Luka w przepisach? Dotyczy limitu osób na Boże Narodzenie, warto się zapoznać
Obecna sytuacja epidemiczna spowodowała wprowadzenie przez rządzących nowego zestawu obostrzeń. Warto pamiętać, że rozporządzenie ma obowiązywać przez cały okres nadchodzących świąt Bożego Narodzenia i zakończyć się 27 grudnia.
Przypomnijmy, że według nowelizacji przepisów w zgromadzeniach rodzinnych uczestniczyć może obecnie do 5 osób plus organizatorzy. Restrykcje mają objąć również, rzecz jasna, Wigilię 2020.
Publikacja rozporządzenia w naturalny sposób zrodziła wątpliwości co do tego, ile osób finalnie może znaleźć się przy wigilijnym stole. Zdezorientowani obywatele pytali między innymi, czy domownicy są wliczani do wspomnianego limitu. WP wskazuje, że według oświadczenia rzecznika rządu Piotra Müllera ograniczenia nie dotyczą osób mieszkających na co dzień pod jednym dachem. Dla przykładu: czteroosobowa rodzina będzie mogła zaprosić zatem dodatkowe pięć osób.
Wigilia 2020. Co z limitem osób przy stole?
Portal zwraca uwagę, że wprowadzone przepisy dotyczą ponadto jedynie organizowania spotkań. Zdaniem Mikołaja Małeckiego z katedry prawa karnego Uniwersytetu Jagiellońskiego rozporządzenie nie obejmuje uczestnictwa. W jego opinii rozporządzenie nie ma zastosowania w przypadku spontanicznych zgromadzeń w prywatnym mieszkaniu.
W praktyce funkcjonariusze policji musieliby zatem dowieść, że spotkanie było uprzednio zorganizowane. Według dr Małeckiego, na którego powołuje się Wirtualna Polska, podobny pomysł jest w zasadzie niemożliwy do sprawnego przeprowadzenia.
Mundurowi nie mają ponadto narzędzi, by żądać od domowników ograniczenia liczby gości przy świątecznym stole. Według prawa uroczystości rodzinne nie są bowiem zgromadzeniami.
Kary za złamanie ograniczeń są zatem równie trudne do wyegzekwowania, jak w przypadku słynnego zakazu zgromadzeń, który łamać mieli choćby uczestnicy protestów w ramach Strajku Kobiet.
Kwestię ewentualnych kontroli w trakcie świąt Bożego Narodzenia skomentował w miniony piątek również rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz.
– Oczywiście, nikt nie wyśle policji czy wojska na wigilijną kolację. To jest nasza odpowiedzialność, by zastosować te przepisy, a nie czekać na ich egzekucję ze strony policji, czy innych organów państwa – mówił przedstawiciel resortu, cytowany przez WP.
Wobec powyższych zasadnym wydaje się wystosowanie pytania co do celu oficjalnego wprowadzenia ograniczeń przez rządzących.
źródło: WP