Choć płacił składki całe życie, nie dostał emerytury. Patologia systemu
Szczegóły tej absurdalnej sprawy podają reporterzy "Interwencji" Polsatu. Pan Czesław przepracował 30 lat swojego życia. W tym czasie z olbrzymią regularnością odprowadzał składki. Choć powinno mu to zagwarantować spokojne życie emeryta, mężczyzna zmuszony jest walczyć z niemal niemożliwym do przebrnięcia labiryntem polskiej biurokracji.
Pan Czesław od dziecka zajmował się ziemią. Po śmierci rodziców został właścicielem gospodarstwa. Mężczyzna nieustannie je rozwijał. Jak twierdzi, w szczytowym momencie miał 70 hektarów ziemi, 70 sztuk bydła oraz 21 krów dojnych. – Zawsze mówiłem, że gdyby nie było nocy, tobym się wyrobił, ale ta noc mi przeszkadzała – wspomina pan Czesław w rozmowie z reporterką Polsatu.
Dochody płynące z rolnictwa z czasem jednak spadły. Wówczas mężczyzna postanowił otworzyć wiejski sklep.
Wiadomości. "To nie my pana okradliśmy. To państwo"
Pan Czesław zaczął odprowadzać składki do ZUS-u, jednocześnie – jako że nie był już rolnikiem – przestając odprowadzać je do KRUS-u.
Prowadzenie sklepu nie było prostym zadaniem. – Jechałem po towar do Olsztyna o godzinie 5, to nie wiedziałem, czy było zielone czy czerwone światło, spałem po prostu – mówi dający się ponieść wspomnieniom mężczyzna.
Po niespełna 7 latach prowadzenia działalności zaczął chorować. W 1998 roku przeszedł na rentę wynoszącą 1000 zł miesięcznie. Pan Czesław trzy lata temu wkroczył w wiek emerytalny. Choć przez 30 lat sumiennie odprowadzał składki, urzędnicy odmówili mu emerytury. – U mężczyzn wiek emerytalny wynosi 65 lat i ten warunek został spełniony, ale oprócz tego trzeba mieć ubezpieczenie emerytalno-rentowe przez okres 25 lat – przekazuje "Interwencji" Małgorzata Więckowska z olsztyńskiego oddziału KRUS. Panu Czesławowi zabrakło 4 lat. Dodaje, że nikt nie poinformował go o fakcie, że otwierając sklep, powinien dopłacać składki KRUS.
– Zostałem okradziony, zaszedłem do KRUS-u i pytam: czemuście mnie okradli z mojej ciężkiej pracy, czemu nie wypłacacie należnych mi pieniędzy. Usłyszałem: to nie my okradliśmy, panie Czesławie, to pana okradło państwo polskie – wspomina mężczyzna.
Wypłacenia emerytury odmówił również Zakład Ubezpieczeń Społecznych. Jak się okazuje, gdyby KRUS przyznał emeryturę mężczyźnie, przysługiwałoby mu również świadczenie z ZUS-u. U pana Czesława nie występuje tzw. zbieg ubezpieczeń, wobec czego od 3 lat walczy o należne mu pieniądze. Dodaje, że od państwa nie chce niczego, jedynie to, co sam zapłacił w składkach.
Źródło: interwencja.polsatnews.pl