Wiadomości TVP posunęły się jeszcze dalej. Aż trudno uwierzyć, co pokazali
- Uliczne protesty, które zaczęły się dwa tygodnie temu są nie bez znaczenia dla tak ogromnego wzrostu zakażeń - wskazała prowadząca "Wiadomości" TVP. Chwilę później przedstawiono materiał, na którym widzimy dramaty służby zdrowia.
Warto podkreślić, że dotychczas Telewizja Polska nie nagłaśniała skandalicznych zdarzeń, jakie mają miejsce od początku pandemii, w kontekście niewydolności opieki zdrowotnej.
"Wiadomości" TVP dały popalić protestującym kobietom
- Naukowcy widzą związek między protestami a drastycznym wzrostem zakażeń. Dlatego rządzący apelują o wyrażanie sprzeciwu w innej formie niż na ulicy - wskazywał reporter "Wiadomości" TVP. Ostatecznie nie wyemitowano jednak wypowiedzi żadnego naukowca, który wskazałby na zarzuconą zależność.
Uczestnicy Strajku Kobiet próbowali uniknąć transmisji wirusa poprzez zasłanianie ust oraz nosa podczas manifestacji. Oczywiście, wielkie zgromadzenia stanowią ryzyko epidemiczne, jednak nawet Zjednoczona Prawica nie zadeklarowała, że nowe statystki wynikają z protestów. "Wiadomości" TVP najprawdopodobniej nie mają wątpliwości co do odpowiedzialności organizatorek wielkich przedsięwzięć.
Odpowiedzialność za ryzyko transmisji wirusa również stanowi element sporu między kobietami a rządzącymi. Mateusz Morawiecki i "Wiadomości" TVP apelują o wyrażanie sprzeciwu za pośrednictwem internetowych akcji. Strajk Kobiet oskarża Zjednoczoną Prawicę o zaostrzenie konfliktu między zwolennikami opozycji a władzą.
22 października był przełomowym dniem nie tylko dla ruchu feministycznego, ale też dla "Wiadomości" TVP. Wieczorny dziennik informacyjny zaczął prezentować osobiste poglądy pracowników redakcji. Ostatni dzień miesiąca szczególnie dał się we znaki Strajkowi Kobiet. Narrator "Wiadomości" TVP wielokrotnie wprowadził opinię publiczną w błąd. Zarzucił też Marcie Lempart walkę o prawo do mordowania niepełnosprawnych dzieci.
- Wyrok Trybunału Konstytucyjnego dotyczy tylko zabijania dzieci nienarodzonych, podejrzewanych o ciężkie i nieuleczalne choroby. [...] Zwolennicy aborcji rozpowszechniają fałszywe opinie, jakoby aborcja była zakazana w ogóle - słyszymy w "Wiadomościach" TVP. - Marta Lempart walczy o zabijanie niepełnosprawnych dzieci - twierdził reporter.
Przypomnijmy, że Mateusz Morawiecki wskazywał na ewentualne konsekwencje organizowania ulicznych protestów. - Według analiz specjalistów z Uniwersytetu Warszawskiego, każdego dnia wzrost liczby zakażeń na skutek protestów ulicznych może wynosić około 5 tys. osób. Każdego dnia. Po miesiącu możemy mieć o 150 tys. osób więcej niż gdyby każdy trzymał się tych zasad, które określamy - komentował premier. "Wiadomości" TVP prędko podchwyciły narrację.
3 listopada naukowcy z ICM UW wydały ważne oświadczenie, o którym nie wspomniały "Wiadomości" TVP. "Stwierdzenie, że z modelu ICM UW wynika, iż protesty uliczne mogą zwiększyć liczbę stwierdzonych przypadków z 25 tys. na 31 tys., jest nieuprawnione" - wskazywali eksperci, pokazując, że premier Morawiecki najpewniej zinterpretował ich pracę pod własną tezę.
Źródło; [Wiadomości TVP]