamy, dzieląc się swoją drogą wychodzenia z zaburzeń psychicznych. Moja wrażliwość do świata oprócz zalet, ma też niestety pewnego rodzaju wady. W szkole zawsze byłam określana "beksą", "kujonką" - po prostu czarna owca. Nie miałam łatwego dzieciństwa. W domu się nie przelewało. Odstawałam wyglądem od innych dzieci. Z tych względów padłam ofiarą prześladowań. Wszystko to spowodowało poważne problemy zdrowotne w szóstej klasie szkoły podstawowej. I trwają one do teraz.

Czy zapadły Ci w pamięć jakieś sytuacje ze wspierania?

Z pewnością, jest kilka takich. Mam cudowny kontakt z podopiecznymi świetlicy – czują we mnie duże wsparcie. Jedna z osób zrobiła coming out przede mną, jako pierwszej osobie. Z jednej strony nie rozumiałam, czemu ja (nie uważałam siebie za dobrego człowieka), z drugiej – bardzo się cieszyłam. Pamiętam też wdzięczność starszej pani, której kupiłam obiad. Zaczepiła mnie, gdy spacerowałam po galerii. Czułam ogromną dumę, mimo krytyki ze strony bliskich. Najwięcej takich sytuacji miałam jednak podczas zbiórek WOŚP-u. Nigdy, przenigdy nie zapomnę, jak starszy pan podszedł do mnie i powiedział, że uratowaliśmy życie jego wnuczce…

Jak wygląda Twoje pomaganie na WOŚP?

Pierwszy Finał był bardzo ekscytujący. Zapisałam się, miałam robione zdjęcia do legitymacji przez fotografa. Kolejka po puszki ciągnęła się aż na zewnątrz. Niesamowicie podobała mi się ta radosna i pełna ciepła atmosfera. Moja ówczesna opiekunka – wtedy jeszcze wojskowi i harcerze mogli nam służyć – była bardzo przyjazna. Temperatura nie sprzyjała, ale każdy o siebie dbał, pożyczał rękawiczki.

I tak już od 4 lat?

Dokładnie! Niezmiennie w tym samym sztabie. Nie potrafiłabym zamienić go na żaden inny. Szefowa sztabu zawsze o mnie pamięta i informuje o rekrutacji. Co roku cieszę się na myśl o sztabie pełnym cudownych ludzi (co jest dla mnie ewenementem jak na introwertyka).

Macie kontakt przez cały rok?

Praktycznie tak. Mamy kontakt podczas różnych wydarzeń związanych z Orkiestrą – a to Finał, ogłoszenie wyników, festiwal.

I jakie są Twoje obowiązki podczas Finału WOŚP?

Biorę udział w kweście pieniężnej. Teraz mogę również wziąć pod opiekę młodszego wolontariusza, ale nie miałam jeszcze takiej okazji. Gdy już zdam puszkę (a nawet kilka), pomagam organizatorom w sprzątaniu sali.

W tym roku też planujesz brać udział?

Tak! Czekam bardzo.

A co myślisz na temat Owsiaka?

Mam konflikt z kilkoma osobami w rodzinie, które uważają go za oszusta i złodzieja, a mnie - a typową naiwną ofiarę. Chodzi między innymi o grafiki z demotywatorów, przedstawiające jego rzekomą willę. Nie potrafią zrozumieć, że ten budynek to Centrum Szkoleniowe w Szadowie. Uważam, że jego inicjatywa jest świetna i ratuje nasz niewydolny system opieki zdrowotnej. Nie ingeruję w jego aktywność polityczną. Bardziej liczy się dla mnie to, co robi dla ludzi. Za każdym razem, gdy jestem w szpitalu czy korzystam z usług medycznych, widzę jakiś sprzęt od WOŚP-u. Większość moich wizyt jest związana z problemami na tle psychicznym. W 2019 podjęłam kolejną próbę samobójczą. Obudziłam się wtedy na oddziale dziecięcym, a tam całe wyposażenie z naklejkami WOŚP-u. Dodało mi to nadziei.

A jak Twoja rodzina reaguje na Twoje zaangażowanie w WOŚP?

To zależy. Część mnie wspiera, część jest szydercza, a reszta obojętna.

Angażujesz się też w protesty kobiet po wyroku Trybunału Konstytucyjnego?

Tak.

Jak reaguje Twoja rodzina?

Nie poruszam już tematu strajków, bo spotykam się tylko ze sprzeciwem. Nie chcę mieć dzieci, walczę przede wszystkim dla innych osób z macicami. Sama jestem osobą z niepełnosprawnością mentalną, mierzę się z zaburzeniami psychicznymi. I wiem dobrze, że odebranie kontroli nad ciałem - a tym jest zakaz aborcji - jest realnym zagrożeniem dla zdrowia psychicznego, nawet śmiertelnym. Nie wyobrażam sobie, żeby zostać zmuszoną do donoszenia niechcianej ciąży. Ludzie, którzy określają się jako "za życiem", tak naprawdę są przeciwko niemu. Prawo do aborcji jest naszym prawem. I w końcu je wywalczymy. Brak dostępu do aborcji i sprzętu medycznego zagraża zdrowiu psychicznemu. Strajk kobiet i WOŚP to zmienia. Walczymy o podstawowy dostęp do usług medycznych.

Jak się czujesz z brakiem wsparcia z rodziny?

Nauczyłam się, że moje zdanie jest na pierwszym miejscu. Skupiam się na tym, żeby czuć przyjemność i spełnienie z tego co robię. Lubię stanąć przed lustrem i powiedzieć sobie: “Jestem z Ciebie dumna”.

A czym się interesujesz? Jak lubisz spędzać czas?

Bardzo interesuję się psychologią i pedagogiką - z tym związany jest też mój kierunek studiów. Oprócz tego, dużo czasu poświęcam na dokształcanie się w dziedzinach polityki i kinematografii. Najlepiej spędzony czas dla mnie to po prostu bycie sobą. Mogę to spełniać poprzez spacery, rozmowy z przyjaciółmi, słuchanie ulubionej muzyki, pisanie czy właśnie działania aktywistyczne. Dzięki temu nawet w najgorszych momentach wiem, że mam misję do spełnienia - zmienić świat na lepsze.

Tagi: Facebook