wtv.pl > Polska > Posiadanie niebezpiecznych psów powinno być kontrolowane? 12-letni Kamil nie miał szans przeżyć
Agata Jaroszewska
Agata Jaroszewska 19.03.2022 08:30

Posiadanie niebezpiecznych psów powinno być kontrolowane? 12-letni Kamil nie miał szans przeżyć

wtv
WTV.pl

Reportaż Uwagi TVN skupił się na sytuacji psów z Przemyśla, które śmiertelnie pogryzły 12-letniego chłopca. Sprawa nagłośniona została przez media i wierzono, że lekarzom uda się uratować życie dziecka. Niestety mimo ich wysiłków potwierdzono, że rany były zbyt poważne i mały pacjent zmarł. Teraz dziennikarze TVN ponownie przyjrzeli się sprawie oraz temu, co w się w niej zmieniło.

W czasie, gdy gazety przestały pisać o tragicznym wydarzeniu, podjęto kilka ważnych decyzji. Miało miejsce również wiele zakulisowych niesnasek, o czym reporterom Uwaga TVN opowiedziała mama zmarłego chłopca. Trudno uwierzyć w to, co przeczytała na temat swojego zmarłego dziecka.

Ekspert przez kamerami Uwaga TVN nie ukrywa kontrowersji wokół groźnych psów

Sprawa poruszana przez Uwagę TVN od samego początku jest kontrowersyjna, gdyż psy, które zaatakowały 12-letniego Kamila, należą do rasy psów agresywnych. Sama postać ich właściciela, ojczyma kolegi zmarłego dziecka to osoba dobrze znana policji, w tym z powodu przemocy domowej. Czy takie osoby powinny mieć możliwość posiadania groźnych ras psów? Ekspert nie ukrywa, że niektóre zwierzęta w samym zamyśle zostały stworzone po to, by być niebezpieczne.

- Trzeba mieć świadomość, że te zwierzęta zostały stworzone przez człowieka, żeby zabijać. One nie zostały stworzone do tego, żeby tropić ofiarę, schwytać, przytrzymać, tylko po to, żeby zabić. Jeżeli zaczną, to już skończą - mówi przed kamerami Uwaga TVN kierownik schroniska w Orzechowicach, Przemysław Grządziel. To właśnie tam po zdarzeniu trafiły dwa pitbulteriery odpowiedzialne za pogryzienie i śmierć dziecka. 

To właśnie ta rasa, amerykański pitbulterier znajduje się na pierwszym miejscu na liście 11 niebezpiecznych ras psów. W teorii na posiadanie takiego zwierzęcia w domu wymagana jest zgoda urzędowa. W praktyce jednak próżno szukać osób stosujących się do tych przepisów. Kierownik schroniska w Orzechowicach podkreśla, że rzadko kto weryfikuje czy osoba, która zdecyduje się już na opiekę nad groźnym zwierzęciem, powinna w ogóle mieć taką możliwość.

- Z tego nic nie wynika, nikt tego nie weryfikuje. Nie sprawdza, czy właściciel ma odpowiednie doświadczenie, czy cechy osobowościowe czy psychologiczne do posiadania takich psów - gorzko zauważył Przemysła Grządziel, sprawujący opiekę nad agresywnymi psami z Przemyśla. Tylko on ma prawo karmić zwierzęta i zbliżać się do ich boksu, reszta pracowników nie może tego robić ze względów bezpieczeństwa.

Wypowiedź behawiorystki badającej pitbulteriery nie pozostawia złudzeń: psy mogą zabić jeszcze raz

Behawiorystka przeprowadzająca badania nad dwoma psami postanowiła ujawnić swoje ustalenia w reportażu Uwagi TVN. Osoby broniące zwierząt mogą nie być zadowolone z jej słów, jednak należy pamiętać, że pies to zwierzę, a w przypadku niewłaściwego poprowadzenia może stanowić realne zagrożenie dla otoczenia. Tak właśnie jest w tym przypadku.

- Trzeba to powiedzieć wprost, zginęło dziecko, więc jest to pogryzienie śmiertelne, bardzo ciężkie i głębokie. Nie potrzeba tak dokładnej wnikliwości w ocenie, żeby uzyskać najwyższy wynik kwalifikujący psy, jako śmiertelnie niebezpieczne. [...] Pies, który raz wyeskalował agresję, będzie próbował powtórzyć te zachowanie w przyszłości, o ile przyniosło ono pożądany skutek. Nie można powiedzieć, że to oznacza, że te psy na pewno kogoś zabiją, ale z dużym prawdopodobieństwem można powiedzieć, że będą eskalowały zachowania agresywne - stwierdziła w reportażu Uwagi TVN Eliza Dołżańska-Pietrzak, która odpowiedzialna była za obserwacje i sporządzenie opinii o dwóch pitbulterierach. 

Prokuratura Okręgowa w Przemyślu wystąpiła do prezydenta miasta o "podjęcie decyzji, związanej z koniecznością uśmiercenia tych zwierząt, wobec stwierdzonego zagrożenia dla dobra publicznego", jednak Wojciech Bakun zwraca uwagę, że nie ma on takich uprawnień i ostateczną decyzję w tej sprawie podjąć musi sąd. Jak wskazuje Uwaga TVN, na uśpienie zwierząt nie zgadza się właścicielka zwierząt. Zamieściła ona w sieci obszerny post, jednak jeden z jego fragmentów wyjątkowo mocno oburza i zasmuca mamę zagryzionego 12-letniego Kamila.

Właścicielka psów sugeruje, że to zmarły Kamil jest winny tragedii?

W materiale przygotowanym przez dziennikarzy Uwagi TVN pojawia się mama zagryzionego 12-letniego chłopca. Rodzinna tragedia wstrząsnęła wszystkimi, jednak kiedy pani Elżbieta Towarnicka przeczytała post mamy kolegi swojego syna, nie mogła uwierzyć, że to właśnie właścicielka agresywnych psów winnych śmierci jej dziecka kreuje się na osobę, która jest w tej sprawie pokrzywdzona. Uwaga TVN zwraca uwagę, że w obszernym poście pojawia się sugestia, że to 12-letni chłopak winny jest atakowi psów. Kobieta nie ukrywa, że kiedy zdecydowała się na zapoznanie z opublikowanym postem, to zwyczajnie "poczuła się tak, jakby ktoś dał jej w twarz".

- Ona napisała, że jej syn cierpi, nie wątpię w to, bo chłopiec widział to wszystko i będzie z tym żył, ale takie spekulacje, czy namawianie ludzi, mija się celem. [...] Co chciała ta pani udowodnić, nie wiem. Lepiej byłoby to przemilczeć niż wystawiać takie ogłoszenia - powiedział do kamer Uwagi TVN wujek zmarłego chłopca. Prezydent Przemyśla dodał jednocześnie, że wielu mieszkańców miasta oraz sąsiadów właścicieli psów apeluje o to, by nie pozwolić na powrót zwierząt do domu. Sprawa jest jeszcze w toku.

Zdjęcie wyróżniające to fragment reportażu Uwaga TVN wyemitowanego 06.11.2020 r. "Czy posiadanie psów z listy niebezpiecznych powinno być ograniczone?". Cały materiał dostępny jest pod adresem: uwaga.tvn.pl

Źródło: Uwaga TVN

Tagi: Zwierzęta
Powiązane